Szmelcwageny i inne
Re: Szmelcwageny i inne
Metoda z chwilowym podłączeniem innego akumulatora "na rybkę" czasem działa też w przypadku ładowarek i akumulatorów Ni-MH, jeśli ładowarka nie chce ładować rozładowanego całkowicie aku i wskazuje uszkodzenie. Podłączenie dwóch aku równolegle i potem odłączenie tego lepszego czasem pomaga, przynajmniej na jakiś czas.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38825
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Szmelcwageny i inne
A odłączenie gorszego?
Re: Szmelcwageny i inne
Odłączenie gorszego jemu niestety nie pomaga.
- vid3
- Posty: 8573
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
- wpk
- wpkx
- Posty: 38825
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Szmelcwageny i inne
Traktatora dawno nie było...
Artefakt po lewej to słynna instalacja pt. "Matka Boska Kibelkowska".
Artefakt po lewej to słynna instalacja pt. "Matka Boska Kibelkowska".
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14716
- Rejestracja: 11.2016
Re: Szmelcwageny i inne
Fajna fota. Coś ostatnio u Waści taki fajny efekt kolorystyczny jakby w zieleń wpadający. Przypadek, czy rozpylają coś w ponidzkim powietrzu?
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38825
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Szmelcwageny i inne
Przepadek, abo Marsjany te mgłe rozpylajo. Może trza bustery (ale nie Keatony) zainstalować na gumnie?
Re: Szmelcwageny i inne
A propos dawno temu prowadzonej tu rozmowy o ciężarówkach, które mają 36 (lub t.p.) biegów:
- wpk
- wpkx
- Posty: 38825
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Szmelcwageny i inne
Kuuurwa…
Jak się to ma do faktu, że Amerykanie już pod koniec lat 40 w osobówkach wprowadzili automatyczne skrzynie do powszechnego użytku?
W latach 70 już prawie nikt nie umiał jeździć manualem, i np. po przyjeździe do Europy i wypożyczeniu auta potrafiono je zarżnąć, jadąc kilkaset kilometrów na dwójce.
Jak się to ma do faktu, że Amerykanie już pod koniec lat 40 w osobówkach wprowadzili automatyczne skrzynie do powszechnego użytku?
W latach 70 już prawie nikt nie umiał jeździć manualem, i np. po przyjeździe do Europy i wypożyczeniu auta potrafiono je zarżnąć, jadąc kilkaset kilometrów na dwójce.
Re: Szmelcwageny i inne
Ma się bardzo prosto: zupełnie inne moce, inne momenty obrotowe, inny ciężar do ciągnięcia, i zupełnie inne silniki o kompletnie przeciwnej charakterystyce.
Facet mówi (może nie wprost, ale jednak) w pierwszym filmiku, że dwusuwowe diesle z ciężarówek mają wąski zakres użytecznych obrotów z dużym momentem, kiedy silnik jest w stanie rozpędzić obciążoną ciężarówkę. Dlatego potrzeba wielu biegów o nieznacznie różniących się przełożeniach.
Pierwsza skrzynia ma 6 "dużych" biegów, dość znacznie różniących się przełożeniami, i skoki pomiędzy nimi są za duże by można było sprawnie rozpędzić się z obciążeniem. Dlatego na pierwszym biegu skrzyni głównej po kolei przechodzi przez 4 pośrednie przełożenia skrzyni pomocniczej, po czym przechodzi na 2 bieg skrzyni głównej i wraca na 1 bieg skrzyni pomocniczej, itd.
Ale na wyższych biegach skrzyni głównej (4-5-6) różnice pomiędzy przełożeniami są już mniejsze i skrzynia pomocnicza nie jest już tak potrzebna, i zwykle używana jest tylko w zakresie 3-4, a w przypadku jazdy bez naczepy (bobtailing) nawet w ogóle się jej nie używa, zostawiając ją na 4 przełożeniu.
Na wysokich biegach przełożenia mocno się na siebie nakładają i dlatego nie są potrzebne. Jak powiedział, 5-4 jest nawet szybsze od 6-3, dlatego na 5 i 6 biegu skrzyni pomocniczej już się nie używa, więc ciężarówka tylko teoretycznie ma 24 biegi, a faktycznie używa się ze 16.
Stare, duże amerykańskie samochody osobowe, dla odmiany, miały silniki o dokładnie przeciwnej charakterystyce - o ogromnej pojemności, stosunkowo niewielkiej mocy jak na taką pojemność, i, co charakterystyczne dla takich rozwiązań, dość dużym i bardzo płaskim momencie obrotowym, przez co praktycznie prawie w ogóle nie potrzebowały skrzyni biegów! Większość "amerykanów" z ręcznymi przekładniami z lat 30 i 40 miała maksymalnie 3 biegi, nawet w latach 50, 60 i 70, i nawet jeszcze niektóre w 80, samochody z ręcznymi przekładniami zwykle miały tylko 3 biegi, a za skrzynię 4-biegową trzeba było dopłacić (jeśli była taka opcja). To było zresztą typowe dla aut amerykańskich - nieprawdopodobnie długa lista opcji, a na niej takie rzeczy, jak np. hamulce tarczowe z przodu!
Większość przekładni automatycznych w autach amerykańskich z lat 50, 60 i 70 były to przekładnie bardzo proste, zaledwie dwubiegowe - pierwszy bieg służył do ruszania, a potem włączał się bieg bezpośredni, który wystarczał na cały zakres prędkości, dzięki ogromnej elastyczności silnika. Zupełnie inaczej, niż w ciężarówkowych dieslach dwusuwowych.
Facet mówi (może nie wprost, ale jednak) w pierwszym filmiku, że dwusuwowe diesle z ciężarówek mają wąski zakres użytecznych obrotów z dużym momentem, kiedy silnik jest w stanie rozpędzić obciążoną ciężarówkę. Dlatego potrzeba wielu biegów o nieznacznie różniących się przełożeniach.
Pierwsza skrzynia ma 6 "dużych" biegów, dość znacznie różniących się przełożeniami, i skoki pomiędzy nimi są za duże by można było sprawnie rozpędzić się z obciążeniem. Dlatego na pierwszym biegu skrzyni głównej po kolei przechodzi przez 4 pośrednie przełożenia skrzyni pomocniczej, po czym przechodzi na 2 bieg skrzyni głównej i wraca na 1 bieg skrzyni pomocniczej, itd.
Ale na wyższych biegach skrzyni głównej (4-5-6) różnice pomiędzy przełożeniami są już mniejsze i skrzynia pomocnicza nie jest już tak potrzebna, i zwykle używana jest tylko w zakresie 3-4, a w przypadku jazdy bez naczepy (bobtailing) nawet w ogóle się jej nie używa, zostawiając ją na 4 przełożeniu.
Na wysokich biegach przełożenia mocno się na siebie nakładają i dlatego nie są potrzebne. Jak powiedział, 5-4 jest nawet szybsze od 6-3, dlatego na 5 i 6 biegu skrzyni pomocniczej już się nie używa, więc ciężarówka tylko teoretycznie ma 24 biegi, a faktycznie używa się ze 16.
Stare, duże amerykańskie samochody osobowe, dla odmiany, miały silniki o dokładnie przeciwnej charakterystyce - o ogromnej pojemności, stosunkowo niewielkiej mocy jak na taką pojemność, i, co charakterystyczne dla takich rozwiązań, dość dużym i bardzo płaskim momencie obrotowym, przez co praktycznie prawie w ogóle nie potrzebowały skrzyni biegów! Większość "amerykanów" z ręcznymi przekładniami z lat 30 i 40 miała maksymalnie 3 biegi, nawet w latach 50, 60 i 70, i nawet jeszcze niektóre w 80, samochody z ręcznymi przekładniami zwykle miały tylko 3 biegi, a za skrzynię 4-biegową trzeba było dopłacić (jeśli była taka opcja). To było zresztą typowe dla aut amerykańskich - nieprawdopodobnie długa lista opcji, a na niej takie rzeczy, jak np. hamulce tarczowe z przodu!
Większość przekładni automatycznych w autach amerykańskich z lat 50, 60 i 70 były to przekładnie bardzo proste, zaledwie dwubiegowe - pierwszy bieg służył do ruszania, a potem włączał się bieg bezpośredni, który wystarczał na cały zakres prędkości, dzięki ogromnej elastyczności silnika. Zupełnie inaczej, niż w ciężarówkowych dieslach dwusuwowych.