O proszę, z tym się nie spotkałam. Tzn, podjadam na surowo jak coś robię ale żeby tak legalnie na kanapki to nie. Pierwsze słyszę. Muszę spróbować
Móżdżek fuuuuuuja, może jeszcze i ozorek w sosie chrzanowym ?:P
Kruca fox. Muszę zatem koniecznie..
Marynowane pieczarki tak, zjadam, na ogół cały słoik od razu, wiem, że niezdrowe więc nie kupuję .. ale na surowo na kanapce. Ślinka mi leci
Ozorki też chyba były, ja takich dziwnych rzeczy nie jadam, zatem nie interesowałem się zbytnio.
Pieczarki lubię sobie pokroić na plastry, posolić i na chwilę zostawić. Sól wyciąga wilgoć z pieczarek, robią się kratery na powierzchni i krople słonej wody.
Ja też u babci na wiosce całe wakacje żyłem na surowych pieczarkach z łąki na razowym (tylko koniecznie posolone), wodzie cebulowej i ziemniakach z ogniska. Byłem jaroszem pełną gębą. Zresztą ostatnio gdy oglądałem program o tej babeczce co prowadzi jadłonomię to tam taka starsza pani mocno się dziwiła, że teraz cały ten wegetarianizm to taki niby alternatywny i ten tego. Za jej czasów prawie cała Polska była generalnie wege, bo mięso na serio było od święta.
cz4rnuch pisze: ↑17 lis 2020, 18:13
Ja też u babci na wiosce całe wakacje żyłem na surowych pieczarkach z łąki na razowym (tylko koniecznie posolone), wodzie cebulowej i ziemniakach z ogniska. Byłem jaroszem pełną gębą. Zresztą ostatnio gdy oglądałem program o tej babeczce co prowadzi jadłonomię to tam taka starsza pani mocno się dziwiła, że teraz cały ten wegetarianizm to taki niby alternatywny i ten tego. Za jej czasów prawie cała Polska była generalnie wege, bo mięso na serio było od święta.
Taaak Marta Dymek wydała Jadłonomię po polsku, co było świetnym posunięciem, bo odczarowała dużo potraw. Wcześniejsze były nieco egzotyczne. Ale i tak mam wszystkie
Jutro idę na targ po pieczarki (pieczarki rosną na łące? nie wiedziałam