moje rozne "hobby"

off-duty
ODPOWIEDZ
nordenvind

Re: moje rozne "hobby"

#81

Post autor: nordenvind »

Rasowe konie... :mrgreen:
puch24

Re: moje rozne "hobby"

#82

Post autor: puch24 »

Tomciu, to ile tego masz? ;-) (serio pytam, jeśli to nie tajemnica)
Awatar użytkownika
sorevell
Posty: 2514
Rejestracja: 11.2016

Re: moje rozne "hobby"

#83

Post autor: sorevell »

Wygodnie Ci się jeździ po mieście na singlu? Nie lepiej jednak mieć możliwość dobrania przełożenia? Czy po prostu styl ważniejszy od wygody?
gavin

Re: moje rozne "hobby"

#84

Post autor: gavin »

tempe koło
zdyboo

Re: moje rozne "hobby"

#85

Post autor: zdyboo »

puch24 pisze: 01 lip 2019, 21:08Tomciu, to ile tego masz?
Cztery, jest jeszcze jeden na szosę i lekki teren, choć nie jest to szosówka czy gravel, ale nie mam zdjęć aktualnej konfiguracji. Może w sobotę pojadę nim w Orlicke Hory, to zrobię jakiegoś fotosa.
sorevell pisze: 01 lip 2019, 21:08 Wygodnie Ci się jeździ po mieście na singlu? Nie lepiej jednak mieć możliwość dobrania przełożenia? Czy po prostu styl ważniejszy od wygody?
Wiesz, że tak. Też się obawiałem, ale Wrocław jest plaskaty bardzo. W takich Helsinkach bym się już zastanawiał, choć siostra pomyka singlem i tam. Za to nie ma dylematów jakie przełożenie masz dobrać, żeby wystartować spod świateł.
Rower dobrze się zbiera i choć co prawda szybciej niż 30 km\h mogę jechać bardzo krótko, to prędkość 30 km/h mogę bez trudu utrzymać na dłuższym dystansie.
gavin pisze: 01 lip 2019, 21:22tempe koło
Na tempe koło mi szkoda kolan. Mam zębatkę, bo była w komplecie, ale nigdy nie użyłem. Zawsze wolnobieg.
puch24

Re: moje rozne "hobby"

#86

Post autor: puch24 »

Jeden się popuka w głowę, że można mieć cztery rowery, inny, że cztery aparaty, a inny - że cztery magnetofony... czy cokolwiek innego.
O rowerach mam bardzo blade pojęcie. :-(
Awatar użytkownika
sorevell
Posty: 2514
Rejestracja: 11.2016

Re: moje rozne "hobby"

#87

Post autor: sorevell »

No właśnie. Ja mam po drodze do roboty skarpę warszawską (Idzikowskiego / Agrykola) i tak jak zwykle nie zmieniam przełożeń, tak tam muszę zrzucić.

A czy Ty nie byłeś swego czasu miłośnikiem wysokich kadencji? Jak to się ma do jazdy singlem?
zdyboo

Re: moje rozne "hobby"

#88

Post autor: zdyboo »

puch24 pisze: 01 lip 2019, 21:35Jeden się popuka w głowę, że można mieć cztery rowery, inny, że cztery aparaty, a inny - że cztery magnetofony... czy cokolwiek innego.
Hobby tak ma. Jeden odnawia meble wygrzebane na śmietnikach, drugi składa rowery.
sorevell pisze: 01 lip 2019, 21:36No właśnie. Ja mam po drodze do roboty skarpę warszawską (Idzikowskiego / Agrykola) i tak jak zwykle nie zmieniam przełożeń, tak tam muszę zrzucić.

A czy Ty nie byłeś swego czasu miłośnikiem wysokich kadencji? Jak to się ma do jazdy singlem?
Ja mam kilka wiaduktów i podjazd pod most. Nie są to jednak jakieś tam długie podjazdy, najwyżej muszę podnieść dupę z siodła i depnąć mocniej na stojąco. Nie patrzę nawet ile to procent ma nachylenia, i tak jest śmiesznie mało i śmiesznie krótko w porównaniu z tym co mam w górach.
Kadencji, jak kadencji. Lubię miękko kręcić, wysoka kadencja jest tylko pochodną tego. Na singlu jak jadę w okolicach 30 km/h kręci się bardzo lekko. Powyżej już jest dla mnie za szybko. Po płaskim jestem w stanie go rozpędzić do 40 km/h, ale to tylko dlatego, że jestem przypięty do pedałów. Na platformach nie dałbym rady.
Marcin, żeby było jasne, to jest rower na miasto i tylko na miasto. Najdłuższy dystans jaki nim zrobiłem na raz to było nieco ponad 30 km, a i to po mieście, i tylko raz. 20 km przekroczyłem kilka razy może, zwykle jeżdżę 12-14 km. W życiu bym nim nie pojechał w trasę nawet płaską.
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14716
Rejestracja: 11.2016

Re: moje rozne "hobby"

#89

Post autor: Owain »

Ja tam po prostu lubię majsterkować. Wcześniej było modelarstwo od dzieciaka, teraz już oczy nie te to skala jest i większa. A i dłubanie w PS to takie trochę "modelarstwo".
Sowy nie są tym, czym się wydają...
zdyboo

Re: moje rozne "hobby"

#90

Post autor: zdyboo »

Ja też lubię, modelarstwo było, ale wieki temu się skończyło. Dziś chyba brakłoby mi cierpliwości.
Natomiast rowery to jakby ta skala i ten stopień trudności, który ogarniam. Nie umiem tylko składać / centrować kół. Kiedyś poskładałem jedno, wydawało mi się, że skopiowałem zaplot z innego i zaniosłem do kumpla, żeby wycentrował. Ten powiedział, że poskładałem pod wiatr zamiast z wiatrem i jakby szprycha pękła to by się wychyliła na zewnątrz i generalnie narobiła bajzlu. Dałem sobie spokój, jak się coś dzieje z zaplotem to zanoszę do mojego mechanika. Resztę ogarniam, kilka rowerów złożyłem od podstaw w kilku zrobiłem poważny remont. Jak czegoś nie wiem to jest YT i dokumentacja producenta.
ODPOWIEDZ