Alkohole i fenole
- wpk
- wpkx
- Posty: 38833
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Alkohole i fenole
Ma-ciek! Ma-ciek!
Re: Alkohole i fenole
Kybycujesz?
Ja rzadko, ale w końcu jest sobota w wakacje. Czasem można. I nawet trzeba.
Niestety, jutro będzie prawdopodobnie paskudnie. Źle trawię ankochol.
Ja rzadko, ale w końcu jest sobota w wakacje. Czasem można. I nawet trzeba.
Niestety, jutro będzie prawdopodobnie paskudnie. Źle trawię ankochol.
-
- Posty: 462
- Rejestracja: 01.2019
- Lokalizacja: Szczecin/okolica za miedzą
Re: Alkohole i fenole
Przy sobocie po robocie ....
- sorevell
- Posty: 2516
- Rejestracja: 11.2016
- danz1ger
- Posty: 5651
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Alkohole i fenole
ja także samo i od co najmniej 25 lat tylko rozcieńczane (z czuciem), co by był to męski drinek.
A jednak ktoś kręci.
Re: Alkohole i fenole
To taki Kanon etykiety picia alkohola.
- danz1ger
- Posty: 5651
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Alkohole i fenole
na samą myśl wypicia czystego alkoholu wontroba staje mnie demba, a czasem nie tylko.
A jednak ktoś kręci.
Re: Alkohole i fenole
To tak jak ja.
Wódek nie piję w ogóle, czasem ćwierć kieliszka jakiejś owocówki (wiśniówki, orzechówki), czasem trochę łyski albo brandy, a na wakacjach - i niemal wyłącznie na wakacjach, w towarzystwie takich samych jak ja ankoholików - dżin z tonikiem albo jakieś piwo. Wtedy, gdy wiem, że: a) wolno mi mieć zły nastrój następnego dnia, b) nie narobię sobie ani nikomu kłopotów.
Zalewie parę razy zdarzyło mi się, że byłem naprawdę zawiany.
Re: Alkohole i fenole
Jestem zdruzgotany po tych wszystkich próbach z piwem rzemieślniczym itp...
Chociaż pierwszy raz spotkałem się z tym terminem w Kanadzie 25 lat temu i był to Sleeman Breweries.
Ale do rzeczy, czyli prawie jak ta gazeta...
Dupy mi nie urwało, nerek nie wysadziło, wątroby nie rozpierdoliło....
Pojemność jednej PINTY, zajebiście myślę sobie, belgijskie
jeszcze lepiej, mając w pamięci świetny Palm warzony licencyjne kiedyś w Łodzi.
W smaku słodkawe, zapach pieczonych czerwonych patatów...
Dawno nic tak mnie nie zaskoczyło.
Chociaż pierwszy raz spotkałem się z tym terminem w Kanadzie 25 lat temu i był to Sleeman Breweries.
Ale do rzeczy, czyli prawie jak ta gazeta...
Dupy mi nie urwało, nerek nie wysadziło, wątroby nie rozpierdoliło....
Pojemność jednej PINTY, zajebiście myślę sobie, belgijskie
jeszcze lepiej, mając w pamięci świetny Palm warzony licencyjne kiedyś w Łodzi.
W smaku słodkawe, zapach pieczonych czerwonych patatów...
Dawno nic tak mnie nie zaskoczyło.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9435
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Alkohole i fenole
wróciłem z rowera. kurde! ależ bym się napił piwska i zajarał cygara.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!