w niedzielę miałem fajną czapkę i miałem też nadzieję, że mi o'Vein zrobi zdjęcie swoim wypasionym aparacikiem, ale niestety, udawał, że nie odbiera domofonu, kiedy dzwoniłem. chlip, chlip.
rbit9n pisze:w niedzielę miałem fajną czapkę i miałem też nadzieję, że mi o'Vein zrobi zdjęcie swoim wypasionym aparacikiem, ale niestety, udawał, że nie odbiera domofonu, kiedy dzwoniłem. chlip, chlip.
rbit9n pisze:w niedzielę miałem fajną czapkę i miałem też nadzieję, że mi o'Vein zrobi zdjęcie swoim wypasionym aparacikiem, ale niestety, udawał, że nie odbiera domofonu, kiedy dzwoniłem. chlip, chlip.
Przy okazji wspominania wycieczki na czubek Pico del Teide przypomniałem sobie, że też mam czapkę. To dam.
To znaczy tej czapki "Tiroler Zugspitzzbahn" już nie mam, bo tak jej tamtejsze Słońce wypaliło kolor, że wstyd było zakładać na głowę i poszła do utylizacji. W zamian kupiłem sobie w LoroParku bardzo piękną żółtą za całe 1 euro, ale ona tymczasem również wyczerpała swój potencjał. Tę także mogę dać, co mi tam.