Tiaaa...
Mój ojciec chwalił mi się kiedyś, że sfotografował tokującego cietrzewia, i chciał mi pokazać to zdjęcie, a właściwie slajd (ORWO). Wyciągnął rzutnik, ekran, załadował, no i widzę pole, łąkę, las, niebo... a gdzieś w środku ciemną kropkę...
Ojciec miał Olympusa 35DC, z (bardzo dobrym skądinąd) obiektywem 1,7/40...
Prawie jak ten kot powyżej...
