Aparaty do dupy
- wpk
- wpkx
- Posty: 38852
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Aparaty do dupy
Ostre kółka w bokehu. W sumie, to wkurwiające.
Re: Aparaty do dupy
Skoro średnioformatowy, to cofam.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38852
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Aparaty do dupy
Do tyłu?
Re: Aparaty do dupy
To byłoby za proste. Cofam w bok. I do góry.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38852
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Aparaty do dupy
Nie. Swirly to wściekle zakręcony, ale bez takich obrysowanych włosem kółek.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38852
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Aparaty do dupy
Niekoniecznie.
A Trioplanem sam się kiedyś zachwycałem, ale na szczęście mi przeszło. Natomiast ceny jego poszły ostro w górę.
A Trioplanem sam się kiedyś zachwycałem, ale na szczęście mi przeszło. Natomiast ceny jego poszły ostro w górę.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38852
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Aparaty do dupy
No bo Trioplany to najprostsze tryplety Cooka, jak np. radziecki Tryplet 4/40 ze Smieny, Wilii czy Silueta Elektro. Także enerdowski Meritar czy Domiplan. W zasadzie uznawano, że 4, no, od biedy 3,5, to graniczny otwór, przy którym w takim obiektywie daje się znośnie skorygować aberracje; 2,8 w Meritarze czy Domiplanie to już otwór naciągany i te obiektywy nie są dobre optycznie.
Natomiast stosowano tryplety jako obiektywy projekcyjne, bo one nie wymagają tak dobrej korekcji, natomiast nie mają soczewek klejonych, są więc odporne na wysoką temperaturę.
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Natomiast stosowano tryplety jako obiektywy projekcyjne, bo one nie wymagają tak dobrej korekcji, natomiast nie mają soczewek klejonych, są więc odporne na wysoką temperaturę.
Re: Aparaty do dupy
Ale franca! Canon leci po bandzie.
Właśnie wyczytałem, że najtańsze lustrzanki Canona, 2000D i 4000D, w stopce mają cztery dodatkowe styki do współpracy z lampą błyskową, nie mają natomiast centralnego styku synchronizacji.
Te dodatkowe styki jakąś tam sobie znaną metodą zapewniają synchronizację z lampami dedykowanymi, natomiast lampy niededykowanej nie można wyzwolić.
W sumie jest to trick podobny do tego, co swego czasu zrobiła Minolta, w Dynaxach wprowadzając własny typ gniazda lampy - wyklucza lampy bez dedykacji.
W sumie może i dobrze, bo wyklucza nierozsądne użycie starych lamp, które mogą mieć na styku nawet ok. 300V, a zapewne eliminuje potrzebę instalowania klasycznych styków przy migawce, i obniża koszt produkcji.
Co ciekawe, coś podobnego miał pierwszy Samsung NX, model NX10, i zapewne także jego uproszczona wersja NX5, a być może także nieco późniejsze NX100 i NX11 (sprawdzałem, ale nie pamiętam): układ synchronizacji błysku włączał się tylko po otrzymaniu od lampy sygnału gotowości. Bez sygnału gotowości nawet naładowana lampa nie błyskała. To ograniczało użycie lamp błyskowych wyłącznie do lamp z dedykacją do Samsunga NX, a tych, pomijając firmowe, prawie nie było, z wyjątkiem dwóch modeli Metza.
Właśnie wyczytałem, że najtańsze lustrzanki Canona, 2000D i 4000D, w stopce mają cztery dodatkowe styki do współpracy z lampą błyskową, nie mają natomiast centralnego styku synchronizacji.
Te dodatkowe styki jakąś tam sobie znaną metodą zapewniają synchronizację z lampami dedykowanymi, natomiast lampy niededykowanej nie można wyzwolić.
W sumie jest to trick podobny do tego, co swego czasu zrobiła Minolta, w Dynaxach wprowadzając własny typ gniazda lampy - wyklucza lampy bez dedykacji.
W sumie może i dobrze, bo wyklucza nierozsądne użycie starych lamp, które mogą mieć na styku nawet ok. 300V, a zapewne eliminuje potrzebę instalowania klasycznych styków przy migawce, i obniża koszt produkcji.
Co ciekawe, coś podobnego miał pierwszy Samsung NX, model NX10, i zapewne także jego uproszczona wersja NX5, a być może także nieco późniejsze NX100 i NX11 (sprawdzałem, ale nie pamiętam): układ synchronizacji błysku włączał się tylko po otrzymaniu od lampy sygnału gotowości. Bez sygnału gotowości nawet naładowana lampa nie błyskała. To ograniczało użycie lamp błyskowych wyłącznie do lamp z dedykacją do Samsunga NX, a tych, pomijając firmowe, prawie nie było, z wyjątkiem dwóch modeli Metza.