z.Jazdy

crème de la crème
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38945
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: z.Jazdy

#461

Post autor: wpk »

Jasne. Błogosławieni, którzy nie widzą.
Awatar użytkownika
danz1ger
Posty: 5943
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Gdańsk

Re: z.Jazdy

#462

Post autor: danz1ger »

tak to mnie więcej działa.
Shoot First, Ask Questions Later.
zdyboo

Re: z.Jazdy

#463

Post autor: zdyboo »

wpk pisze: 18 maja 2020, 15:48 Hmmm... OK, ale uważam, że jako ambitny młodzieniec nie powinieneś aż tak po najmniejszej linii oporu iść. Poza tym po cholerę jeździsz tam, gdzie nie powinieneś?

A wracając do czystych technikaliów - patrzę na te Twoje rowery, i oto, co mi się w oczy rzuciło:
1. Brak wachlarzy (gdybyś nie wiedział, chodzi o błotniki) - no przecież jeżdżąc nie tylko po suchym i czystym musisz być upierdolony od stóp i głów...
2. Jak świat światem, przednie zębatki zawsze były większe, i to sporo, od tylnych - natomiast u Ciebie jest na odwrót...
Linii najmniejszego oporu. To raz.
Młodzieńcem to mi schlebiasz bardzo, ale gwarancja się już dawno skończyła. Niemniej jednak dziękuję.
Jeżdżę tam gdzie chcę, to właśnie odróżnia rower od samochodu. To dwa.

Ad. 1.
Pierwszy raz słyszę takie określenie na błotniki, zatem dobrze, ze wyjaśniłeś. Mam mały błotnik przymocowany do korony widelca, w teorii ma chronić ryj przed błotem i nawet jakoś to działa. W plecaku mam krótki tylny błotnik Ass Saver (taka firma ze Szwecji), który zakładam jak jest dużo błota. Zadanie spełnia i dupy nie mam w błocie, a na plecak zakładam pokrowiec przeciwdeszczowy. Do kasku błoto nie dolatuje. W terenie inne błotniki się jak dla mnie nie sprawdzają. Poza tym psują linię roweru. Błoto na mnie, jak się wysuszy to się wykruszy.
Po jednym z bardziej błotnych wyjazdów w zeszłym roku rower wyglądał tak.
Obrazek

Choć zwykle jest tylko tak.
Obrazek

W terenie to błoto na rowerze i na mnie w ogóle mi nie przeszkadza. To jeden z uroków MTB. Co najwyżej piechurzy szybciej ze szlaku schodzą. Błota w górach jest tak naprawdę mało. Skały są blisko podłoża i nie tworzy się gruba warstwa ziemi, która nie przepuszcza wody i kałuże stoją tygodniami. Błoto zaczyna sprawiać problem na nizinach, polnych drogach rozjeżdżonych przez sprzęt rolniczy czy leśnych przez sprzęt do wycinki i zrywki drewna.
Drugim rowerem po błocie nie jeżdżę, a jak mnie złapie w trakcie to trudno, moknę lub wyciągam błotniki z plecaka. Nauczyłem się już w jakiś tam sposób sprawdzać pogodę. W zeszłym roku tylko raz tak naprawdę nie trafiłem. Choć wiedziałem, że będą burze, ale myślałem, że jak to w lecie popada 10 minut i wyjdzie słońce. W zamian trafiłem w dwie po ok. 40 minut, zalałem GPSa na śmierć, a przed trzecią burzą uciekłem do pociągu.

Ad. 2.
W rowerach szosowych nadal jest po bożemu, ale w górskich się zmieniło. Jak zaczęło ubywać zębatek z przodu to zaczęło ich przybywać z tyłu. Napęd tego typu jest dedykowany do podjazdów. Ponieważ jednak zębatka z przodu nie może być zbyt mała, żeby rower jako tako jechał po płaskim to powiększono zębatki tylne, obecnie do 51 zębów. Jednocześnie zwiększono rozpiętość kasety (tego wielotrybu z tyłu) dokładając zębatki poniżej 11 zębów, która to ilość przez wiele lat była standardem. Obecnie najmniejsza zębatka kasety może mieć 9 zębów. Ja mam kasetę z dwunastoma trybami o rozpiętości 10-50. Z przodu mam zębatkę 30 zębów. Czyli najtwardsze przełożenie to 3:1, pozwala to bez problemu rower rozbujać do okolic 30 km/h po płaskim. Przy poprzednim standardzie gdzie kaseta mogła mieć najmniej 11 zębów potrzebowałbym już zębatki z 33 zębami. Miałem taką z 32 zębami i było za twardo na podjazdach, zwłaszcza tych terenowych. Rower swoje waży, trochę energii idzie w bujanie amortyzacji, bo nawet zablokowana nieco się ugina. Zmieniłem na 30 i jest odczuwalnie lepiej.
Wyeliminowanie przedniej przerzutki to zawsze jakiś kompromis, ale niesie też ze sobą kilka nowych możliwości. Przede wszystkim można zastosować zębatkę typu narrow-wide. Gdzie zęby naprzemiennie są różnej szerokości, tak jak różnej szerokości są ogniwa w łańcuchu. Zmniejsza to klekotanie łańcucha na wertepach i podobno zwiększa efektywność napędu, choć ta i tak jest w okolicach 98-99%. Łatwiej też jedną zębatkę konserwować. Jak ktoś ma potrzebę, to łatwiej zamontować taki dynks chroniący przed spadnięciem łańcucha. W miejscu manetki od przedniej przerzutki można zamontować manetkę od sztycy opuszczanej.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38945
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: z.Jazdy

#464

Post autor: wpk »

HORROR... HORROR...

PS. A jakby tak jakiś zgrabny dwusuwik domontować?
gavin

Re: z.Jazdy

#465

Post autor: gavin »

Dobra zdyboo, bedzie Twoja wina. Biere mostek 60mm 35st.
zdyboo

Re: z.Jazdy

#466

Post autor: zdyboo »

wpk pisze: 18 maja 2020, 20:58 PS. A jakby tak jakiś zgrabny dwusuwik domontować?
To już by było za głośno i zbyt śmierdziało. Poza tym po ostatnich wyczynach byłego mistrza Polski w MX, motocrossiarze nie mają dobrej prasy.
gavin pisze: 18 maja 2020, 21:03Dobra zdyboo, bedzie Twoja wina. Biere mostek 60mm 35st.


35 st? Dziecko drogie, jesteś pewne tej liczby?
gavin

Re: z.Jazdy

#467

Post autor: gavin »

no tak żem wykoncypował, bo tu też jest spory wznios i jak go zmniejsze to się zgarbie, a nie ło to mi idzieObrazek
zdyboo

Re: z.Jazdy

#468

Post autor: zdyboo »

35 st. przy 60 mm to będzie prawie pionowo. Nie wiem czy w ogóle są takie kombinacje.
Ja jestem dosyć wysoki (189 cm) i lubię długie rowery. Jak czasem siadam na rowery niższych kolegów to wrażenie takie jakbym grzbiet wyginał jak kocur jaki. Dlatego pasuje mi geometria współczesnych ram MTB. Jest dosyć nisko, ale jednocześnie długo. Takie rzeczy jak długość mostka czy offset sztycy służą raczej dopieszczeniu geometrii pod indywidualne preferencje niż naprawianie źle dobranej ramy.
Co Ci nie pasuje w obecnym mostku?
Awatar użytkownika
rbit9n
Ribitibi
Posty: 9542
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem

Re: z.Jazdy

#469

Post autor: rbit9n »

zdyboo pisze:Nie chce mi się wierzyć, że Shimano w 94 czy 95 miało technologię, którą dało do jednej z najniższych grup, a potem schowało i nie pokazało do dziś. Nie będę kupował po ebayach manetek, żeby to sprawdzić. Zwłaszcza, że Acera-X występowała tylko w wersji klamkomanetkowej. Niech Ci zatem będzie.
to był model STEF65 EZ Fire.

Obrazek

.


w każdym razie możesz nie wierzyć, dobrze pamiętam jak działały te manetki, mimo że w bidonie najczęściej woziłem herbatę grzybową.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38945
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: z.Jazdy

#470

Post autor: wpk »

zdyboo pisze: 18 maja 2020, 21:37 Co Ci nie pasuje w obecnym mostku?
Pewnie ma dziurę i gavin wpaść doń boi.
ODPOWIEDZ