Nikkor 50mm f/1.2 AI-s

o prawdziwych obiektywach ze szkła i metalu
puch24

Re: Nikkor 50mm f/1.2 AI-s

#21

Post autor: puch24 »

W wyścigu bardzo jasnych obiektywów Nikona jednak wyprzedzał Canon. Pierwszy obiektyw o parametrach 1,2/58 Canon wypuścił już w roku 1962 (Nikon – w 1965), był to obiektyw do lustrzanek z mocowaniem Canon R.

Pierwszą wersję 1,2/58 z nowym mocowaniem FL Canon wypuścił już w roku 1964, a drugą wersję – w 1966, a w 1968 zastąpiono ją modelem FL 1,2/55.
W 1971 roku serię FL zastąpiono pierwszą serią FD, i w tym też roku pojawiły się DWA obiektywy FD 1,2/55 – drugi z nich miał jeszcze literki AL, które oznaczały Aspherical Lens – obiektyw ten miał ręcznie szlifowaną soczewkę asferyczną. W tej dziedzinie Canon wyprzedził Nikona, bo pierwszy Noct Nikkor 1,2/58 z soczewką asferyczną pojawił się dopiero w serii AI, w 1977 roku. Zwykła wersja miała konstrukcję 7/5, a AL. – 8/6. Oba miały po 8 listków przysłony, minimalną odległość ogniskowania 0,6 m, i filtr 58 mm.

Oba obiektywy FD 1,2/55 (zwykły i AL.) w 1973 roku otrzymały wielowarstwowe powłoki przeciwodblaskowe S.S.C. (Super Spectra Coating). Pod tym względem Nikon wyprzedził Canona o rok. 

Kolejna zmiana to wypuszczony w 1975 roku FD 1,2/55 S.S.C. Aspherical (nie wiem, czym różnił się od wersji poprzedniej, bo zasadnicze parametry są takie same), a rok później pojawił się zupełnie rekordowy FD 1,2/85 S.S.C. Aspherical – to, co prawda, inna ogniskowa, ale absolutnie rekordowa jasność.

W 1979 roku starą serię FD, z bardzo niewygodnym w użyciu obrotowym srebrnym pierścieniem blokującym obiektyw na aparacie, zastąpiono w końcu nową serią FD, które o wiele łatwiej było wymienić jedną ręką, jak w innych markach.

Tak na marginesie, bardzo skomplikowało to konstrukcję obiektywów, których zewnętrzny korpus obraca się wokół nieobracającej się oprawy wewnętrznej z mechanizmami przysłony i jej sprzężenia z aparatem. W nowej serii FD zrezygnowano z oznaczeń powłok przeciwodblaskowych S.C. (gorsze) i S.S.C. (lepsze). Stopniowa wymiana starej serii FD na nową trwała dwa lata, od 1979 do 1981 roku.

W tej serii opracowano nowe obiektywy superjasne 1,2, które pojawiły się w 1980 roku – ogniskowa (przynajmniej nominalnie) skróciła się do 50 mm w obu wersjach (zwykłej i asferycznej), i skróciła się też najmniejsza odległość fotografowania – do 50 cm. Zmniejszyła się też średnica filtrów do 52 mm. Oba obiektywy nadal mają 8 listków przysłony, wersja zwykła ma konstrukcję 7/6, a wersja asferyczna – 8/6. Obiektyw z soczewką asferyczną oznaczono czerwoną literą L i czerwonym pierścieniem na pierścieniu ustawiania ostrości

I pamiętam ciekawostkę. Na początku lat 80-tych znajomy kupował sobie Canona A-1 i trochę osprzętu, i pamiętam z cenników ceny czterech pięćdziesiątek FD Canona: najtańsza wersja, 1,8, kosztowała 180 marek zachodnioniemieckich, wersja 1,4 – 280, wersja 1,2 – 390, a wersja 1,2 L – „jedynie” 990 marek!!!
Podobny był zresztą stosunek cen także starszych wersji – w 1971 roku wersja zwykła 1,2 kosztowała w Japonii 39.000 jenów, a wersja AL – 145.000. Była to oczywiście cena za ręczne doszlifowywanie soczewki do kształtu asferycznego, którego nie można było osiągnąć metodami mechanicznymi. Produkcja polegała na mechanicznym, automatycznym doszlifowaniu soczewki do kształtu sferycznego najbliższego pożądanemu kształtowi asferycznemu, a potem ręcznym doszlifowywaniu do kształtu asferycznego przez super wykwalifikowanych, doświadczonych rzemieślników.
Tak było aż do roku 1991, gdy Nikon opracował technologię PAG - Plastic Aspheric on Glass czy jakoś tak i wprowadził po raz pierwszy w obiektywie AF 3,5-4,5/28-70 - na soczewkę sferyczną nanoszona jest warstewka plastiku, której nadaje się kształt asferyczny. Technologia ta jest obecnie stosowana powszechnie praktycznie w prawie wszystkich obiektywach, oznaczonych jako asferyczne. Nieco później opracowano technologię odlewania gotowych soczewek o powierzchniach asferycznych (molded aspheric), które też są teraz stosowane dość powszechnie w wielu obiektywach.


Odpowiedź Nikona na asferyczną pięćdziesiątkę piątkę 1,2 Canona przyszła dopiero po 6 latach, bo w 1977 roku, w postaci Noct-Nikkora 1,2/58, należącego już do serii AI.

Przy okazji, wygląda na to, że jasne obiektywy typu Gaussa łatwiej było zbudować z ogniskową nieco dłuższą niż nominalne 50 mm. Co prawda, dokładne pomiary typowych pięćdziesiątek z początku lat 90-tych wykazały, że przeciętnie mają one faktyczne ogniskowe pomiędzy 52 a 53 mm, ale w latach 50-tych, 60-tych i 70-tych bardzo wiele dość jasnych i bardzo jasnych obiektywów miało nominalną ogniskową 55, 57 albo 58 mm, poczynając od Biotara Zeissa 2/58, któremu ludzie radzieccy zapewnili nieśmiertelność pod marką Helios 44, czy owainowego Primoplana 1,9/58. Dopiero pod koniec lat 70-tych obiektywy o jasności 1,2 i 1,4 zaczęły mieć nominalne ogniskowe 50 mm zamiast 55 albo i 58.

Noct-Nikkor miał 58mm – i miał je do końca produkcji w 1998 roku. Optycznie prawdopodobnie nie uległ zmianie w tym czasie. Zbudowany był z 7 soczewek w 6 grupach, ostrość ustawiana od 50 cm, gwint filtra – skromne 52 mm, typowe dla Nikona. W latach 1977-81 produkowany był w wersji AI, a od 1981 – w wersji AI-S. Podobnie jak w przypadku większości obiektywów AI i AI-S, zmiana nie polegała jedynie na wprowadzeniu precyzyjnego mechanizmu sterowania przysłoną, zapewniającego precyzyjną pracę w trybach S i P, ale też zmieniono całą oprawę obiektywu, zmniejszając kąt obrotu pierścienia ostrości. Poza tym, podobnie jak w przypadku obiektywów 1,2/50, siedem listków w mechanizmie przysłony zastąpiono dziewięcioma.

Nazwa Noct oczywiście sugerowała zastosowanie obiektywu – do fotografii nocnej. Soczewka asferyczna miała dawać lepszą korekcję różnych aberracji, zwłaszcza komy, która przy fotografowaniu nocą powoduje, że punkty światła rozmazują się w przecinki. Noct Nikkor radził sobie z tym podobno doskonale.

Ale – odbywało się to pewnym kosztem. Obiektyw zdecydowanie optymalizowany był do pracy przy otwartej przysłonie. Przymykanie przysłony podobno dość szybko powodowało raczej degradację obrazu zamiast poprawy ostrości. Jego znawcy twierdzą, że nie należy go przymykać poniżej 5,6.

I to samo dotyczy fotografowania z bliskich odległości. Zapewne nieprzypadkowo starsze wersje obiektywów 1.2 ustawiają się tylko na 60 cm, a skrócenie tego dystansu do 50 cm, które powszechnie nastąpiło w latach 70-tych, było raczej ukłonem w kierunku wygody użytkowania. Testy wykazywały, że obiektywy te zdecydowanie były optymalizowane do fotografowania z dużych odległości, a przy fotografowaniu z bliska też następowała degradacja obrazu o wiele większa, niż w obiektywach ciemniejszych.

I jeszcze wyczytana ciekawostka.
Podobno powstała niewielka seria Noct Nikkorów z drobnym błędem w napisie. Prawdopodobnie japoński grawer, wykonujący napisy na obiektywie, nie znał naszych liter, i na niewielką liczbę obiektywów naniósł napis Nocf Nikkor zamiast Noct. (pomylił podobne dla niego t i f). Podobno obiektywy te są teraz łakomym kąskiem dla kolekcjonerów.

Przy konstruowaniu tych superjasnych obiektywów szybko wyszło poważne ograniczenie mechaniczne, jakie narzucały istniejące systemy mocowania obiektywów. Okazało się, że przydałoby się, by tylna soczewka miała jak największą średnicę, a tę ograniczała średnica mocowania obiektywów.

Widać to już w przypadku Nikkorów 1,4/50, w których duża średnica tylnej soczewki prawie całkowicie wypełnia całą średnicę bagnetu, który ma cienkie ścianki, i ledwie jest miejsce na dźwignie sterowania przysłoną i dźwigienkę sygnału maksymalnej przysłony. W modelach 1,2/50 i Noct 1,2/58 jest jeszcze gorzej, bagnet jest cieniutki, a dźwigienka sygnału maksymalnej przysłony jest oddzielną blaszką, przykręconą z boku do bagnetu, inaczej, niż w innych obiektywach Nikona. Poza tym, wielka i mocno eksponowana soczewka jest bardzo narażona na porysowanie przy nieostrożnej manipulacji.

Podobne problemy napotkali inni producenci, nawet Canon, chwalący się swoim nowym bagnetem EOS/EF i podkreślający w materiałach reklamowych zalety, płynące z dużej średnicy nowego mocowania obiektywów. Prawdopodobnie głównie w celu udowodnienia zalet tego nowego mocowania Canon bardzo szybko wypuścił dwa superjasne obiektywy EF, 1,0/50L i 1,2/85L (a jednocześnie, co dziwne, pierwszy EF 1,4/50 został wyprodukowany dopiero w latach 90-tych, po kilku latach istnienia nowego mocowania). Te superjasne obiektywy miały tak wielkie tylne soczewki, że wypełniały one swoją średnicą bagnet całkowicie, a styki elektryczne zostały po prostu naklejone na krawędź tylnej soczewki.
puch24

Re: Nikkor 50mm f/1.2 AI-s

#22

Post autor: puch24 »

Woytusiu,

Serdecznie proszem sie ciebiem, cobyś zilustrował tu zdjenciami z rzeczonego. :-D
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38825
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Nikkor 50mm f/1.2 AI-s

#23

Post autor: wpk »

Ostatnio Ulę dałem, ino gdzie indziej. ;)
puch24

Re: Nikkor 50mm f/1.2 AI-s

#24

Post autor: puch24 »

To wiem, ale może Ją zdubluj?
(Oj, chciałbym... ;-) )
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14716
Rejestracja: 11.2016

Re: Nikkor 50mm f/1.2 AI-s

#25

Post autor: Owain »

Ech, Panowie... nie wytrzymalibyście :P ;)
Sowy nie są tym, czym się wydają...
puch24

Re: Nikkor 50mm f/1.2 AI-s

#26

Post autor: puch24 »

Ty wytrzymujesz... :-D
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14716
Rejestracja: 11.2016

Re: Nikkor 50mm f/1.2 AI-s

#27

Post autor: Owain »

A mam wyjście? :D Nie wiem czemu, ale Ula nie protestowała na propozycję środeczka między Puchem i Wpk. Hmm.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
puch24

Re: Nikkor 50mm f/1.2 AI-s

#28

Post autor: puch24 »

Może jest niedokochana?
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14716
Rejestracja: 11.2016

Re: Nikkor 50mm f/1.2 AI-s

#29

Post autor: Owain »

Moja żona miłości nie potrzebuje. To taki Boguś Linda w spódnicy.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
puch24

Re: Nikkor 50mm f/1.2 AI-s

#30

Post autor: puch24 »

"Co ty, kurwa, wiesz o kochaniu" ?
ODPOWIEDZ