Seba, pierdol to i zacznij biegać (albo trekking jaki). Ja się martwię tylko tym co mi napisze zegarek (w sumie dwa wskaźniki) a resztę mam w dupie.
Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
jak tak dalej pójdzie, niedługo z dowodem osobistym będziesz musiał chodzić do sklepu po alko
- wpk
- wpkx
- Posty: 38825
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
E, tam... Wtedy zdejmie TomToma z Rokiego i założy sobie przed sklepem. 4fryki to cwane bestie.
- vid3
- Posty: 8573
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
- wpk
- wpkx
- Posty: 38825
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Nie zabiorą, bo wtedy będzie miał wynik jak, nie przymierzając, ja.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Dla mnie to nie nowość. Jak się dobrze ogoliłem to jeszcze w wieku 30 lat z kawałkiem czasami jakaś kasjerka mnie legitymowała.nordenvind pisze:jak tak dalej pójdzie, niedługo z dowodem osobistym będziesz musiał chodzić do sklepu po alko
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
To jak moja siostra i szwagier. Jeszcze niedawno wyglądali jak dzieci i nie chcieli im sprzedawać alkoholu ani papierosów (śwagier niestety pali).
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
śwagier rulez!
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Koleżanka moja z pracy, jeszcze przed czterdziestką miała pytania czy są rodzice jak otwierała nieznajomym drzwi.
Wrocławska siostra ze szwagrem też jeszcze kilka lat temu mieli pytania o dowody, ale tylko jak sami robili zakupy, jak zabierali siostrzeńca to się nie zdarzało.
Wrocławska siostra ze szwagrem też jeszcze kilka lat temu mieli pytania o dowody, ale tylko jak sami robili zakupy, jak zabierali siostrzeńca to się nie zdarzało.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ja dzisiaj w robocie Klaudii powiedziałem żeby mówiła mi na "ty" bo się czuję staro jak mi mówi dzień dobry.