Fafniak
- vid3
- Posty: 8654
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Fafniak
Ja wszystko rozumiem, ale u bolszewkia to "stuknięcie" inastranca" jest że tak powiem na 2 płaszczyznach - takie typowe człowiek-człowiek ale do tego dochodzi sytuacja gdy człowiek+instytucja(państwowa) stukają inastranca
To jest że tak powiem "zinstytucjonalizowane stuknięcie"
To jest że tak powiem "zinstytucjonalizowane stuknięcie"
Re: Fafniak
Ale tam wykorzystanie obywatela przez system jest na porządku dziennym już od setek lat, więc nic nowego. Prawie każdy, kto ma troszkę władzy, próbuje to wykorzystać na swoim polu. Począwszy od babci klozetowej, która jest panią i władczynią srajtaśmy...
Re: Fafniak
Ale ja sie nie dziwię, co nie oznacza ze mam to kurestwo akceptować
Re: Fafniak
No, ja po kilku wizytach za wschodnią granicą powiedziałem sobie jak ten Kruk: Nevermore. Nie to, żeby mnie tam coś szczególnie złego czy bardzo nieprzyjemnego spotkało, ale było trochę niemiło, zwłaszcza przy każdym zetknięciu z wszelkimi "władzami" (kolej, biuro podróży, hotel, kasa w muzeum, a przede wszystkim granica). Indywidualni ludzie, jeśli od nich nic konkretnego nie zależało, byli bardzo mili. Ale jeśli coś od nich zależało albo mogli zarobić, robiło się mniej przyjemnie.
Re: Fafniak
dokładnie
Re: Fafniak
Ponieważ nie muszę tam jeździć (np. służbowo), to sobie po ostatniej podróży odpuściłem.
Mam wrażenie, że, w odróżnieniu od wyjazdów na Zachód, które są przewidywalne, wyjazdy na Wschód są nieprzewidywalne.
Mam wrażenie, że, w odróżnieniu od wyjazdów na Zachód, które są przewidywalne, wyjazdy na Wschód są nieprzewidywalne.
Re: Fafniak
Cóż...po jednym z powrotów wycałowałem naszych celników
- vid3
- Posty: 8654
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Fafniak
Kiedyś dawno temu jechałem do byłego ZSRR poznać ichnią technikę.
Ze mną w grupie był starszy ode mnie człowiek (opiekun).
Na dworcu w Warszawie kupił kilka czasopism z gołymi babkami (były takie).
Nie pytałem po co mu one - nie wypadało.
Na granicy przed kontrolą wyjął wszystkie i zostawił na siedzeniu.
Na czas kontroli przedziałów musieliśmy wyjść.
Po powrocie po gazetkach nie było śladu.
Kontrola - bez uwag.
Ze mną w grupie był starszy ode mnie człowiek (opiekun).
Na dworcu w Warszawie kupił kilka czasopism z gołymi babkami (były takie).
Nie pytałem po co mu one - nie wypadało.
Na granicy przed kontrolą wyjął wszystkie i zostawił na siedzeniu.
Na czas kontroli przedziałów musieliśmy wyjść.
Po powrocie po gazetkach nie było śladu.
Kontrola - bez uwag.
Re: Fafniak
Panowie... Dla mnie spora grupa księgowych to bolszewia. Dla nich wszystko jest niezgodne z ustawą o rachunkowości. Szczególnie taką, jakiej jeszcze nie napisano. A RODO? Przecież prawnicy rżną frajerów aż miło. A system podwójnego nieodebrania przesyłki, który jest kwalifikowany, jako "prawidłowo doręczone". A skarbówka, a abonament RTV, a bezkarni komornicy a do niedawna radary obsługiwane przez straże gminne a dzisiejsze popołudniowe "Zapraszamy do Trójki" w którym po telefonie słuchacza zaznaczającego, że MIck Jagger bardzo ładnie na koncercie wypowiadał się po Polsku, prowadzący stwierdził że to prawda, bo wymienił kilka nazw miast. My też żyjemy w bolszewii, tylko że ona jest nasza i na miarę naszych możliwości. I my ta naszą bolszewią "zamykamy usta niedowiarkom".
Osobiście widzę to tak. Tam gdzie jest ludzka aktywność, tam pojawia się chęć dezaktywacji. To jeszcze uznajemy za ludzkie, taka tam normalna zawiść lub łatwy zarobek. Gorzej, kiedy cały system dąży do dezaktywacji bo aktywna może być grupa uprzywilejowana. I tu mamy przypadek sojuza. Złego słowa nie powiem, bo w tym kraju aresztowano mnie tylko raz.
Fafniak pokazuje na tutejszych zdjęciach zwykłych ludzi. W Polsce można zrobić bardzo podobne. Tyle, że zamiast kobiet z rybami trzeba by pstryknąć obsiadających pobocza szos czyli grzybiarzo-jagodziarzo-miodarzo-cebularzy. Jednego podrobić się nie da. Wielkości kraju i długości jego linii kolejowych. Swoją drogą, wyobrażacie sobie taka podróż bez tego całego szemranego folkloru np Pendolino?
Osobiście widzę to tak. Tam gdzie jest ludzka aktywność, tam pojawia się chęć dezaktywacji. To jeszcze uznajemy za ludzkie, taka tam normalna zawiść lub łatwy zarobek. Gorzej, kiedy cały system dąży do dezaktywacji bo aktywna może być grupa uprzywilejowana. I tu mamy przypadek sojuza. Złego słowa nie powiem, bo w tym kraju aresztowano mnie tylko raz.
Fafniak pokazuje na tutejszych zdjęciach zwykłych ludzi. W Polsce można zrobić bardzo podobne. Tyle, że zamiast kobiet z rybami trzeba by pstryknąć obsiadających pobocza szos czyli grzybiarzo-jagodziarzo-miodarzo-cebularzy. Jednego podrobić się nie da. Wielkości kraju i długości jego linii kolejowych. Swoją drogą, wyobrażacie sobie taka podróż bez tego całego szemranego folkloru np Pendolino?