Kota dawno nie było
- wpk
- wpkx
- Posty: 38825
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kota dawno nie było
1. Czyli Pani Nutka - grubiutka, która góruje.
2. Nie zawsze i nie w każdej kombinacji, ale akurat Pani Rysia jest ogólnie bardzo pozytywnie nastawiona do wszystkich, w tym do Panny Meli. Choć wcześniej zdarzało się, że Melę pogoniła, więc Mela to pamięta i dlatego się nieco wzdryga.
Dodano po 2 godzinach 29 minutach 22 strzałach znikąd:
Well, Maciek, trzy ostrzegnięcia do jednego zdjęcia...
Dziękuję, "przesada, nie trzeba było, nie zasłużyłem" i w ogóle.
Jednak nurtuje pytanie, czemu tylko trzy - i dla kogo - skoro person jest pięć?
2. Nie zawsze i nie w każdej kombinacji, ale akurat Pani Rysia jest ogólnie bardzo pozytywnie nastawiona do wszystkich, w tym do Panny Meli. Choć wcześniej zdarzało się, że Melę pogoniła, więc Mela to pamięta i dlatego się nieco wzdryga.
Dodano po 2 godzinach 29 minutach 22 strzałach znikąd:
Well, Maciek, trzy ostrzegnięcia do jednego zdjęcia...
Dziękuję, "przesada, nie trzeba było, nie zasłużyłem" i w ogóle.
Jednak nurtuje pytanie, czemu tylko trzy - i dla kogo - skoro person jest pięć?
Re: Kota dawno nie było
Dla kotów na tym samym poziomie.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38825
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kota dawno nie było
Dupa.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38825
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kota dawno nie było
Dzięki, Puchu, za brak odpowiedzi na pytanie o tłumaczenie, bo sam poradziłem sobie lepiej :
_WPK4815 Clawkerchiefs
_WPK4815 Clawkerchiefs
Re: Kota dawno nie było
Bardzo przepraszam, ale nie słyszałem.
Poradziłeś sobie znakomicie.
Poradziłeś sobie znakomicie.
- Gdama
- Gdriada
- Posty: 2359
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk/Jantar
Re: Kota dawno nie było
Kuchnia opanowana przez zwierzów!
Pani Nutka też od razu skojarzyła mi się w dorodną klapsą
Pani Nutka też od razu skojarzyła mi się w dorodną klapsą
Re: Kota dawno nie było
Zdaje się, że miałeś rację. Tzn. można jeździć, ale po partyzancku. Nic to, jakoś przypadkiem udało mi się wbić na czwartek do urzędu na rejestrację. I przy okazji dowiedziałem się, że te nasze polskie geny są przyczyną tego, że tak chujowo tu wszystko działa. Okazuje się, że to nie jest tak, że w urzędach nie da się nic załatwić bo się nie da, choć może i się nie da, ale chodzi głównie o to, że te elektroniczne kolejki to sobie zaklepują naganiacze, załatwiacze spraw wszelakich za drobną opłatą. Zaklepują wszystkie terminy a potem jak chcesz coś załatwić to musisz im zapłacić za fatygę. Super się u nas żyje.nordenvind pisze: ↑05 gru 2020, 20:40...Nie chcę być złym prorokiem, ale na DE tablicach z Saarlouis to chyba nie za bardzo można jeździć...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38825
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kota dawno nie było
Czyli instytucja "koników" rulez.
A przecież dawniej zarabiali tylko pod kinami...
A przecież dawniej zarabiali tylko pod kinami...
- vid3
- Posty: 8573
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Kota dawno nie było
Podobno pojazd można zarejestrować w dowolnym urzędzie bez względu na miejsce zameldowania. Wystarczy tylko oświadczenie, że się zamieszkuje.
Syn rejestrował pojazd w Krakowie bez żadnych problemów.
Syn rejestrował pojazd w Krakowie bez żadnych problemów.
Re: Kota dawno nie było
Teraz chyba wszędzie trzeba się anonsować odpowiednio wcześniej. U moich rodziców gdzie wcześniej zachodziłem i załatwiałem sprawy od ręki covid wszystko zmienił. Teraz, jak dzwoniłem podpytać, dowiedziałem się, trzeba kopertkę przygotować ze wszystkimi dokumentami i wrzucić ją do skrzynki przed urzędem. W kopertce trzeba też zostawić swój numer telefonu na który później zadzwoni urzędnik z proponowanym terminem spotkania w celu załatwienia sprawy. Zazwyczaj na telefon czeka się około tygodnia. Tyle, że jak się w międzyczasie okazało, blachy na których jeździłem za bardzo nie nadają się do jeżdżenia na co zwrócił mnie uwagę niezawodny Nordu. Czyli nie mam czym dojechać do mego miasta rodzinnego. Na szczęście chcąc podejrzeć na stronce gDyni doksy, które muszę mieć do rejestracji przez przypadek kliknąłem w inną zakładkę, tam gdzie się wybiera termin spotkania i akurat w kalendarzyku świeciła się jedna godzina na zielono, pewnie ktoś zrezygnował. Gdyby nie to chyba musiałbym czekać przynajmniej do stycznia. Albo skorzystać z usług koników urzędowych.