O telekonweNterach brawężeń kilka

o prawdziwych obiektywach ze szkła i metalu
ODPOWIEDZ
klasyk

Re: O telekonweNterach brawężeń kilka

#41

Post autor: klasyk »

wpk pisze: 26 maja 2018, 08:22 No to w końcu jest zły czy dobry?
A jakie to ma znaczenie?
Przepraszam za pytanie, bo ja się nie wspinam.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38825
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: O telekonweNterach brawężeń kilka

#42

Post autor: wpk »

Ja też nie, i dlatego pytam.
namoamo

Re: O telekonweNterach brawężeń kilka

#43

Post autor: namoamo »

Jest bardzo zły, bo drogi.
puch24

Re: O telekonweNterach brawężeń kilka

#44

Post autor: puch24 »

Wydaje się, że jest BARDZO dobry. Zresztą to zdjęcie zająca, które pokazywałem, też na to wskazuje. Naprawdę byłem zaskoczony, gdy przeczytałem, że był to 100-400 + TC 2x.

Panuje ogólne przekonanie, że TC są do dupy, bo psują jakość obrazu. Takie twierdzenia można było przeczytać w literaturze przez wszystkie lata. Do tego stopnia, że autorzy niektórych takich wypowiedzi posuwali się tak daleko, by twierdzić, że lepiej (z mniejszą stratą jakości) jest powiększyć odpowiednio wycinek (wycropować), niż używać telekonwertera.

Być może faktycznie tak było w przypadku niektórych TC, albo połączeń takich TC z niektórymi obiektywami. Jakość obrazu bywała naprawdę podła.

Takim słabiutkim jakościowo telekonwerterem był np. pojawiający się u nas na giełdach fotograficznych (bo przecież nie w sklepach!) na giełdach fotograficznych eNRDowski dwukrotny konwerter produkcji VEB Optisches Werk Weixdorf z mocowaniem M42 do Praktiki (i Zenita). Chyba nie był skomplikowany optycznie, i przekładało się to na jakość obrazu. W latach 70-tych i na początku 80-tych Vivitar sprzedawał proste konwertery trzysoczewkowe - one też zdecydowanie dupy nie urywały. To tylko przykłady, ale podobnych słabych jakościowo konwerterów było wiele na rynku i one wyrobiły konwerterom jako takim złą opinię.

Poza tym, nawet dobry, wielosoczewkowy (6-7) konwerter, przeznaczony do rozmaitych obiektywów, niejako z definicji nie może działać dobrze z każdym. Na przykład cztery konwertery Kenko, produkowane do chwili obecnej, w wersjach 1,4x i 2x, i w wariantach do obiektywów krótszych i dłuższych niż 200 mm, są to konstrukcje wielosoczewkowe i ogólnie dobre, ale jednak uniwersalne, i cudów nie można się spodziewać. (wszystko wskazuje też na to, że były też one brandowane przez Tamrona i Soligora, a w Anglii sprzedawane pod marką Teleplus, bo wydają się być identyczne). (tych czterech lepszych nie należy mylić z tańszymi modelami Kenko 1,5, 1,7 i 2x, czterosoczewkowymi). (na niektórych rynkach można kupić Kenko 3x - podobno masakra jakościowa).

Ale były (są) też konwertery dedykowane do konkretnych teleobiektywów (i przeważnie sprzedawane razem z nimi w komplecie), które, policzone specjalnie pod ten konkretny obiektyw, nie obniżały jakości obrazu znacząco. Takim konwerterem był Nikon TC-14C, sprzedawany z Nikkorem 2/300 w latach 80-tych, czy wypuszczony parę lat temu konwerter TC800-1,25E, sprzedawany w komplecie z Nikkorem 5,6/800 i robiący z niego 7/1000 czy 8/1000.

W połowie lat 80-tych Tamron krótko produkował konwerter Adaptall 2 TC-200, dwukrotny, przeznaczony specjalnie tylko do kilku teleobiektywów (miał wystającą przednią soczewkę) - m.in. 2,8/300 i 4/400. Podobno w połączeniu z tymi obiektywami dawał o wiele lepsze rezultaty, zwłaszcza na brzegach, niż jego uniwersalny odpowiednik TC-01.

Od lat 90-tych Sigma produkowała telekonwertery serii APO - 1,4 i 2x, które przeznaczone są do wybranych teleobiektywów (telezoomów) - choćby ze względu na wystającą przednią soczewkę, wchodzącą w głąb tubusu obiektywu, nie można ich użyć z innymi obiektywami.
Parę lat temu zostały przekonstruowane, i, jak gdzieś czytałem, dają naprawdę niezłe rezultaty.

Paręnaście lat temu Foto-Kurier testował dwie pary obiektyw + TC: Sigmę 2,8/70-210 i TC 2x APO, oraz chyba Tokinę 2,8/80-200 z konwerterem Kenko, produkowanym przez grupę THK (Tokina - Hoya - Kenko), czyli, jak zakładano - skoro pochodził od tego samego producenta, powinien sobie dobrze radzić. O ile pamiętam, wyniki "gołych" obiektywów były zbliżone, ale konwerter Kenko jednak nie dał rady w porównaniu z bardziej dedykowanym konwerterem Sigmy.

Niedawno do starych konwerterów Sigma APO DG dołączyły zupełnie nowe, 2001 i 1401, przeznaczone do zaledwie 3 obiektywów każdy (inne dla 2001 i dla 1401!), i powinny być jeszcze lepsze. Mają po 10 i 7 soczewek odpowiednio. Na stronach Sigmy wyczytałem ciekawą informację, że odpowiednie obiektywy z tej ograniczonej listy są kompatybilne z tymi konwerterami tylko po upgradzie firmware'u obiektywów, z tym, że upgrade firmware'u spowoduje, że obiektyw przestanie być kompatybilny ze starszymi konwerterami APO DG. Niemiła niespodzianka dla posiadaczy.

Również Tamron niedawno wypuścił zupełnie nowe telekonwertery 1,4 i 2x, przeznaczone do nielicznych nowych telezoomów: 150-600 G2, 2,8/70-200 G2 i 100-400. Model 1,4x ma "tylko" 6 soczewek, a model 2x - "zaledwie" 9, z tego jedną niskodyspersyjną. Widać ten sam trend, co w nowych stałkach - zwiększanie liczby soczewek dla zwiększenia jakości obrazu. Nie znam recenzji tych konwerterów, ale spodziewam się, że powinny dawać dobre rezultaty. Pod różnymi przykładowymi zdjęciami są same "achy" i "ochy". Nie znam jednak żadnych testów, a nie chciało mi się szukać.

W każdym razie - wszystko wskazuje na trend w telekonwerterach w kierunku konstrukcji dedykowanych do konkretnego obiektywu, albo do niewielkiej, wybranej grupy, co pozwala znacząco poprawić jakość obrazu. Towarzyszy temu zwiększanie liczby soczewek. Przez wiele lat dobre konwertery 2x miały 7 (czasem 6) soczewek, a 1,4x zwykle 5. Teraz jest to odpowiednio 7-10 i 6-7.

Ale, niestety, towarzyszy temu znaczący wzrost ceny. Uniwersalne konwertery Kenko (nie takie złe, ale...) kosztują, powiedzmy, około 700-800 zł. Nowe konwertery Sigmy i Tamrona kosztują już w okolicach 2000 zł. W podobnych cenach są konwertery Nikona czy Canona. No a ten Sony bije rekordy z ceną prawie 3000. Dlatego napisałem, że chyba "sufit im SIĘ spadł na głowę", no bo jest to cena dość zaporowa. Szczególnie, jeśli pomyślimy, że jest to raptem parę soczewek w nieruchomym tubusie. Więc cena - poraża, a jakość - robi bardzo dobre wrażenie. Pytanie, jaka jest Preis-Leistungs-Verhältnis?
puch24

Re: O telekonweNterach brawężeń kilka

#45

Post autor: puch24 »

Na zakończenie - a może nie na zakończenie, ale jakieś tam podsumowanie, taka ciekawostka użytkowa, związana z konwerterami, o której mało kto wie, i z którą mało kto się liczy. A dobrze byłoby kupując konwerter dostać do niego dobrą instrukcję obsługi. Przy zakupie z drugiej ręki przeważnie się jej nie dostaje, a przy zakupie nowego konwertera - okazuje się, że instrukcja jest dość skąpa i zwykle o tym nie wspomina.

Otóż przednia soczewka konwertera przeważnie nie ma zbyt dużej średnicy i działa jak przysłona, ograniczając średnicę układu przepuszczającego światło. Tym samym, ogranicza efektywną jasność układu, który, w przypadku użycia jasnego obiektywu podstawowego, nie osiąga jasności teoretycznej, wynikającej z mnożnika telekonwertera.
Praktyczną granicą jasności obiektywów jest 1,7-1,8. W połączeniu z konwerterem 1,4x daje to efektywną jasność 2,4-2,6, z konwerterem 2x - 3,4-3,6.
Stosowanie jaśniejszych obiektywów podstawowych - 1,4, 1,2 - nic nie daje, nie zwiększa jasności układu, nadal ma on wynikową jasność ok. 3,5 z konwerterem 2x albo ok. 2,5 z konwerterem 1,4x, mimo że, teoretycznie, obiektyw np. 1,2/50 dawałby z konwerterem 2x obiektyw 2,4/100, co wydawałoby się sensowną jasnością. Niestety, układ będzie miał parametry 3,5/100, tak samo jak połączenie 1,7/50 z konwerterem 2x. Oczywiście pozostawiamy na boku wszystkie rozważania o jakości obrazu w połączeniu z jasnymi obiektywami, itd. Chodzi tylko o wynikową jasność układu.

Czyli: przy łączeniu obiektywu z konwerterem nie ma sensu zwiększanie jasności obiektywu ponad 1,7.

Ale to nie koniec problemu. ;-)

Otóż większa jasność obiektywu może powodować błędy pomiaru światła!
Wystąpi to tylko przy pomiarze światła przy pełnym otworze przysłony (w przypadku pomiaru przy otworze roboczym nie ma to znaczenia), przy ustawieniu przysłony na obiektywie na wartość w zakresie 1,2 - 1,6. Przy takim ustawieniu zdjęcia będą prześwietlone, bo zostanie przekłamana informacja o stosunku otworu maksymalnego do otworu nastawionego na obiektywie. Dlatego, gdyby ktoś jednak uparł się, żeby ustawić na obiektywie większy otwór, niż 1,7, trzeba wprowadzić korektę ekspozycji o -1/3 do -2/3 EV - tym więcej, im większa różnica od 1,7.
Ale - nie należy wprowadzać tej korekty, jeśli pomiar światła odbywa się podczas samego zdjęcia, przy otworze roboczym - czyli np. przy pomiarze błysku TTL, albo w aparatach, które mierzą światło odbite od powierzchni błony, jak Olympusy OM (poza OM1 i OM3).

Proste?
Proste. :-)
puch24

Re: O telekonweNterach brawężeń kilka

#46

Post autor: puch24 »

Myślę, że parę słów i parę zdjęć mógłby tu wrzucić Woytek, posiadacz dobrego zooma 100-400 i bardzo dobrego, dedykowanego do niego konweNtera 2x.
Zdjęciami, które ostatnio pokazał, można się golić.
Ten zestaw wydaje się być zaprzeczeniem dotychczasowych wyobrażeń o połączeniu niezbyt jasnego zooma z konweNterem.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38825
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: O telekonweNterach brawężeń kilka

#47

Post autor: wpk »

Eee...
Awatar użytkownika
vid3
Posty: 8573
Rejestracja: 07.2017
Lokalizacja: Miasto robotnicze
Kontakt:

Re: O telekonweNterach brawężeń kilka

#48

Post autor: vid3 »

Opinia potwierdzona zakupem.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38825
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: O telekonweNterach brawężeń kilka

#49

Post autor: wpk »

Ale weźcie... :( Przecież to Sony... :( Firma od telewizorów... :(
puch24

Re: O telekonweNterach brawężeń kilka

#50

Post autor: puch24 »

Weź ten lek na N.
ODPOWIEDZ