Wołacz. O!

wszystko, co chcielibyście wiedzieć o technice, ale boicie się zapytać
ODPOWIEDZ
zdyboo

Re: Wołacz. O!

#11

Post autor: zdyboo »

Kolorowe negatywy w procesie C-41 można wołać też w domu. Ręcznie robił to Drogi pastwisko. Kuba nawet przez moment był na forum. Woytek miał i pewnie nadal ma procesor do wołania filmów.
Podejrzewam, że diapozytyw w C-6 też jest do samodzielnego ogarnięcia. ŚP Wiktor Wołkow chwalił się, że robi tylko na slajdzie, który potem sam woła.

Wołanie w zimnym procesie też można zlecić. We Wro jest lab "Pod Dachem", gdzie nadał wołają każdy rodzaj filmu, a slajdy nawet w maszynie ramowej. Woła się samodzielnie dla jakości i zabawy. Mnie się zawsze micha cieszyła jak wyciągałem z koreksu kliszę i widziałem, że są zdjęcia. Super uczucie. Nie było nic, a jest obraz.
Ja wieszałem klisze w kabinie prysznicowej, którą potem zamykałem. Na całym negatywie miałem może ze dwa paprochy, czasem wcale. Jak odbierałem C-41 lub C-6 z labu, to potem przy skanowaniu mnie chuj strzelał ile syfu jest na kliszy. Problemem jest to, że wołanie w labie odbywa się w maszynie przeciągowej, gdzie film przemierza maszynę zakręcając na rolkach, a że czyszczenie nie zawsze odbywa się zgodnie z terminarzem, to syf z rolek osadza się na filmie. Choć nawet slajd z maszyny ramowej, gdzie nie ma żadnych rolek, a film rozpięty jest na ramie, miałem zasyfiony. Problemem podobno jest woda. Jak wołasz sam, to w razie syfu z kranu jedziesz na demi, lab się w takie coś nie bawi i jedzie na tym co jest w wodociągach.
Ostatnio zmieniony 24 lut 2021, 20:23 przez zdyboo, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
von Boroszlo
Posty: 1225
Rejestracja: 09.2019

Re: Wołacz. O!

#12

Post autor: von Boroszlo »

Zapraszamy do wymądrzania.

Ja sztuczki z ołówkiem nie znałem. Zaokrąglam rogi filmu nożyczkami, chyba że nie chce mi się ich po ciemku szukać i film przegryzam :)
sorevell pisze:A ktoś z nas jeszcze coś woła w kiblu? ;)
Mi się zdarza.
Poza tym, czyż nie napisano, że droga jest celem?
‐----------
Mamy więc aparat, film czarno biały, jeżeli nie zapomnieliśmy zdjąć dekla z obiektywu uda się ten film jakoś naświetlić. Później procedura opisana przez Tomka i voila.

Obrazek
Mój pierwszy, samodzielnie wywołany film.

Wywołanie jest łatwiejsze, niż ugotowanie zupy.
Gundrum von Grynberg
puch24

Re: Wołacz. O!

#13

Post autor: puch24 »

Jedna ważna uwaga do powyższego:

Chemia fotograficzna w większości jest trująca (szczególnie do koloru, zwłaszcza w starych procesach, bazujących na starej AGFie, czyli też ORWO, Sviema, Tasma i inne demoludy, w tym także papier Fotonkolor), a co najmniej BARDZO niezdrowa.

Dlatego do przechowywania płynów lepiej jednak NIE używać pojemników po napojach, bo ludzie najpierw rozpoznają znany kształt i kolor, a nie czytają napisów.
Zawsze jest możliwość, że ktoś wpadnie do domu w upalny dzień, spragniony, złapie butelkę po znam soku, i pociągnie łyk...
Albo obudzi się w nocy, podrepcze po ciemku do kuchni, i to samo.
Więc, zwłaszcza jeśli mamy w domu dzieci albo niedowidzących staruszków ;-) , lepiej trzymać chemię w pojemnikach nie do pomylenia z czym innym, i najlepiej jeszcze w miejscu, z którego trudno je wyjąć przez pomyłkę (np. pod kluczem).
Awatar użytkownika
von Boroszlo
Posty: 1225
Rejestracja: 09.2019

Re: Wołacz. O!

#14

Post autor: von Boroszlo »

Widzę że zły link wkleiłem. Niech będzie że pierwszy film w tym roku :)
Gundrum von Grynberg
zdyboo

Re: Wołacz. O!

#15

Post autor: zdyboo »

puch24 pisze: 24 lut 2021, 20:29Chemia fotograficzna w większości jest trująca, a co najmniej BARDZO niezdrowa.
Doktor kiedyś stwierdził, że wywoływacz Kodaka D-76 w zasadzie można wypić. Nie ma tam, aż takiego syfu, żeby zabiło, choć sraczka raczej będzie.
Poważniej, to faktycznie przy wołaniu jednego koreksu nie ma jeszcze problemu, ale jak miałem do wywołania kilkanaście rolek, to po sesji 8, czyli 4 koreksach, bo więcej niż 8 rolek i tak mi się nie mieściło w kabinie prysznicowej. Już czułem się lekko otumaniony.
Po dojściu do wprawy, wywołanie jednego koreksu od momentu zaanektowani łazienki do momentu zostawienia jej w takim stanie jak zastałem zabierało mi około 1 godziny. Nie liczę oczywiście czasu schnięcia filmu.

Ja kupiłem sobie do chemii osobne butelki z szerokim otworem wlewowym, co znakomicie ułatwiało napełnianie ich. Były z mlecznego plastiku, zatem było widać ile jeszcze zostało w środku płynu. Trzymałem w szafie, gdzie nie była trzymana żadna żywność. Faktycznie, przy dzieciach lub staruszkach trzeba uważać.
Awatar użytkownika
von Boroszlo
Posty: 1225
Rejestracja: 09.2019

Re: Wołacz. O!

#16

Post autor: von Boroszlo »

Z chemią faktycznie trzeba uważać. Pyro jest mocno toksyczne, do tego uzależnia i nie jest przez to całkiem legalne. Załatwiłem się kiedyś oparami przy rozrabianiu w zamkniętej łazience i od tej pory preferuję koncentraty.
Xtol za to to witamina C.
Średnio - toksyczność mniejsza niż Domestos, ale faktycznie warto trzymać to osobno, nie mieszając z napojami i jedzeniem.

‐----------
Lista zakupów jako minimum:
1. Byle jaki aparat i pasujący do niego film,
2. Wywoływacz, utrwalacz, ocet,
3. Koreks,
4. Termometr.
5. 4 litrowe plastikowe dzbanki z podziałką,
6. W zależności od wywoływacza może się przydać coś do odmierzania niewielkich ilości płynu, np strzykawka albo menzurka.
7. Piwo.

Koreks warto kupić porządny.
Pozostałe opisane przez Tomka rzeczy ułatwiają życie, ale nie są niezbędne. Zdziwił mnie ten czasomierz, ja używam aplikacji mobilnej :)
Gundrum von Grynberg
Awatar użytkownika
sorevell
Posty: 2516
Rejestracja: 11.2016

Re: Wołacz. O!

#17

Post autor: sorevell »

C41 i E6 z powodzeniem wołałem w łazience, nawet mam jeszcze mały zestaw Tetenala C41. Różnica w stosunku do BW jest taka, że trzeba przez minutę utrzymać 37,5-38 stopni (temperatura jest istotna tylko dla wywojki). Przy wołaniu bez procesora najłatwiej to osiągnąć w kąpieli o odpowiedniej temperaturze, tj. przygotować sobie w większej misce wodę o odpowiedniej temperaturze i w niej kręcić koreksem. No właśnie - rotacyjnie łatwiej kręcić w tej kąpieli, a poza tym potrzeba mniej chemii (w moim Jobo 2520 270ml na dwa filmy 135 lub dwa 120 lub 6 4x5).
Awatar użytkownika
von Boroszlo
Posty: 1225
Rejestracja: 09.2019

Re: Wołacz. O!

#18

Post autor: von Boroszlo »

Tak myślałem że nie wytrzymasz i dołączysz do wymądrzania :)
Wrzuć jeszcze zdjęcie jakieś.

Danziger, wywołujesz coś jeszcze?
Gundrum von Grynberg
zdyboo

Re: Wołacz. O!

#19

Post autor: zdyboo »

Doprecyzuję tylko, że kręcenie koreksem odbywa się gdy koreks leży. W procesie zimnym można turlać koreks.
Dlatego warto mieć dobry koreks, który nie będzie ciekł. Ja miałem Kaisera i przy dobrze dociśniętym deklu nic nie ciekło.
Patterson podobno w ogóle nie cieknie, Jobo też nie, ale przy tej cenie trudno, żeby jeszcze ciekło.

Do mieszczenia filmów. Zwykle koreks mieści dwie szpule 135 lub jedną 120, ale ponieważ filmy 120 są znacznie krótsze od 135, można koniec jednego filmu 120 skleić z początkiem drugiego i wciągnąć na jedną szpulę dwa filmy. Skleić trzeba oczywiście na czuja w całkowitej ciemności. Jak ktoś robi na filmie 220 to wtedy wchodzi jedna rolka. Normalna 120 ma podkład papierowy, który nawija się razem z filmem w aparacie /kasetce. Papieru się nie ładuje do koreksu. 220 nie ma papierowego podkładu i zwinięta jest tej samej średnicy co 120, ale pozwala naświetlić więcej klatek. Nie każdy aparat/kasetka nadaje się do 220. Czasem z tyłu ścianki/kasetki jest małe okienko, które pozwala odczytać nr klatki umieszczony na papierowym podkładzie. W przypadku braku takowego, zaświetla się kliszę przez to okienko. Czarna izolacja lub gaferka rozwiązuje i ten problem.
Awatar użytkownika
von Boroszlo
Posty: 1225
Rejestracja: 09.2019

Re: Wołacz. O!

#20

Post autor: von Boroszlo »

Mm taki koreks który mieści cztery filmy ale cieknie jak nieszczęście. Krokus jakiś.
Gundrum von Grynberg
ODPOWIEDZ