Zdobywcy, odkrywcy i marnacja sił i środków
Re: Zdobywcy, odkrywcy i marnacja sił i środków
Wreszcie coś się dzieje.
http://fakty.interia.pl/swiat/news-rmf- ... Id,2514393
http://fakty.interia.pl/swiat/news-rmf- ... Id,2514393
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14716
- Rejestracja: 11.2016
Re: Zdobywcy, odkrywcy i marnacja sił i środków
Czapkins se poradzi
Dodano po 2 godzinach 22 minutach 59 sekundach:
Wg obecnych info, boję się, że Czapkins sobie nie poradzi. Nie w takich warunkach, nie ze ślepotą, odmrożeniami i bez gps-u. Helikopter najwcześniej jutro, chyba że z wieczora (czyli zaraz naszego czasu) naszych przerzucą, by przespali w BC. Tylko po co, jak z najniższej bazy ośmiotysięcznika (3600m.n.p.m.) do Czapkinsa jest naginania ze dwa dni. Jeśli sam nie dał rady ruszyć w dół, nikt go tam ani nie znajdzie ani nie dojdzie do niego. Jakaś szansa dla Eli, jesli schodzi
Oby się moje słowa w gówno obróciły.
Dodano po 2 godzinach 22 minutach 59 sekundach:
Wg obecnych info, boję się, że Czapkins sobie nie poradzi. Nie w takich warunkach, nie ze ślepotą, odmrożeniami i bez gps-u. Helikopter najwcześniej jutro, chyba że z wieczora (czyli zaraz naszego czasu) naszych przerzucą, by przespali w BC. Tylko po co, jak z najniższej bazy ośmiotysięcznika (3600m.n.p.m.) do Czapkinsa jest naginania ze dwa dni. Jeśli sam nie dał rady ruszyć w dół, nikt go tam ani nie znajdzie ani nie dojdzie do niego. Jakaś szansa dla Eli, jesli schodzi
Oby się moje słowa w gówno obróciły.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Zdobywcy, odkrywcy i marnacja sił i środków
Wygląda to bardzo źle. O 18 totalne załamanie pogody. Jak tam zdążyć.
Re: Zdobywcy, odkrywcy i marnacja sił i środków
Kilka godzin i już sto tysięcy uzbierano :-/
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14716
- Rejestracja: 11.2016
Re: Zdobywcy, odkrywcy i marnacja sił i środków
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Zdobywcy, odkrywcy i marnacja sił i środków
Na nic pieniądze. Śmigłowiec poleci dopiero rano. Będzie cud jeśli on tą noc przeżyje. Ratownicy potrzebują dnia. No i trzeba jeszcze zejść.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14716
- Rejestracja: 11.2016
Re: Zdobywcy, odkrywcy i marnacja sił i środków
No z kontekstu Twojej wypowiedzi wynikało, że to szybko jest, uzbierać sto tysięcy w kilka godzin.
Dodano po 49 minutach 8 sekundach:
Znów wolałbym się mylić, ale trochę głupoty piszą w relacji. Po pierwsze, heli może w ogóle nie wylecieć, bo lada chwila ma być huragan. Po drugie, to przy tych warunkach pogodowych widzę lądowanie w bazie czyli na 3600 a nie zwisanie na 6000 i wyskakiwanie naszych jak komando foki. Czarno to widzę
Dodano po 49 minutach 8 sekundach:
Znów wolałbym się mylić, ale trochę głupoty piszą w relacji. Po pierwsze, heli może w ogóle nie wylecieć, bo lada chwila ma być huragan. Po drugie, to przy tych warunkach pogodowych widzę lądowanie w bazie czyli na 3600 a nie zwisanie na 6000 i wyskakiwanie naszych jak komando foki. Czarno to widzę
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Zdobywcy, odkrywcy i marnacja sił i środków
Pytań jest więcej. Czy ściana Kinshofera jest zaporęczowana? Bo albo pod nią wylądują, albo w ok. c1.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38825
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Zdobywcy, odkrywcy i marnacja sił i środków
Też mam pytania - takie egzystencjalne, socjologiczne, czy cholera wie, jakie...
Wymyśla sobie ktoś skrajnie niebezpieczny wyczyn, i go realizuje. I cały świat o tym wie. Po co? Bo tak mu się podoba. Czyli jest to też skrajnie egoistyczne.
OK, jego sprawa - jego skrajnej ambicji i skrajnej potrzeby bycia na adrenalinie. I może potrzeby poklasku, choć oczywiście nie we wszystkich takich przypadkach.
Są różne powody - wrodzone, albo na skutek przeżytych traum - nie wnikam.
Jeśli ma szczęście, to sława, chwała, Hall of Fame, wywiady, pogadanki, monologi, itp. - takie czy inne odcinanie kuponów od wyczynu.
Ale jeśli nie, to czy w porządku jest angażowanie sił i środków w skrajnie niebezpieczną i kosztowną akcję ratowniczą? W tym narażanie zdrowia i życia kolejnych istnień ludzkich, by go ratować?
(Pisząc to spodziewam się, co o mnie pomyślicie.)
Wymyśla sobie ktoś skrajnie niebezpieczny wyczyn, i go realizuje. I cały świat o tym wie. Po co? Bo tak mu się podoba. Czyli jest to też skrajnie egoistyczne.
OK, jego sprawa - jego skrajnej ambicji i skrajnej potrzeby bycia na adrenalinie. I może potrzeby poklasku, choć oczywiście nie we wszystkich takich przypadkach.
Są różne powody - wrodzone, albo na skutek przeżytych traum - nie wnikam.
Jeśli ma szczęście, to sława, chwała, Hall of Fame, wywiady, pogadanki, monologi, itp. - takie czy inne odcinanie kuponów od wyczynu.
Ale jeśli nie, to czy w porządku jest angażowanie sił i środków w skrajnie niebezpieczną i kosztowną akcję ratowniczą? W tym narażanie zdrowia i życia kolejnych istnień ludzkich, by go ratować?
(Pisząc to spodziewam się, co o mnie pomyślicie.)