Les choses de la vie
Re: Les choses de la vie
Gdzie się nie ruszy, wszędzie samochody i motoryzacja.
Jest to szczególnie dla mnie frustrujące, bo jestem zmuszony zrobić prawo jazdy, do czego odczuwam nieodpartą niechęć, czy wręcz odrazę...
Jest to szczególnie dla mnie frustrujące, bo jestem zmuszony zrobić prawo jazdy, do czego odczuwam nieodpartą niechęć, czy wręcz odrazę...
Re: Les choses de la vie
No a co w tym złego? Po prostu uczysz się jeździć, i jeździsz.
Inna rzecz, że jeśli ktoś nie ma do tego chęci i drygu, to potem zwykle nie jest fenomenalnym kierowcą.
Jeden z moich kolegów zrobił prawo jazdy w dość już późnym wieku, nigdy nie interesował się motoryzacją ani techniką w ogóle (ma czerwony samochód, czarny telefon, czarny aparat fotograficzny, itd., i ta wiedza mu wystarcza do życia), no i jest z niego taki kierowca z bombowca. Boję się z nim jeździć. Na szczęście rzadko muszę. A jeśli już jedziemy gdzieś razem jego samochodem, bardzo chętnie oddaje mi kierownicę, a ja ją bardzo chętnie przejmuję, bo ja lubię jeździć, a wiem, że gdy ja będę prowadził, to będzie to dla mnie o wiele MNIEJ męczące.
Inna rzecz, że jeśli ktoś nie ma do tego chęci i drygu, to potem zwykle nie jest fenomenalnym kierowcą.
Jeden z moich kolegów zrobił prawo jazdy w dość już późnym wieku, nigdy nie interesował się motoryzacją ani techniką w ogóle (ma czerwony samochód, czarny telefon, czarny aparat fotograficzny, itd., i ta wiedza mu wystarcza do życia), no i jest z niego taki kierowca z bombowca. Boję się z nim jeździć. Na szczęście rzadko muszę. A jeśli już jedziemy gdzieś razem jego samochodem, bardzo chętnie oddaje mi kierownicę, a ja ją bardzo chętnie przejmuję, bo ja lubię jeździć, a wiem, że gdy ja będę prowadził, to będzie to dla mnie o wiele MNIEJ męczące.
Re: Les choses de la vie
To była świetna kampania. Pomysł na spot i realizacja...jo44 pisze:Jesli już o wypadkach:
Re: Les choses de la vie
To zrozumiałe u bogobojnego chrześcijanina.Chory pisze:Gdzie się nie ruszy, wszędzie samochody i motoryzacja.
Jest to szczególnie dla mnie frustrujące, bo jestem zmuszony zrobić prawo jazdy, do czego odczuwam nieodpartą niechęć, czy wręcz odrazę...
Re: Les choses de la vie
Skąd wiedziałeś, że moje inicjały to B. Ch.?
Re: Les choses de la vie
Elegancka bryka, silnik czyściutki, zero spalin. To nie Holzwagen!Ligo pisze:
Re: Les choses de la vie
Wiesz, Methanoia tu jest, no i czasem jakieś fluidy przepływają... takie intuicyjne.Chory pisze:Skąd wiedziałeś, że moje inicjały to B. Ch.?
- wpk
- wpkx
- Posty: 38825
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Les choses de la vie
Bzzz, bzzz...
Re: Les choses de la vie
A właśnie, że nie. Pod koniec XIX w. wszystkie większe miasta na świecie po prostu tonęły pod tonami końskich odchodów, z których usuwaniem miasta sobie nie radziły (no, niektóre chyba nawet nie próbowały). Przed pojawieniem się i rozpowszechnieniem samochodów niektórzy naukowcy nawet wieszczyli katastrofę ekologiczną tym spowodowaną, bo obliczyli, że jeśli transport koński będzie się nadal rozwijał w dotychczasowym tempie, produkcja nawozu przekroczy realne możliwości usuwania go. Więc z tym ekologicznym napędem to wcale nie tak różowo.jo44 pisze:Elegancka bryka, silnik czyściutki, zero spalin. To nie Holzwagen!Ligo pisze:
Poza tym, największa radość kierowcy samochodu w Lancastershire to utknąć za taką bryczką na wąskiej drodze, gdzie jest podwójna linia ciągła na długości 15 mil...
Re: Les choses de la vie
Ale to chyba nie te rejony. Tu są przedmieścia Lancaster, PA i choć wąsko bywa, to nie ma tragedii.puch24 pisze:Poza tym, największa radość kierowcy samochodu w Lancastershire to utknąć za taką bryczką na wąskiej drodze, gdzie jest podwójna linia ciągła na długości 15 mil...