no_gravity_Carlos pisze: ↑02 sie 2019, 22:01 odegrales sie tez slodkoscia... mogla sie chociaz na Ciebie rzucic z piesciami, nie trzeba sie bronic wtedy... to ci sytuacje no...
Chciałem tylko zasiać "ziarno niepewności"... Znam ten młodzieńczy bunt i gniew, mam córkę w podobnym wieku.
Wynajmowałem kiedyś w Toronto mieszkanie z parą świadków J. Razem robiliśmy grilla, piliśmy hurtowo piwo i brakowalo tylko
tej całej dyskusji o wierze, dogmatach etc. Oni byłi świeżakami, ja nigdy nie przeczytałem biblii, wiec byłoby to nawet
śmieszne. Ale... zupełnie nie dziwił mnie fakt przystąpienia rozsądnych i inteligentnych ludzi do tej wspólnoty.
Problem był w deficytach. Ona z domu dziecka, on z rozbitej rodziny, wszystko dookoła było "obce" i oboje potrzebowali "przytulić się" do jakiejś wspólnoty...