Szmelcwageny i inne
Szmelcwageny i inne
Potrzebujesz Foldzwagena.
Chociaż nie, bo to na "F"...
Chociaż nie, bo to na "F"...
Re: Nie o szkle i metalu, tylko o plastiku. Bo plastic is fantastic
Miałem jednego już kiedyś.... ponad 20 lat temu.
Najbardziej podobało mi się jak sprzedałem go na giełdzie samochodowej w ciągu 15 minut
Najbardziej podobało mi się jak sprzedałem go na giełdzie samochodowej w ciągu 15 minut
Re: Nie o szkle i metalu, tylko o plastiku. Bo plastic is fantastic
Mnie też się podobało, jak mojego sprzedałem. Za grosze... Tiptronic, 30 zaworów, full wypas i niech go szlag...
Re: Nie o szkle i metalu, tylko o plastiku. Bo plastic is fantastic
No patrzcie! A u nas ciągle ludzie padają przed nimi na kolana. Że jak wolcwagen to mucha nie rucha, komar nie kąsa. A Audi tym bardziej.
Re: Nie o szkle i metalu, tylko o plastiku. Bo plastic is fantastic
Audi też miałem dawno temu - 80 B4. Ze słabą 2-litrówką, ale to zajebista fura była. jak na polskie warunki oczywiście. Cicha, a jak go powoli rozbujać, to i licznikowe 200 poszedł. Ale tam prosty silnik był. Żadnych GDI, czy broń Boże VVT.
Natomiast w Foldzwagenie technika nastała. No i jak w 5-cio letnim Passacie ta technika pierdolnęła, a konkretnie siłownik popychacza zmiennych faz rozrządu na jednym z bloków, to dałem sobie na wstrzymanie, bo każdy mechanior tylko spluwał na widok VW, a w serwisie chcieli policzyć połowę wartości samochodu.
No więc sprzedałem za grosze.
Natomiast w Foldzwagenie technika nastała. No i jak w 5-cio letnim Passacie ta technika pierdolnęła, a konkretnie siłownik popychacza zmiennych faz rozrządu na jednym z bloków, to dałem sobie na wstrzymanie, bo każdy mechanior tylko spluwał na widok VW, a w serwisie chcieli policzyć połowę wartości samochodu.
No więc sprzedałem za grosze.
Re: Nie o szkle i metalu, tylko o plastiku. Bo plastic is fantastic
Obwiniał bym raczej VW za marną implementację japońskich rozwiązań.
Dosyć długo jeździłem Mitsubishi które było prekursorem bezpośredniego wtrysku GDI i nie było żadnych problemów.
To samo mogę powiedzieć o Hondzie która z kolei pierwsza stosowała zmienne fazy rozrządu.
Dosyć długo jeździłem Mitsubishi które było prekursorem bezpośredniego wtrysku GDI i nie było żadnych problemów.
To samo mogę powiedzieć o Hondzie która z kolei pierwsza stosowała zmienne fazy rozrządu.
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2017, 08:27 przez nordenvind, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Nie o szkle i metalu, tylko o plastiku. Bo plastic is fantastic
Jak czytam - a jest ich wszak u nas niemało i te tutaj należą raczej do delikatnych - takie komentarze, to zaczynam myśleć, że ja to chyba mam jakiegoś piramidalnego życiowego pecha i trafiam na same trefne Volkswageny, w których nic złego się nie dzieje. Albo firma się na mnie poznała i złośliwie sprzedaje mi same dobre.
To znaczy, owszem, zdarzało się, że osobiście coś zepsułem lub występowały uszkodzenia spowodowane działaniem czynników zewnętrznych, ale samo z siebie z powodu błędów konstrukcyjnych lub złej jakości wykonania nigdy nic się nie zepsuło. A jeżdżę obecnie moim dziewiątym VW w ciągu 26 lat, z czego osiem - włącznie z obecnym - było nowych prosto z salonu, a jeden używany, 6-letni w chwili zakupu. Nigdy nie miałem żadnego innego prywatnego samochodu niż VW i nie wyobrażam sobie przesiadki na inną markę. Jedyny wyjątek uczyniłbym dla BMW, które daje zupełnie inne wrażenia z jazdy, ale już za stary jestem, żeby się jarać samymi mocnymi wrażeniami. Mam w samochodach inne priorytety.
To znaczy, owszem, zdarzało się, że osobiście coś zepsułem lub występowały uszkodzenia spowodowane działaniem czynników zewnętrznych, ale samo z siebie z powodu błędów konstrukcyjnych lub złej jakości wykonania nigdy nic się nie zepsuło. A jeżdżę obecnie moim dziewiątym VW w ciągu 26 lat, z czego osiem - włącznie z obecnym - było nowych prosto z salonu, a jeden używany, 6-letni w chwili zakupu. Nigdy nie miałem żadnego innego prywatnego samochodu niż VW i nie wyobrażam sobie przesiadki na inną markę. Jedyny wyjątek uczyniłbym dla BMW, które daje zupełnie inne wrażenia z jazdy, ale już za stary jestem, żeby się jarać samymi mocnymi wrażeniami. Mam w samochodach inne priorytety.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Nie o szkle i metalu, tylko o plastiku. Bo plastic is fantastic
Ja jeżdżę Renaultem już 8 lat i nic się nie zepsuło. Łącznie pięciu spalonych żarówek przez ten czas nie wliczam :> No dobra, raz pękła sprężyna w zawieszeniu, a raz spalił się siłownik do klapki wlewu paliwa. Ale to serio tyle.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Nie o szkle i metalu, tylko o plastiku. Bo plastic is fantastic
Spokojnie, BMW też potrafi. Miałem kiedyś takiego E34, rozkraczył mi się na Placu Gwiazdy, pod ŁukiemJacekB pisze: Jedyny wyjątek uczyniłbym dla BMW, które daje zupełnie inne wrażenia z jazdy,
Triumfalnym. Tak w ogóle to lubił place - następnym razem padł na Placu Unii Lubelskiej, we Warszawie.
Re: Nie o szkle i metalu, tylko o plastiku. Bo plastic is fantastic
Wydaje mi się, że ogólna konstatacja może być taka, że w zasadzie nowoczesne samochody dość mało się psują, gdy są w miarę nowe. Natomiast ich komplikacja powoduje, że gdy już coś się zużyje i zepsuje (mam na myśli głównie zespoły i podzespoły napędu), to naprawa okazuje się bardzo skomplikowana, trudna albo niemożliwa, i bardzo droga bądź nieopłacalna.
Obawiam się, że niedługo przyjdzie czas, gdy samochody 5-6-letnie nie będą naprawiane, tylko złomowane, i będą zupełnie pozbawione wartości odsprzedażnej.
Obawiam się, że niedługo przyjdzie czas, gdy samochody 5-6-letnie nie będą naprawiane, tylko złomowane, i będą zupełnie pozbawione wartości odsprzedażnej.