Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38833
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
- sorevell
- Posty: 2516
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Zwany też pierdziawką.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38833
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
- vid3
- Posty: 8576
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
- sorevell
- Posty: 2516
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Na widoku z góry.
- sorevell
- Posty: 2516
- Rejestracja: 11.2016
- danz1ger
- Posty: 5651
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Oferta: https://www.creative-photographer.com/c ... ack-white/
Dodano po 4 minutach 26 strzałach znikąd:
Pewnie się nie przyda ale tak na wszelki.
Dodano po 15 minutach 45 strzałach znikąd:
Z głośnika na słupie słychać "pykanie", po obu stronach głośnika zamontowane są czujniki ruchu(?). Czy ktoś wie poco to? Słup stoi blisko krawędzi uzbrojonego wykopu pod fundamenty.
Dodano po 4 minutach 26 strzałach znikąd:
Pewnie się nie przyda ale tak na wszelki.
Dodano po 15 minutach 45 strzałach znikąd:
Z głośnika na słupie słychać "pykanie", po obu stronach głośnika zamontowane są czujniki ruchu(?). Czy ktoś wie poco to? Słup stoi blisko krawędzi uzbrojonego wykopu pod fundamenty.
A jednak ktoś kręci.
- cichykot
- Tamarukam
- Posty: 1732
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: zewszont
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
jak pykanie to pewnie w środki siedzi krasnoludek z faje ciągnie.
nie wiadomo tylko komu.
nie wiadomo tylko komu.
- danz1ger
- Posty: 5651
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14717
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Dziś miałem sen... śniło mi się, że byłem u wupsa, znaczy jakby u niego, bo i on był i żona jego, ale ciemno było, ale teren był znacznie bardziej górzysty. I gdzieś zza pagórków obserwowaliśmy przepiękną zorze polarną, zadziwieni że na tej szerokości geograficznej. A zorza owa była niesamowita, zielona ale też czerwona, amarantowa, błyskała i mieniła się jakbym LSD jakieś wczoraj żarł. Więc postanowiłem rozstawiwszy statyw robić jej zdjęcia na długim czasie, ale że byłem u wupsa, to śniło mi się, że jestem pijany i to do tego stopnia, że nie mogłem znaleźć, pod który klawisz mam przypisane wyłączenie stabilizacji. ISO też chyba nie mogłem zmniejszyć, bo pijany (oczywiście we śnie tylko). I ta zorza się pięknie mieniła, a ja wiedziałem że zaraz zniknie, a ja nie mogę aparatki ustawić, bom najebany... i obudziłem się zlany zimnym potem.
Nie piłem wczoraj, ale byłem po trasie Zamość-Rzeszów-Katowice-Rzeszów, więc zmęczony jak szlag.
Nie piłem wczoraj, ale byłem po trasie Zamość-Rzeszów-Katowice-Rzeszów, więc zmęczony jak szlag.
Sowy nie są tym, czym się wydają...