Nie wiem o co chodzi z tymi APO

o prawdziwych obiektywach ze szkła i metalu
Awatar użytkownika
abishai
Osia mówiła - Abiszabi
Posty: 1521
Rejestracja: 07.2017
Lokalizacja: Swindon

Re: Nie wiem o co chodzi z tymi APO

#11

Post autor: abishai »

wpk pisze:Może akurat byłeś na kacu?
To całkiem możliwe, z tym że na kacu to kolorki raczej takie bardziej wyprane chyba no i te (dys)torsje
Awatar użytkownika
von Boroszlo
Posty: 1225
Rejestracja: 09.2019

Re: Nie wiem o co chodzi z tymi APO

#12

Post autor: von Boroszlo »

Kilka lat temu Leica wypuściła 500 APO Sumicron. Będąc wtedy w Zurychu widziałam billboardy skromnie informujące o tym, że jest to najostrzejszy obiektyw na świecie i do tego bez wad.
Bazuje toto na Summicronie ASPH, który też jest najostrzejszym szkłem na świecie i prawie bez wad, ale APO dodatkowo ma skorygowaną podobno do zera aberrację.
Środowisko szwajcarskich dentystów było poruszone.

Naśladowcy chcą trochę z tej marki uszczknąć. APO za rozsądną cenę. Z tego, co pokazali z Ultronem f2 uważam, że ta 35 będzie bardzo ciekawa.
Ale pewnie w sony masz wszystko czego potrzebujesz.
Gundrum von Grynberg
cz4rnuch

Re: Nie wiem o co chodzi z tymi APO

#13

Post autor: cz4rnuch »

Kiedyś już miałem APO dla ludu. Sigma 70-200 APO się to nazywało, ale czy było bez wad to nie pamiętam :)
Awatar użytkownika
danz1ger
Posty: 5766
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Nie wiem o co chodzi z tymi APO

#14

Post autor: danz1ger »

"(Apochromatic Lens). Są to soczewki o bardzo niskim współczynniku załamania światła, minimalizują aberrację chromatyczną. Sigma stosuje dwa rodzaje tych szkieł: SLD (Special Low-Dispersion) oraz ELD (Extraordinary Low Dispersion)."
Shoot First, Ask Questions Later.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38864
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Nie wiem o co chodzi z tymi APO

#15

Post autor: wpk »

Sigma jezd gupia.
cybulski

Re: Nie wiem o co chodzi z tymi APO

#16

Post autor: cybulski »

apo apie nie równe :) Koleżanki z apki v110 https://www.flickr.com/photos/181678262 ... 7603240948

Dodano po 2 minutach 48 strzałach znikąd:
Trzeba jednak powiedzieć że z vointlanderóf to jakoś tak ładniej dla oka niż z sigm
Awatar użytkownika
von Boroszlo
Posty: 1225
Rejestracja: 09.2019

Re: Nie wiem o co chodzi z tymi APO

#17

Post autor: von Boroszlo »

Obmacywałem się z Ultronem 35 f2 jakiś rok temu - jakość wykonania i obrazek bardzo dobry zarówno jakościowo jak klimatycznie.
Vogtlander robi dobry sprzęt. Spodziewałem się taniego badziewia a wybrałbym pewnie tego Ultrona zamiast Zeissa.
Nowy jak to nowy - zagadka.
Sigma to sigma.
Gundrum von Grynberg
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38864
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Nie wiem o co chodzi z tymi APO

#18

Post autor: wpk »

A ja już wiem, o co chodzi z tymi APO - to proste - o apostazję.
Ponoć jest teraz równie modna, jak morsowanie.
puch24

Re: Nie wiem o co chodzi z tymi APO

#19

Post autor: puch24 »

abishai pisze: 17 lut 2021, 08:48 APO to chyba skrót od Apochromatic, szukał bym w tym kierunku, w obiektywach APO któraś tam (zazwyczaj więcej niż jedna) soczewka/ki w układzie optycznym są z tego szkła. Najlepiej to pewnie wyjaśni nasz Puch, jak go ładnie zapytać.

No ale coś być musi z tym APO bo mam/miałem kilka szkiełek babci Minolty z APO w nazwie i jakiś ten obrazek z nich wydawał się lepszy, bardziej klarowny.
Czy mam uznać, że dostatecznie ładnie zapytałeś? ;-)

Chodzi oczywiście o aberrację chromatyczną (obecnie zwaną potocznie "aberracją", tak, jakby pozostałe aberracje nagle przestały istnieć, i co wkurza mnie niemiłosiernie, Tomku von :-P ), której źródłem jest dyspersja, czyli rozszczepienie światła "białego", a przynajmniej o pewnej szerokości pasma, czyli złożonego z fal o różnych długościach, na te poszczególne długości. Typowe szkła najsilniej załamują fale krótkie, niebieskie, fioletowe, i dalej w stronę ultrafioletu, a najsłabiej fale długie, czerwone i dalej w podczerwień. Czyli, inaczej mówiąc, każde szkło ma inny współczynnik załamania światła dla każdej długości fali, i stąd następuje dyspersja, czyli rozszczepienie światła "białego".
Taki obiektyw ma inną ogniskową dla każdej długości fali światła, bo każdą barwę skupia w innej płaszczyźnie.

Koryguje się to łącząc w parę dwie soczewki, skupiającą i rozpraszającą, wykonane z różnych gatunków szkła, tak, że ich dyspersje wzajemnie się znoszą - ale niecałkowicie.
Taki obiektyw nazywa się achromatem, i jego dyspersja jest zwykle skorygowana tylko mniej więcej, dla dwóch długości fali, np. od żółtego do niebieskiego, ale czerwony już nie za bardzo.
Takie obiektywy przez wiele lat wystarczały, np. gdy używano błon czarno-białych ortochromatycznych, które nie były w ogóle uczulone na światło czerwone i nie rejestrowały go.
Problem uwidocznił się (dosłownie!) na błonach ortopanchromatycznych i barwnych, gdzie nieskorygowane światło czerwone dawało pewne rozmycie, lekką nieostrość obrazu czarno-białego i barwne obwódki na obrazie kolorowym.
Dyspersja uwidaczniała się nawet w płaszczyźnie wyostrzenia, a tym bardziej poza tą płaszczyzną.

Zaczęto więc myśleć o stworzeniu obiektywów, które miałyby aberrację chromatyczną skorygowaną dla szerszego pasma, najchętniej dla całego spektrum widzialnego, a nawet trochę dalej, bo błony mają też trochę czułości w podczerwieni i ultrafiolecie.
Obiektywy takie nazwano apo-chromatami (apo = od, chroma = barwa, czyli obiektyw "odbarwiony", pozbawiony barwy).
O ile wiem, pierwsze apochromaty stworzono jako obiektywy reprodukcyjne, do bardzo precyzyjnego fotografowania dokumentów, dzieł sztuki, itd.
Bardzo szybko jednak odkryto też, że to właśnie nie w pełni skorygowana aberracja chromatyczna odpowiada za brak ostrości na zdjęciach robionych teleobiektywami, bo właśnie przy długich ogniskowych aberracja chromatyczna najbardziej się uwidacznia.
Dlatego też pierwsze obiektywy apochromatyczne, które trafiły na rynek "dla ludzi", to były właśnie teleobiektywy, a nie krótkoogniskowe obiektywy reprodukcyjne, które były przeznaczone - i dostępne - tylko dla wąskiego grona specjalistów, zajmujących się fotografią reprodukcyjną, naukową, itp.
Nazwy "apochromat" lub skrótu "Apo" używano głównie właśnie w odniesieniu do tych obiektywów specjalistycznych i stosunkowo krótkoogniskowych.

Na przełomie lat 60 i 70, chyba głównie Canon i Nikon z firm japońskich, i niektóre drogie firmy niemieckie (Zeiss, Leitz) zaczęły wypuszczać obiektywy długoogniskowe z soczewkami o niskiej dyspersji i korekcji apochromatycznej lub bliskiej jej. Przy czym chyba tylko firmy niemieckie używały skrótu Apo w nazwie.
Canon jako substancję "szkłopodobną" o niskiej dyspersji stosował kryształy fluorytu. O ile wiem, jego wadą, poza wysoką ceną, wynikającą z trudności wyhodowania takich odpowiednio dużych kryształów, jest jego miękkość - podatność na zarysowania i odkształcenia.
Te argumenty przeciw fluorytowi wysuwał Nikon, krytykując rywala, i lansując własne szkło ED - Extra-low Dispersion, podobno pozbawione tych wad - ale chyba nie do końca, bo soczewek ED nie stosowano w narażonych na kontakt ze światem zewnętrznym soczewkach skrajnych, przednich bądź tylnych, albo osłaniano je płaską szybką, wbudowanym na stałe filtrem ochronnym.
Stopniowo, w ciągu lat 70tych, opanowywano coraz lepiej produkcję szkieł o niskiej dyspersji i stosowano je w coraz większej liczbie obiektywów o coraz krótszej ogniskowej, choć niektóre obiektywy produkowano w dwóch wersjach - np. Nikkor 4,5/300 był w wersji tańszej, zwykłej, i droższej, ED. Ale np. popularnego Nikkora 2,8/180 bodaj w 1978 albo 79 roku przebudowano na ED, kończąc produkcję poprzednika.

Mniej więcej w owym czasie szkło typu ED/LD zaczęły też stosować inne firmy japońskie, Minolta, Olympus, Pentax, a z firm niezależnych - Sigma, przy czym to tylko Minolta i Sigma używały skrótu APO.

Cdn.

Dodano po 1 minucie 31 strzałach znikąd:
wpk pisze: 17 lut 2021, 16:05 A ja już wiem, o co chodzi z tymi APO - to proste - o apostazję.
Ponoć jest teraz równie modna, jak morsowanie.
Oczywiście. Apo to "od", czyli jest to odejście (od matki naszej, kościoła).

Dodano po 3 minutach 16 strzałach znikąd:
wpk pisze: 17 lut 2021, 13:16Sigma jezd gupia.
A fcale że nie.

W jednym z angielskich testów większej grupy tele-zoomów napisali wprost, że szkło APO Sigmy z pewnością nie jest bajerem, bo opisane jako APO obiektywy Sigmy poradziły sobie o wiele lepiej od pozostałych.
Sigma produkowała też niektóre obiektywy w wersji APO i nie-APO, i obiektywy APO zawsze wypadały sporo lepiej od tańszych wersji.
Awatar użytkownika
von Boroszlo
Posty: 1225
Rejestracja: 09.2019

Re: Nie wiem o co chodzi z tymi APO

#20

Post autor: von Boroszlo »

Chciałem zauważyć, że pisałem o obiektywie wolnym od aberracji wszelkich poza cenową, stąd uważam że użycie rzeczownika "aberracja" bez określającego ją dodatkowo przymiotnika jest jak najbardziej na miejscu.
Gundrum von Grynberg
ODPOWIEDZ