Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38984
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Pewnie zamiast alkoholu piliście laudanum.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
He, he!
No, klasa!
U mnie i w podstawówce, i w liceum było po 40 osób, w liceum nawet 41 w I klasie, co było problemem i wynikało z pomyłki szkoły przy rekrutacji. A problemem było dlatego, że mieliśmy modne w latach 70 tzw. laboratorium językowe z kabinkami ze słuchawkami, a ono miało 20 stanowisk. Klasa miała więc liczyć dokładnie 40 osób, a zajęcia odbywały się w grupach po 20. no i ta jedna nadprogramowa była problemem.
Ale po latach kontakt z kolegami mam bardzo słaby, zwłaszcza z kolegami z podstawówki. Może dlatego, że dokładnie w chwili pójścia do liceum przeprowadziłem się, więc i przestałem się z nimi spotykać "na dworze", i teraz bardzo luźny kontakt mam tylko z jedną osobą, i z wyjątkiem może dwóch innych osób w ogóle nie wiem nawet co się z nimi dzieje. Większości już nawet nazwisk nie pamiętam.
Z kolegami licealnymi jest trochę lepiej, ale tylko z jedną osobą jestem w stałym kontakcie, a z dwiema innymi - raz na parę miesięcy. Z niewielką częścią wiem co się dzieje, ale większość jakoś "przepadła". O jednym koledze wiem na pewno, że nie żyje, utopił się, ratując jakieś obce dziecko w wodzie już wiele lat temu
. A był takim szkolnym rozrabiaką, jak moja klasa coś zbroiła, to było wiadomo, że to on i jeszcze dwóch jego kumpli, byli we trzech taką paczką.
Były jakieś spotkania klasowe już lata temu, ale od dawna już o niczym nie słyszałem.
Z kolegami ze studiów też jestem w umiarkowanym kontakcie, w miarę regularny kontakt utrzymuję w zasadzie z jedną osobą tylko, a z paroma innymi - sporadyczny.
No, klasa!
U mnie i w podstawówce, i w liceum było po 40 osób, w liceum nawet 41 w I klasie, co było problemem i wynikało z pomyłki szkoły przy rekrutacji. A problemem było dlatego, że mieliśmy modne w latach 70 tzw. laboratorium językowe z kabinkami ze słuchawkami, a ono miało 20 stanowisk. Klasa miała więc liczyć dokładnie 40 osób, a zajęcia odbywały się w grupach po 20. no i ta jedna nadprogramowa była problemem.
Ale po latach kontakt z kolegami mam bardzo słaby, zwłaszcza z kolegami z podstawówki. Może dlatego, że dokładnie w chwili pójścia do liceum przeprowadziłem się, więc i przestałem się z nimi spotykać "na dworze", i teraz bardzo luźny kontakt mam tylko z jedną osobą, i z wyjątkiem może dwóch innych osób w ogóle nie wiem nawet co się z nimi dzieje. Większości już nawet nazwisk nie pamiętam.
Z kolegami licealnymi jest trochę lepiej, ale tylko z jedną osobą jestem w stałym kontakcie, a z dwiema innymi - raz na parę miesięcy. Z niewielką częścią wiem co się dzieje, ale większość jakoś "przepadła". O jednym koledze wiem na pewno, że nie żyje, utopił się, ratując jakieś obce dziecko w wodzie już wiele lat temu

Były jakieś spotkania klasowe już lata temu, ale od dawna już o niczym nie słyszałem.
Z kolegami ze studiów też jestem w umiarkowanym kontakcie, w miarę regularny kontakt utrzymuję w zasadzie z jedną osobą tylko, a z paroma innymi - sporadyczny.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38984
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Właśnie napisała do mnie niejaka Teodozja Pacyńska.
Pieprzy coś o "nowej dostawie środków ochrony osobistej już w sklepie".
Zatem pytam Was, co Wy na to, Taplarscy - kuzynka to Pacyna czy zwykły spamowy przypadek?
Pieprzy coś o "nowej dostawie środków ochrony osobistej już w sklepie".
Zatem pytam Was, co Wy na to, Taplarscy - kuzynka to Pacyna czy zwykły spamowy przypadek?
- vid3
- Posty: 8707
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ja do podstawówki chodziłem jednej całe osiem lat.
Ale ostatnie 5 czyli większość to były ciągłe zmiany.
Wymyślili sobie wtedy profilowane klasy sportowe niczym w NRD.
Do tych klas wyłapywali co zdolniejszych z okolicznych szkół a po roku jak sobie dzieciak nie dawał rady to wyjebywali tam gdzie było miejsce.
Taki socjalistyczny eksperyment.
Potem do tego doszła kolejna zmiana polegająca na likwidacji szkół podstawowych w okolicznych gminach.
Śmichu było sporo bo wozili dzieciaki traktorem z przyczepką od autobusa.
Ale ostatnie 5 czyli większość to były ciągłe zmiany.
Wymyślili sobie wtedy profilowane klasy sportowe niczym w NRD.
Do tych klas wyłapywali co zdolniejszych z okolicznych szkół a po roku jak sobie dzieciak nie dawał rady to wyjebywali tam gdzie było miejsce.
Taki socjalistyczny eksperyment.
Potem do tego doszła kolejna zmiana polegająca na likwidacji szkół podstawowych w okolicznych gminach.
Śmichu było sporo bo wozili dzieciaki traktorem z przyczepką od autobusa.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Miałem ciocię Teodozję, niestety nie żyje. Zdrobniale była to ciocia Dozia. Pacańskich unikam.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Owajno szaleje na fejsie, myślę, że on chce zostać tam adminem.
- sorevell
- Posty: 2586
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Prezesem chyba.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38984
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Słuszna linia.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38984
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Pochwalony.
Ten nasz Prezes Ijonem Tichym na Fb wciąż jest, a u nas nie raczy!
Musimy ijoniczną komisję w tej sprawie powołać, proszę Towarzystwa, bo tak dłużej być nie może.
Na Antoniego proponuję gavina.
Kto za, kto przeciw?
Wpisujcie miasta.
Ten nasz Prezes Ijonem Tichym na Fb wciąż jest, a u nas nie raczy!
Musimy ijoniczną komisję w tej sprawie powołać, proszę Towarzystwa, bo tak dłużej być nie może.
Na Antoniego proponuję gavina.
Kto za, kto przeciw?
Wpisujcie miasta.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Dodano po 3 minutach 19 strzałach znikąd:

Akurat ostatni tekścik do mych gotyckich bękartów, kolega uczynił mnie wczoraj adminem strony dawno założonej przez innego kolegę, reprezentującej stary cykl imprez muzycznych o obmierzłej nazwie "Luna Frigida". Próbowałem ożywić truchło, ale tam, na tym Fb to pierdylion okienek, komunikatów, 'polub', 'reklamuj', 'rozpowszechniaj', 'zapraszaj', 'geotaguj', 'masturbuj'... aż się wystraszyłem i tak mi się napisało

Sowy nie są tym, czym się wydają...