Szmelcwageny i inne

off-duty
ODPOWIEDZ
puch24

Re: Szmelcwageny i inne

#51

Post autor: puch24 »

Serio: przy okazji Daczki Łajdaczki wyżej wpomniałem o Dusterze. Może nie jest to wóz naprawdę bardzo terenowy, ale daje się nim jeździć. Nie prowadziłem, ale przejechałem nim paręset kilo jako pasażer. Ma go kolega kolegi, i o ile wiem jakoś szczególnie nie narzeka. Jeśli chcesz, mogę go podpytać dokładniej.
samek

Re: Szmelcwageny i inne

#52

Post autor: samek »

puch24 pisze:Serio: przy okazji Daczki Łajdaczki...
Byłem tym razem jak najbardziej serio składając powyższą propozycję.
puch24

Re: Szmelcwageny i inne

#53

Post autor: puch24 »

No tak, ale wcześniejśmy se różne jaja robili.
Koleżanka ma Sandero Stepway i też nie narzeka, tylko jeździ.

Wydaje mi się, że to są auta robione na tzw. biedniejsze rynki, i przez to (dzięki temu!) nie mają różnych udziwnień.
samek

Re: Szmelcwageny i inne

#54

Post autor: samek »

puch24 pisze:No tak, ale wcześniejśmy se różne jaja robili...
Taki urok nasz :)

Duster mi się wciąż podoba. Gdy 5 lat temu szukałem autka, to zdecydowałem się na Clio.
Duster się pokazał parę miesięcy później i byłem deczko podqrwiony, bo gdybym poczekał byłby mój.
A gdy Clio rozbiłem, to się obraziłem na nowe auta.
Ale było mi blisko do Dustera. No ale się obraziłem.
cz4rnuch

Re: Szmelcwageny i inne

#55

Post autor: cz4rnuch »

Śfagier od kilku lat objeżdża żuławiane budowy Dusterem i w sumie jest zadowolony. Nie ma w tym aucie nic zrobionego z polotem, ale jeździ, nie psuje się, nie wkurwia.
Ligo

Re: Szmelcwageny i inne

#56

Post autor: Ligo »

cz4rnuch pisze:jeździ, nie psuje się, nie wkurwia.
No właśnie tu chodzi o te trzy czynniki, a szczególnie o trzeci.

Puchu - jeśli możesz, zapytaj o realne spalanie tego wynalazku.
nordenvind

Re: Szmelcwageny i inne

#57

Post autor: nordenvind »

raporty spalania daczek z naszego kraju są tutaj :
https://www.autocentrum.pl/spalanie/dacia/
puch24

Re: Szmelcwageny i inne

#58

Post autor: puch24 »

Zadzwoniłem i przeprowadziłem wywiad. Znajomy ma ten samochód od 6 lat i ma przejechane nieco ponad 120 tys. km. Jak dotąd nie robił żadnych większych napraw, z wyjątkiem kilku drobnych napraw zawieszenia - różne końcówki, drążki, itd. - to niestety zużywa się. Wymienił już też dwukrotnie amortyzatory z tyłu i raz z przodu. Najwidoczniej to słabawy element. Ale też - od kilku lat mieszka na wsi pod Łodzią i codziennie dojeżdża do pracy do miasta, w tym kawałek po drodze gruntowej, więc zawieszenie dostaje trochę bardziej w kość niż przy jeździe po (teoretycznie gładkim) asfalcie.
Wymieniał też klocki hamulcowe i szczęki z tyłu, i z tym ostatnim był problem - okazało się, że są unikalne, że nie ma żadnych zamienników, i trzeba było kupić oryginalne, których nigdzie nie mieli i trzeba było sprowadzać, przez co prosta naprawa trwała trzy dni.
Wymiany oleju zalecane są co 20 tys. km, ale on robi to trochę częściej, m/w co 15. No i oczywiście filtry, itd. Części w zasadzie są dostępne i nie są drogie.

Jest to wersja mocno wypasiona, która kosztowała ponad 60 tys., i pamiętam, gdy go kupował, musiał dość długo czekać, samochód miał być, miał być, i ciągle go nie było, bo zamówił sobie taki z "dziwadłami". To wersja z napędem na 4 koła, blokadą mechanizmów różnicowych, i różnymi takimi.
Silnik to turbo diesel 1,5 litra i ma 106 koni. Jest dość głośny, ale też zapewnia autu sensowną dynamikę, a spalanie utrzymuje się w granicach 7 litrów na 100 km przy jeździe mieszanej - po mieście, po autostradzie, po zwykłej szosie i po drodze gruntowej.
Ten silnik Renault 1,5 TD ma bardzo złą opinię jako jeden z 10 najgorszych diesli, ale on nie miał z nim zupełnie żadnych problemów. Podobno zdarza się w nim obrócenie panewek, ale to zdarza się przy brutalnej i eksploatacji i braku dbałości, np. niepilnowaniu terminów wymiany oleju.
Jakość wykonania i wygląd itp. są rumuńskie - tzn. nic nie pęka ani nie odpada, ale też nie powoduje żadnych zachwytów ani nad pięknem dizajnu, ani nad szczególną jakością materiałów itp. Ot, takie jeździdło, które zupełnie dobrze się sprawdza i robi to, czego się oczekuje.
W sumie podobnie mógłbym opisać moją Pandę.
Ligo

Re: Szmelcwageny i inne

#59

Post autor: Ligo »

Dzięki Puchu. Czyli w sumie mniej więcej tak, jak się spodziewałem. Jedynym zaskoczeniem jest brak dostępności szczęk hamulcowych, bo przecież to chyba jeden z najszybciej zużywających się elementów. A swoją drogą nie myślałem, że ktoś jeszcze stosuje szczęki w nowoprodukowanych samochodach.
puch24

Re: Szmelcwageny i inne

#60

Post autor: puch24 »

Może być tak, że akurat ta wersja, dość wypasiona i rzadziej spotykana, ma jakieś wzmocnione hamulce, które mają dość nietypowe szczęki, stąd brak zamienników i słaba dostępność oryginałów.
A wiele mniejszych, lżejszych samochodów ciągle jeszcze ma bębny na tylnej osi, to nie jest dziwne.
Mój mechanik nie lubi francuzów ze względu na czasami kłopotliwe naprawy. Jedna sprawa to to, że niektóre rozwiązania są, jego zdaniem, niepotrzebnie przekombinowane.
A druga sprawa to to, że właśnie firmy francuskie mają irytujący zwyczaj stosowania jednocześnie i na zmianę elementów i podzespołów, pochodzących od różnych dostawców. W poniedziałek otworzyli kontener z alternatorami, i te były od Boscha. Montowali je do środy, ale się skończyły, więc otworzyli następny kontener, ale ten był od Valeo. A od soboty montowali alternatory z kolejnego kontenera, od Magneti Marelli... albo Lucasa... ;-) Skutek jest taki, że samochód przed naprawą trzeba obejrzeć i przede wszystkim ustalić, jakie konkretnie części są potrzebne. Zamawianie części wg modelu, silnika, pojemności, wersji, roku produkcji czy nawet nru VIN mija się z celem, bo najczęściej przyjdą nie takie, jak potrzeba. Mówił mi kiedyś, że zadzwonił facet: "Mam Renault 19, taka to a taka wersja, rok, model, silnik, chciałbym się umówić na hamulce". Na to mechanik: "Proszę przyjechać, zobaczę, i się umówimy". Facet na to znów: "Ale mówię panu, to jest taki model, rok, itd.". Na to mechanik: "Kładli cztery różne, muszę go najpierw zobaczyć, zanim zamówię części".
Koleżance kiedyś połamali ramiona wycieraczek w Cit. Saxo. Okazało się, że nie można tego kupić tak po prostu, trzeba zamawiać w firmowym serwisie. Sprawę załatwialiśmy przez telefon. No i padło pytanie: "Mechanizm wycieraczek Bosch czy Valeo?" A skąd my mamy to wiedzieć?!?! Citroën Saxo 1,1, rok prod 97. "A, to nie wystarczy, bo kładli takie albo takie, jak popadło..." :-(
Mechanik (wiele lat temu) ostrzegał mnie też np. przed kupnem Twingo i powiedział, że o wiele lepszym zakupem byłoby Clio. Dlaczego? Bo w Clio zastosowano wiele elementów typowych dla Renault, stosowanych w wielu innych modelach (hamulce, końcówki drążków, itp.), i były łatwo dostępne, dość tanie i było dużo zamienników. W Twingo zastosowano elementy nietypowe i dostępne (wtedy) były tylko oryginały. Możliwe, że tak jest właśnie z hamulcami w tej konkretnej wersji Dustera - te jedne są inne od wszystkich.
ODPOWIEDZ