Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

off-duty
ODPOWIEDZ
samek

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#21

Post autor: samek »

Methanoia pisze:...Kurcze nawet we włosach mam szkło...
No kurka... Na litość Methanoia... No pomyliłaś. KWIATY we włosach!
To nie chodziło o wypadek tylko o wypad do kwiaciarni. Znaczy mogło się Tobie rozchodzić o wypad na łąkę (po kwiaty). Ale w listopadzie?
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38825
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#22

Post autor: wpk »

A mnie się skojarzyło ze sceną z filmu: noc, wraki, trupy, i laska z wypływającym mózgiem mówiąca, że to cholerstwo skleja jej włosy... Mulholland Drive?
Methanoia, na pewno nic Ci nie jest?
Samochodu do pożyczenia niestety nie mam - Mećka wrosła już w ziemię i nie jeździ, zresztą, ma rozbitą chłodnicę...
samek

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#23

Post autor: samek »

wpk pisze:...ma rozbitą chłodnicę...
Uhmm... Rozbitą chłodnicę... Przód cały ma rozpieprzony!
Na eufemizmy mu się zebrało.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38825
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#24

Post autor: wpk »

Ma, ale tylko rozbicie chłodnicy spowodowało niejezdność o własnych siłach, panie dociekliwy.
samek

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#25

Post autor: samek »

wpk pisze:Ma, ale tylko rozbicie chłodnicy spowodowało niejezdność o własnych siłach, panie dociekliwy.
Iiiii tam zaraz dociekliwy. Piszę com widział.
A tak przy okazji, to pamiętam rok 1986 gdy po raz pierwszy, jako kierowca, przejechałem Katowice-Zakopane-Katowice.
Po wcześniejszych doświadczeniach tylko z Fiatami 'dużymi' i 'małymi', to był szok.
Metanoia

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#26

Post autor: Metanoia »

Dzień dobry,
wszystko jest w porządku. Nogi i ręce mam trochę pocięte kawałkami szkła z szyb ale najlepszy numer zrobiła mi lornetka (berkut), którą woziłam w kieszeni drzwi bocznych. Raz się minęłyśmy ale chyba jak samochód drugim razem walił się na dach to już raczej nie, musiała "drasnąć" mnie w powiekę skoro dziś mam jedno oko jak Andrzej Gołota. Szyba boczna, kierownica odpadają bo to otarcie a nie stłuczenie.
Było wesoło. :-)

Szukam czegoś w ogłoszeniach ale ludzie to kompletnie powariowali. Klima, automat, tempomat, mocny silnik i za to chcą więcej niż 2000 zl. Rozbisurmanił się ten naród ostatnimi czasy...
samek

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#27

Post autor: samek »

Methanoia pisze:Dzień dobry...
Dzień dobry.
No brzmi poważnie. Jak by nie żartować.
Szybkiego powrotu do stanu sprzed.
Gratuluję poczucia.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38825
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#28

Post autor: wpk »

Ja gratuluję szczęścia. Grubego.
A jaki to samochód dostarczył Ci takich atrakcji i w jakich okolicznościach?

PS Uaktualnisz avatar? ;)
cz4rnuch

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#29

Post autor: cz4rnuch »

Methanoia, wracaj do zdrowia. Sam kiedyś miałem dachowanko i nawet Ci się dziwię, że tak spokojnie o tym opowiadasz. Ja przez pół roku po wypadku bałem się własnego cienia. Kolor nowego wozidełka już wybrałaś, bo w sumie ostatnio widziałem coś kobiecego i jakby co to wiem gdzie stoi?

Obrazek
puch24

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#30

Post autor: puch24 »

O! Koty! Powinno być w innym dziale! ;-)
ODPOWIEDZ