Trafiliśmy tam na jedną z umieralni, takie ichnie hospicjum.
Nie mam wszystkich zdjęć, nie wiem gdzie jest reszta, ale tego człowieka zapamiętałem bo zrobił na mnie wrażenie. Taki jakiś zrezygnowany optymizm w tym człowieku był. Pogodzony ze światem (chyba) znalazł sobie kawałek świata który go potrzebował i nim sie opiekował.
Stolarz chory na raka, cały czas coś dla tego miejsca i ludzi coś robił. A to naprawił krzesło a to jakąś półkę itd. itp.






To ostatnie zdjęcie ma dla mnie ogromne znaczenie - to jest jego praca, ten pusty fotel jest tak smutny....

Wiem że to nie jest historia jak te u "klaskyka" ale może wam się spodoba ?
Z tego miejsca zapamiętałem też "kibelek"
Strasznie mi się zachciało więc spytałem siostrzyczki gdzie "mogę", to wskazała mi mały pokoik
Po wejściu doznałem szoku. Zimnozielone kafle do wyskości powiedzmy 2metrów a pośrodku pomieszczenia taki rodzaj podwyższenia też z tych samych kafli. A na środku podwyższenia stoi muszla klozetowa bez deski klozetowej. Nad kibelkiem wisi na drucie żarówka może 30W??? Całość wyglądała raczej jak krzesło elektryczne. Odechciało mi sie wszystkiego

Ze studyjnych wątków przypomniał mi sie jeden ael musiałbym znaleźć jakieś zdjęcie
