Zdjecie, ktore ma "cos"

[namoamo]

Wszystkie moje mają to "coś", tylko nikt nie dostrzega

Dodano po 1 minucie 16 sekundach:

A to ja pokalam. A co.
Mam parę zdjęć, które nie dość, że pstryknąłem, to je jeszcze lubię.
I chętnie się dowiem czy mają „coś” czy to moje rojenia.

Wystemplował bym ten badyl.

[wpk]

I te dziury w ścianie... To by było coś!

[namoamo]

[wpk]

To jakimś Yascrinonem robione?

[namoamo]

To jakimś Yascrinonem robione?

Prawda że charakterystycznie rysuje?

[rbit9n]

rzekłbym zezotarem.

[Owain]

Jak już wiecie, ja zdjęć robić nie umiem.

Ale z tych co zrobiłem, to dam takie, które są dosyć nieplanowane, spontaniczne, niepozowane, a mimo wszystko mają w sobie to coś. Języczkiem uwagi jest to, że w czasie wykonywania dwóch z nich byłem bardzo mocno nietrzeźwy

Ula z pomidorem. Po jakimś meczu Mistrzostw Europy, po kilku piwach, Ula chwyciła pomidora celem zachęcenia mnie do jego zjedzenia celem uzupełnienia potasu, a ja chwyciłem a6000 z samyangiem 12/2 i wyszło wcale fajnie:)


Druga niewymuszona fota z pezeta i a6000, gdy siedziałem coś banglając na forum, a deszcz padał, a żona łądnie stanęła z nieodżałowaną Zuzką. Ładnie to wszystko wyglądało i sentyment mam:


No a trzecia fota, to nawet nie pamiętam jak robiłem, ale wyszło fajnie, podbiłem jeno kontrasty mocno, ale bez podbijania i tak było nieco czarodziejskie

[wpk]

Kontrasty? Nieco? Lampa jak wszparowana w jakimś prototypie Photoshopa.

[Owain]

Kontrasty? Nieco? Lampa jak wszparowana w jakimś prototypie Photoshopa.

"Wszparowana"? A co to za słowo? Mnie się tam podoba Mam jeszcze wersję II, którą wówczas tyż sobie obrobiłem, nie mniej fajna. Tyż coś jest "wszparowane"?

[puch24]

I na te zdjęcia to ten Voigtländer Nokton sam se poszedł i zrobił?