Pieprzone zaskoki
- wpk
- wpkx
- Posty: 38825
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Pieprzone zaskoki
Wiesz, dawno, dawno temu, w moich nikonowych czasach, miałem 1.4/50D. A potem kupiłem 1.4/50G. I co? Światłomierz traktował go przy pełnym otwarciu jak 1.7.
Więc myjcie się dziewczyny i osłony przeciwsłoneczne zdejmujcie, bo nie znacie dnia ani godziny...
Więc myjcie się dziewczyny i osłony przeciwsłoneczne zdejmujcie, bo nie znacie dnia ani godziny...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Bywa. Wszystko to nie jest idealnie skalibrowane, starzeje się, rozstraja, no i inżynierowie też czasem wiedzą coś, o czym nam nie mówią.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Z tym nikkorem 50/1.4 to bym się zakolegował bliżej
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Chcę kupić AI-S... Tylko ciągle $$$
Ten Revuenon (Chinon) też wcale nie jest taki zły. Co ciekawe, występował w wersjach z 6- i 8-listkową przysłoną, ta druga daje całkiem ładny otwór zbliżony nieco do kołowego zamiast trylinki. Nikkor ma 7. Minolta 6 i niestety wyraźną trylinkę.
Ten Revuenon (Chinon) też wcale nie jest taki zły. Co ciekawe, występował w wersjach z 6- i 8-listkową przysłoną, ta druga daje całkiem ładny otwór zbliżony nieco do kołowego zamiast trylinki. Nikkor ma 7. Minolta 6 i niestety wyraźną trylinkę.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9432
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
to interesujące. w obu zuikach, 50mm 1:1,8 i 50mm 1:1,4, skok między pierwszą, a drugą blendą jest zauważalnie mniejszy, ale pomiar jest dokładnie o 1EV mniejszy.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Re: Pieprzone zaskoki
Rozebrałem dwie Minolty i pozwolę sobie z kilkoma rzeczami się nie zgodzić:puch24 pisze:Właśnie cały dowcip polega na tym, że w Minolcie i Pentaxie przeskok z 1,4 na 2 NIEzmienia wskazań światłomierza o równe 1 EV. Dlaczego? Musi być w tym jakiś chytry cel. Na pierścieniu jest to jakby to było 1/2 EV, i światłomierz też tak reaguje.
A w obiektywach 1,7 jest to tak, jakby to było faktycznie 2, a nie 1,7.
O co kaman?
Intryguje mnie to mniej więcej od 1980 roku...
I nie, biedny, niedowartościowany frustrat to nie oksymoron, chyba, żeby był bogaty...
Zarówno Minolta 58/1.4 jak i 50/1.4 przeskok pierścienia przysłony pomiędzy poszczególnymi początkowymi (1.4, 2, 2,8) wartościami ma jednakowy.
Minolta 50/1.7 nie ma wartości 2.0, 2.5, przeskakuje na 2.8 i tu skok pierścienia jest większy (podwójny).
W obiektywach, które mają ostatnią wartość przesłony (16 lub 22) napisaną zieloną farbą przeskok pomiędzy ostatnimi wartościami również jest podwójny.
Edyta: Minolty mają 5, 6 jak i 8 listków przesłony.
Minolta 58/1.4
i jej pierścień przysłony
Minolta 50/1.7
i jej pierścień przysłony
po lewo 50/1.7, po prawo 58/1.4
Pieprzone zaskoki
Nie będę się upierał, bo mamy inne obiektywy.
W mojej Minolcie MD 1,4/50 odstęp pomiędzy 1,4 a 2 jest o wiele mniejszy, niż pomiędzy 2 a 2,8 i dalej. Pierścień ma zaskoki co pół EV, ale pierwszy zaskok pomiędzy 1,4 a 2 jest właśnie taki, jak dalej zaskoki co pół EV. Między 11 a 16 (zielone) nie ma dodatkowego zaskoku.
Moja wersja to wersja późna, z blokadą pierścienia przysłon na wartości 16.
Aha, i światłomierz, przy zmianie z 1,4 na 2 reaguje jakby to była zmiana o 1/2 EV.
W mojej Minolcie MD 1,7/50 nie ma żadnego pośredniego zaskoku pomiędzy 1,7 a 2,8, a kąt obrotu pierścienia jest mniej więcej taki, jak pomiędzy 2,8 a 4 itd. Przy czym od 2,8 do 16 są zaskoki co pół EV. Nie ma takiego zaskoku pomiędzy 16 a 22 (zieloną). Jest to późna wersja, domykająca się do 22 i z blokadą przysłony. Zmianę z 1,7 na 2,8 światłomierz odbiera jak zmianę o 1 EV, a nie jak o 1,5 EV.
W mojej Minolcie MD 1,4/50 odstęp pomiędzy 1,4 a 2 jest o wiele mniejszy, niż pomiędzy 2 a 2,8 i dalej. Pierścień ma zaskoki co pół EV, ale pierwszy zaskok pomiędzy 1,4 a 2 jest właśnie taki, jak dalej zaskoki co pół EV. Między 11 a 16 (zielone) nie ma dodatkowego zaskoku.
Moja wersja to wersja późna, z blokadą pierścienia przysłon na wartości 16.
Aha, i światłomierz, przy zmianie z 1,4 na 2 reaguje jakby to była zmiana o 1/2 EV.
W mojej Minolcie MD 1,7/50 nie ma żadnego pośredniego zaskoku pomiędzy 1,7 a 2,8, a kąt obrotu pierścienia jest mniej więcej taki, jak pomiędzy 2,8 a 4 itd. Przy czym od 2,8 do 16 są zaskoki co pół EV. Nie ma takiego zaskoku pomiędzy 16 a 22 (zieloną). Jest to późna wersja, domykająca się do 22 i z blokadą przysłony. Zmianę z 1,7 na 2,8 światłomierz odbiera jak zmianę o 1 EV, a nie jak o 1,5 EV.
Re: Pieprzone zaskoki
...no weź Pan siekierkę...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Więc to jest AI ? Jaka jest różnica funkcjonalne pomiędzy AI-S i AI na FM2n ?puch24 pisze:Chcę kupić AI-S... Tylko ciągle $$$
Re: Pieprzone zaskoki
AI, co na pierwszy rzut oka widać po niebieskiej przysłonie 16, a nie pomarańczowej.
Na FM2n różnica funkcjonalna byłaby taka, że wersja AI-S ma "szybszy" ślimak do nastawiania ostrości, tzn. pierścień obraca się o mniejszy kąt.
Różnice pomiędzy AI i AI-S praktycznie prawie wcale nie wychodzą w użyciu. Teoretycznie, AI-S mają dokładnie kalibrowany zakres ruchu dźwigni przysłony, co pozwala na precyzyjne sterowanie przysłoną w trybach P i S. W praktyce dotyczy to tylko modeli FG, FA, F301 i F501, bo tylko one pracują w tych trybach z obiektywami bez procesora.
A i tak nie ma to wielkiego znaczenia, bo modele te pracują też w trybach P i S (FA) z obiektywami AI, które nie mają precyzyjnie kalibrowanego ruchu dźwigni przysłony - na tej zasadzie, że po domknięciu przysłony dokonywany jest ponowny pomiar światła (przy przysłonie roboczej) i automatycznie odmierzany jest właściwy dla niej czas naświetlania. Nie jest to więc prawdziwa automatyka programowa, tylko jest to więc coś w rodzaju automatyki czasu z automatyczną preselekcją przysłony, przy czym przysłona może nie domknąć się do wartości z góry założonej przez program, a i tak zapewnione zostanie właściwie naświetlenie. W tych aparatach nie jest bezwzględnie wymagane ustawienie pierścienia przysłony na maksymalną wartość. Można w ten sposób wymusić stosowanie krótszych czasów naświetlania. Co więcej, aparaty te w trybie P zapewnią prawidłowe naświetlenie nawet z obiektywem z kompletnie rozregulowaną czy zacinającą się przysłoną! Bywa też, że dobrze pracują z nowymi obiektywami typu G, bez pierścienia przysłon! Robiłem tak zdjęcia Nikonem FG z Sigmą 10-20!
Oczywiście konsekwencją tego jest to, że wartość czasu naświetlania, pokazywana w wizjerze, jest wartością orientacyjną, bo faktyczny czas może się znacznie różnić, jeśli przysłona nie domknie się do wartości pierwotnie założonej.
Na podobnej zasadzie działa pomiar światła w trybie P w wielu ówczesnych aparatach z pierwszej połowy lat 80-tych, np. w Minolcie X-700, o ile wiem - w Olympusach OM2-SP i OM-40, a także w Chinonach CP-5. CP-6 i CP-7m.
W pewnym sensie obiektywy AI-S kompletnie się zmarnowały, bo chyba żaden aparat w pełni nie wykorzystywał możliwości tego precyzyjnego sterowania przysłoną, dla pewności dokonując powtórnego pomiaru przy domkniętej przysłonie (choć tu nie mam pewności, czy FA tego nie robi, bo on wykrywa obiektywy AI i AI-S, podobnie jak F501 - musiałbym to sprawdzić). Ale później ten precyzyjnie skalibrowany ruch dźwigni przysłony był wykorzystywany, bo wszystkie obiektywy AF są też obiektywami AI-S. W przypadku aparatów AF nie jest dokonywany ponowny pomiar światła, bo zakłada się, że przysłona na pewno domknie się do prawidłowej wartości. I wszystkie te aparaty pozbawiono możliwości pracy w trybie P lub S z obiektywami bez CPU. Dlatego twierdzę, że w pewnym sensie AI-S się zmarnowało, bo nie było wykorzystywane bez CPU.
Na FM2n różnica funkcjonalna byłaby taka, że wersja AI-S ma "szybszy" ślimak do nastawiania ostrości, tzn. pierścień obraca się o mniejszy kąt.
Różnice pomiędzy AI i AI-S praktycznie prawie wcale nie wychodzą w użyciu. Teoretycznie, AI-S mają dokładnie kalibrowany zakres ruchu dźwigni przysłony, co pozwala na precyzyjne sterowanie przysłoną w trybach P i S. W praktyce dotyczy to tylko modeli FG, FA, F301 i F501, bo tylko one pracują w tych trybach z obiektywami bez procesora.
A i tak nie ma to wielkiego znaczenia, bo modele te pracują też w trybach P i S (FA) z obiektywami AI, które nie mają precyzyjnie kalibrowanego ruchu dźwigni przysłony - na tej zasadzie, że po domknięciu przysłony dokonywany jest ponowny pomiar światła (przy przysłonie roboczej) i automatycznie odmierzany jest właściwy dla niej czas naświetlania. Nie jest to więc prawdziwa automatyka programowa, tylko jest to więc coś w rodzaju automatyki czasu z automatyczną preselekcją przysłony, przy czym przysłona może nie domknąć się do wartości z góry założonej przez program, a i tak zapewnione zostanie właściwie naświetlenie. W tych aparatach nie jest bezwzględnie wymagane ustawienie pierścienia przysłony na maksymalną wartość. Można w ten sposób wymusić stosowanie krótszych czasów naświetlania. Co więcej, aparaty te w trybie P zapewnią prawidłowe naświetlenie nawet z obiektywem z kompletnie rozregulowaną czy zacinającą się przysłoną! Bywa też, że dobrze pracują z nowymi obiektywami typu G, bez pierścienia przysłon! Robiłem tak zdjęcia Nikonem FG z Sigmą 10-20!
Oczywiście konsekwencją tego jest to, że wartość czasu naświetlania, pokazywana w wizjerze, jest wartością orientacyjną, bo faktyczny czas może się znacznie różnić, jeśli przysłona nie domknie się do wartości pierwotnie założonej.
Na podobnej zasadzie działa pomiar światła w trybie P w wielu ówczesnych aparatach z pierwszej połowy lat 80-tych, np. w Minolcie X-700, o ile wiem - w Olympusach OM2-SP i OM-40, a także w Chinonach CP-5. CP-6 i CP-7m.
W pewnym sensie obiektywy AI-S kompletnie się zmarnowały, bo chyba żaden aparat w pełni nie wykorzystywał możliwości tego precyzyjnego sterowania przysłoną, dla pewności dokonując powtórnego pomiaru przy domkniętej przysłonie (choć tu nie mam pewności, czy FA tego nie robi, bo on wykrywa obiektywy AI i AI-S, podobnie jak F501 - musiałbym to sprawdzić). Ale później ten precyzyjnie skalibrowany ruch dźwigni przysłony był wykorzystywany, bo wszystkie obiektywy AF są też obiektywami AI-S. W przypadku aparatów AF nie jest dokonywany ponowny pomiar światła, bo zakłada się, że przysłona na pewno domknie się do prawidłowej wartości. I wszystkie te aparaty pozbawiono możliwości pracy w trybie P lub S z obiektywami bez CPU. Dlatego twierdzę, że w pewnym sensie AI-S się zmarnowało, bo nie było wykorzystywane bez CPU.