Fafniak

[wpk]

Jakich urzędnikach? Czynownikach przecież.

[Fafniak]

Za to świat idzie zupełnie inny przekaz. Przeglądam zagraniczne portale. Jest masa informacji o perfekcyjnie, najlepiej od dawna przygotowanych mistrzostwach, niezwykle życzliwych ludziach, świetnej kuchni i pomocnych urzędnikach.

uhm...
o pokojach hotelowych które pomimo opłacenia okazują sie "czesciowo" opłacone...
o nagłych zwyżkach cen usług, przejazdów itd.itp.
Trzeb pamiętać że bolszewik jeżeli ma szansę to inastranca stuknie

[wpk]

 — Co do mnie, rzekł, przyznać się muszę, że mnie najlepiej ze wszystkich podobał się policmajster. Charakter jego taki prosty, otwarty; w twarzy jego widać szczerość.
 — Szachraj, rzekł Sobakiewicz, — sprzeda, oszuka, a w dodatku i obiadek od was wykpi! Znam ja ich wszystkich, wszyscy szachraje; całe miasto tam takie; szachraj na szachraju siedzi i szachrajem pogania. Wszyscy oni Judasze. Jeden tylko prokurator porządny człowiek, i to prawdę powiedziawszy, wielka świnia.

[klasyk]

Trzeb pamiętać że bolszewik jeżeli ma szansę to inastranca stuknie

Zgoda. Niestety jest to patologia światowa, która i u nas powszechnie występuje. W dowolnej pomocy drogowej wiedzą o tym najwięcej.
W ubiegłym roku mój przyjaciel wybrał się kamperem na wschód Polski. W okolicach Białegostoku rozpadłą się turbina. Pomoc odholowała auto do "zaprzyjaźnionego" warsztatu. Dany warsztat obiecał naprawę maksymalnie w ciągu 2 dni, bo co to jest za robota wymienić turbinę w Ducato. Na czas naprawy przemiły właściciel zawiózł moich przyjaciół do swojej mamy u której cudem zwolnił się domek rekreacyjny nad Narwią. Samochód naprawiał się 10 dni a prawdziwa przyczyną awarii było pękniecie węża doprowadzającego olej do smarowania turbiny. Turbina była cała, innych uszkodzeń też nie było. Wymiana to jakieś 15 min pracy i była tania. Domek tani nie był.

Bolszewia nie zna granic.

[rbit9n]

mnie kiedyś na Słowacji pękł alternator w Punto. w ASO Fiata w Martinie nie mieli niestety, ale powiedzieli, że trochę ładuje, więc dam radę do Pragi i nazad. niestety, kiedy wracaliśmy, prąd wyszedł gdzieś pod Brnem. tamże pani zadzwoniła do zaprzyjaźnionego warsztatu, gość przyjechał i mnie sholował na krawacie do siebie. na miejscu okazało się, że nie mają takiego alternatora, więc powiedział, że jedyne co może zrobić, to przez noc nabić akumulator na maksa. zadzwonił do zaprzyjaźnionego pensjonatu, gdzie przenocowaliśmy za pół ceny, a rano w warsztacie nie chcieli ani halerza za ładowanie. dziwni ci Czesi.

[wpk]

Prawda?
Gdy Michał, jeszcze studiując, dojeżdżał po Krakowie Mećkę (rejestracja TBU), to mu się do niej włamali 2 razy, wybijając szyby: raz ukradli starego Blaupunkta, a drugi raz nic, bo już nic do wzięcia nie było. A nie była to Huta, tylko całkiem normalna dzielnica. Dobrze, że miałem zapasowe szyby w rupieciach. A gdy po kilku latach przyprowadził Celinę (rejestracja PO), to pierwszej nocy poleciała szyba w tylnych drzwiach i zniknął uchwyt do nawigacji. I to też była normalna dzielnica, choć inna. Potem, gdy przerejestrował na Kraków, już nic się takiego, odpukać, nie wydarzyło - swojak...

[rbit9n]

kumplowi Lubelakowi, na lubelskich blachach w centrum Lublina wybili szybę, żeby ukraść pusty plecak. znaczy miał tam czyste CD i vypsání fix.

[puch24]

A co to jest?

[wpk]

(Marcin, wybacz nam offtopy, ale sam do nich pobudziłeś, a są jednak troszkę na temat. )

[rbit9n]

A co to jest?

wypisany pisak.