Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Fajna sprawa. Jak ktos nie narzuca się z transparentami, ze swoja orientacją seksualną, przypadkowym oobom na ulicy, to wszystko gra
- wpk
- wpkx
- Posty: 38984
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Jak niewiele trzeba, by dowiedzieć się czegoś nowego o seksualizmie. Dotąd nie miałem pojęcia o istnieniu takich słów jak panseksualność, niebinarność, agenderyzm i wielu innych w tej materii.vid3 pisze: ↑13 cze 2020, 13:03 A co powiecie o panaseksualiźmie czyli pociągu do osób niebinarnych?
Dodano po 1 minucie 12 strzałach znikąd:
Prawdę mówiąc nie wiem o co chodzi.
Pomimo a może ponieważ przeczytałem to:
https://www.msn.com/pl-pl/rozrywka/gwia ... WmREyybk_k
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Zgoda.
Ale to samo można powiedzieć o wszystkich nachalnych demonstracjach poglądów, światopoglądu, orientacji, narodowości, religii, pochodzenia, patriotyzmu, i czego tam jeszcze.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38984
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Np. takie dzwony kościelne ewidentnie naruszają nietykalność osobistą niekatolików, podobnie śpiew muezzina nietykalność niemuzułmanów, uliczne mantrowanie nietykalność niekrisznowców, czy umc-umc zza zimnego łokcia beemki nietykalność niedresiarzy.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Polemizowałbym. Seks jest sferą intymną. Niech każdy robi co chce, ale w swoich czterech cianach, oczywicie w granicach prawa. A tu jakis wyzwwolony Franek czuje potrzebę oznajmienia całej Polsce, ze on lubi z Krzyskiem. Co mnie to. Róbcie to ww domu i dajcie sspokój innym.
Dodano po 1 minucie 18 strzałach znikąd:
Prawda.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Wszystko to, co wymieniłem, powinno zaliczać się do sfery intymnej i powinno być trzymane jak karty przy grze: przy piersiach. Co mnie to obchodzi, że ktoś czuje się gejem, lesbijką, czy ma dzieci czy nie ma, czy jest Polakiem, Żydem, Niemcem, ateistą, katolikiem, ewangelikiem, muzułmaninem czy wyznania mojżeszowego - niech se z tym siedzi w domu i wyznaje to na własny użytek.
Generalnie jestem przeciwny wszelkim symbolom i zachowaniom symbolicznym, i nie lubię publicznych manifestacji poglądów, przynależności, itd. Staram się też ignorować takie symbole, gdy są obecne w przestrzeni publicznej, ale często mnie drażnią.
Gdy wchodzę do państwowego urzędu lub szkoły i widzę krzyż na ścianie, odbieram to jako sygnał: to jest miejsce dla katolików, niekatolicy - wypierdalać. Albo, że katolicy mogą liczyć na przychylniejsze, lepsze traktowanie. Że katolicy są tam u siebie, a niekatolicy - nie u siebie. Czyli są tam obcy, być może niechętnie widziani i ledwie tolerowani, albo i to nie.
Dla mnie dobrym przykładem jest Francja.
Francja wyrzuciła z życia publicznego wszelkie religie i kościoły, w tym katolicki, 200 lat temu. Do tego stopnia, że noszenie strojów religijnych jest tam nielegalne w budynkach publicznych, państwowych. Ksiądz w sutannie czy mnich albo zakonnica w habicie nie mają prawa wstępu do szkoły, sądu, szpitala, merostwa, na posterunek policji, itd. Święcenie radiowozów, McDonaldów czy oczyszczalni ścieków jest nie do pomyślenia. Umieszczanie jakichkolwiek symboli religijnych w przestrzeni publicznej jest ściganym przestępstwem.
Prawdopodobnie pierwszym poważnym finansowym skutkiem pandemii we Francji będzie bankructwo kościoła kat., jeszcze szybciej niż Renaulta, który podobno jest finansowo w czarnej d. Ale kościół katolicki jest w jeszcze czarniejszej...
Generalnie jestem przeciwny wszelkim symbolom i zachowaniom symbolicznym, i nie lubię publicznych manifestacji poglądów, przynależności, itd. Staram się też ignorować takie symbole, gdy są obecne w przestrzeni publicznej, ale często mnie drażnią.
Gdy wchodzę do państwowego urzędu lub szkoły i widzę krzyż na ścianie, odbieram to jako sygnał: to jest miejsce dla katolików, niekatolicy - wypierdalać. Albo, że katolicy mogą liczyć na przychylniejsze, lepsze traktowanie. Że katolicy są tam u siebie, a niekatolicy - nie u siebie. Czyli są tam obcy, być może niechętnie widziani i ledwie tolerowani, albo i to nie.
Dla mnie dobrym przykładem jest Francja.
Francja wyrzuciła z życia publicznego wszelkie religie i kościoły, w tym katolicki, 200 lat temu. Do tego stopnia, że noszenie strojów religijnych jest tam nielegalne w budynkach publicznych, państwowych. Ksiądz w sutannie czy mnich albo zakonnica w habicie nie mają prawa wstępu do szkoły, sądu, szpitala, merostwa, na posterunek policji, itd. Święcenie radiowozów, McDonaldów czy oczyszczalni ścieków jest nie do pomyślenia. Umieszczanie jakichkolwiek symboli religijnych w przestrzeni publicznej jest ściganym przestępstwem.
Prawdopodobnie pierwszym poważnym finansowym skutkiem pandemii we Francji będzie bankructwo kościoła kat., jeszcze szybciej niż Renaulta, który podobno jest finansowo w czarnej d. Ale kościół katolicki jest w jeszcze czarniejszej...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
A tradycja?
Dodano po 1 minucie 25 strzałach znikąd:
Nasze korzenie, dziadowie i pradziadowie?
Dodano po 48 strzałach znikąd:
Czy we Francji ten zakaz dotyczy również muzełmanów?
Dodano po 1 minucie 25 strzałach znikąd:
Nasze korzenie, dziadowie i pradziadowie?
Dodano po 48 strzałach znikąd:
Czy we Francji ten zakaz dotyczy również muzełmanów?
- wpk
- wpkx
- Posty: 38984
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Nie jest, bo Prezes dał im przedpłatę.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Zakaz - Tak, i o to są tam straszne chryje, wzniecane przez rzeczonych muzułmanów, że zabrania im się, itd.
O ile wiem, zakazy te dotyczą budynków publicznych/państwowych, a nie ogółu przestrzeni publicznej, np. ulic i chodników.
Jakiś czas temu Francja zakazała Muzułmankom zakrywania twarzy/głowy w miejscach publicznych; chodziło o równość z innymi wobec prawa, w kontekście możliwości rozpoznania osoby/ukrywania tożsamości. To spowodowało jakieś rozruchy. Ale, zdaje się, Francja twardo stoi na swoim stanowisku - jak wszyscy, to wszyscy, nie ma taryfy ulgowej dla wybranych.
O ile wiem, zakazy te dotyczą budynków publicznych/państwowych, a nie ogółu przestrzeni publicznej, np. ulic i chodników.
Jakiś czas temu Francja zakazała Muzułmankom zakrywania twarzy/głowy w miejscach publicznych; chodziło o równość z innymi wobec prawa, w kontekście możliwości rozpoznania osoby/ukrywania tożsamości. To spowodowało jakieś rozruchy. Ale, zdaje się, Francja twardo stoi na swoim stanowisku - jak wszyscy, to wszyscy, nie ma taryfy ulgowej dla wybranych.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
A z tradycją Francja też sobie poradziła: zakazała tradycji kościelnej, i już...



