Rowerowe dyr-dymały
- wpk
- wpkx
- Posty: 38947
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
O roweru nic tam nie ma.
Re: Rowerowe dyr-dymały
Tuszę, że nie rowerem, bo byś nie pisał tylko z odpadniętą dupą na OIOMie teraz leżał.
Jak nie, jak tak.I co? I się nie chwalę
Ja dziś wybrałem się na tereny nieco nowe i znalazłem bar gdzie leją 0,5 l czeskiego piwa za 5 zyla. Od tej pory to będzie stały punkt moich wycieczek w tamte strony. Normalnie przyznaję gwiazdkę zdybulina.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38947
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
Ja rowerem? No weź...
Jednak proszę o zwrócenie uwagi na różnicę w kilometrażu.
O ile kogokolwiek to zastanawia.
Re: Rowerowe dyr-dymały
Och, to to samo, co nalanie 40 litrów benzyny na stacji do zbiornika o pojemności 35 litrów, w którym jeszcze było 5 litrów.
Re: Rowerowe dyr-dymały
Może w jedną stronę wszystkie zakręty brałeś po zewnętrznej, a w drugą po wewnętrznej? Może przed powrotem dopompowałeś koła? Może tam było cieplej, a z powrotem zimniej i świat się skurczył? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi.
Te przez Ciebie wyśmiewane elektroniczne urządzenia są przynajmniej wolne od takich niespodzianek. Od kilkunastu lat zliczam kilometry na rowerze za pomocą impulsów z kosmosu i nie mam takich przypadków, że 7% różnicy w odległości. Choć u mnie wracanie po śladach to rzadkość, w zasadzie dotyczy tylko jazdy do/z fabryki.
Te przez Ciebie wyśmiewane elektroniczne urządzenia są przynajmniej wolne od takich niespodzianek. Od kilkunastu lat zliczam kilometry na rowerze za pomocą impulsów z kosmosu i nie mam takich przypadków, że 7% różnicy w odległości. Choć u mnie wracanie po śladach to rzadkość, w zasadzie dotyczy tylko jazdy do/z fabryki.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38947
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
Tomku...
Koła zmieniłem z pożyczonych testowo przez serwis na własne.

Koła zmieniłem z pożyczonych testowo przez serwis na własne.

Re: Rowerowe dyr-dymały
A dziś podczas przejazdu fragmentem DW346, między Krobielowicami, a Kątami Wrocławskimi, zaraz za Mauzoleum feldmarszałka Gebharda Leberechta księcia Wahlstatt wyprzedzał mnie tirolot, a że akurat brzeg jezdni był wyjątkowo parszywy, to zastanawiałem się czy nie zjechać bardziej ku osi jezdni, bo miejsca było. Tirolot leciał po całości lewym pasem. Dobrze, że w sumie tego jednak nie zrobiłem, bo wbił by się we mnie motocyklista, który postanowił wykorzystać odstęp między mną, a ciężarówką na wyprzedzenie nas. I to nie jakiś kolo na młynku do kawy tylko na takim normalnym emeryckim motocyklu. Nie wiem jak dużego trzeba mieć syfa mózgu żeby się zdecydować na taki manewr.
Re: Rowerowe dyr-dymały
Ja w ogóle nie mam przekonania do motocykli, a więc i niewielkie do motocyklistów.
Jeszcze mniejsze przekonanie do motocyklistów ma mój kolega lekarz ortopeda traumatolog.
Jeszcze mniejsze przekonanie do motocyklistów ma mój kolega lekarz ortopeda traumatolog.

- wpk
- wpkx
- Posty: 38947
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
Ja, tchórz niemal patentowany, nie potrafię zrozumieć ani motocyklistów, ani rowerzystów poruszających się po drogach, po których - nie chcę używać określenia dominują, czy górują - po prostu w 99% poruszają się dwuślady.
Re: Rowerowe dyr-dymały
No ja właśnie też. Kiedyś jeździłem na rowerze po drogach, a teraz mam wielkiego pietra. Na motorze jechałem kilka razy w życiu, jako pasażer, i miałem pietra. Może jako kierownik miałbym mniejszego.
W każdym razie, uważam że jednoślady i dwuślady don't mix well.
W każdym razie, uważam że jednoślady i dwuślady don't mix well.