Rowerowe dyr-dymały
Re: Rowerowe dyr-dymały
za pińcet?
- wpk
- wpkx
- Posty: 38947
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
Pińcet Plus. 

- sorevell
- Posty: 2582
- Rejestracja: 11.2016
Re: Rowerowe dyr-dymały
I uśmiech bąbelka.
Re: Rowerowe dyr-dymały
Bombelka. Płacić możesz tylko uśmiechem bombelka. Bąbelki to masz w szampanie co się nim polewasz w Zakopanem.
- sorevell
- Posty: 2582
- Rejestracja: 11.2016
Re: Rowerowe dyr-dymały
Tys prowda.
Re: Rowerowe dyr-dymały
Jeden poszedł, drugi przyszedł.
Kiedyś pisałem, że chętnie bym sobie kupił stalowy rower z węglowym widelcem, ale pewnie będzie poza budżetem, otóż nie tym razem. Przy ogólnej suszy na rynku rowerowym w tym roku w Polsce (np. dział rowerowy najbliższego Decathlonu świeci pustkami), udało się jednak zamówić przez mojego mechanika gravela Author Ronin SL z 2019 roku. Odebrałem 2 lipca. Początkowo miał być rozmiar ramy 58, ale Autor na swojej stronie twierdził, że na moje 189 cm wzrostu należy się 56, a jakbym miał centymetr mniej to nawet 54 jest opcją. Tak się złożyło, że 56 był jedynym rozmiarem dostępnym niemal od ręki. Kupiłem zatem bez mierzenia i wyszło, że jednak rower jest za długi. Przy pierwszej przejażdżce zaczynało mnie łupać w krzyżu, ale jakoś przetrwałem te 100 km. Przełożyłem sztycę z siodłem z miastowego roweru, co przesunęło mi siodło 2 cm do przodu. Nie lubię sztyc z offsetem. Już było zauważalnie lepiej. Po rejestracji roweru dostałem bon o wartości 250 zeta na zakupy w sklepie internetowym dystrybutora. Zamówiłem sztycę bez offsetu i krótszy mostek. Wczoraj przyszło, zamontowałem, dziś się karnąłem wokół komina i jest supcio.
Poza siodłem i ww. zmianami reszta komponentów fabryczna póki co. Jeszcze wymienię owijkę kierownicy, bo ta jest za cienka. Już trochę ubiłem nadgarstki i jest lepiej, ale mam już grubszą owijkę i nawet żelowe wkładki pod nią. Po przeglądzie zerowym wymienię.
Przejechałem już na nim prawie 700 km i nauczyłem się już jazdy na baranku. Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z taką kierownicą. Za pierwszym razem było tak wąsko, że miałem obawy trzymać kierownicę jedną ręką. Obecnie rower idzie jak zły. Można się ścigać z samochodami po mieście. Choć raczej na krótkich odcinkach.





Technikalia dla ciekawych.
Rama: potrójnie cieniowane rurki stalowe CrMo 725 od Reynoldsa. Malowanie nie jest najszczęśliwsze. Błyszczący lakier bezbarwny położony na gołą stal, ale na kolorze się nie jeździ. Na razie mam 5 lat gwarancji na ramę, potem może zdecyduję się przemalować.
Widelec: włókno węglowe z alu rurą sterową.
Koła: Mavic Allroad, oba na sztywnych osiach 12 mm.
Napęd, heble i łapy: Sram Apex 1. Heble hydrauliczne oczywiście. W zasadzie to szukałem raczej czegoś na grupie Shimano GRX 2x11, jako czegoś bardziej zdroworozsądkowego, ale jak pisałem, słabo z rowerami w tym roku. Jak na razie podjeżdżałem po asfaltach w okolicach Ślęży i jest OK, choć przy 10% nachylenia zaczyna być trudno. Następną kasetę kupię z zębatką 46T, a potem jeszcze blat mogę zmienić na 40T, teraz mam najlżejsze przełożenie 42x42 czyli 1x1, co w górach może być problemem.
Komponenty: było Ritchey Comp, teraz została tylko taka kierownica, mostek i sztyca to Accent Execute, czyli coś podobnego wagowo. Jak już będę pewien, że wszystkie rozmiary są prawidłowe to się zastanowię czy nie pójść we włókno węglowe.
Siodło: Brooks Cambium C17 Carved w wersji all weather. Obecnie wszystkie rowery mam już z Brooksami Cambium Carved.
Opony: Vittoria Terrano Dry 40 mm, zamleczone. W przyszłości pewnie założę Panaracer Gravelking 38 mm. Na razie na tych obecnych nie widać zużycia.
Kiedyś pisałem, że chętnie bym sobie kupił stalowy rower z węglowym widelcem, ale pewnie będzie poza budżetem, otóż nie tym razem. Przy ogólnej suszy na rynku rowerowym w tym roku w Polsce (np. dział rowerowy najbliższego Decathlonu świeci pustkami), udało się jednak zamówić przez mojego mechanika gravela Author Ronin SL z 2019 roku. Odebrałem 2 lipca. Początkowo miał być rozmiar ramy 58, ale Autor na swojej stronie twierdził, że na moje 189 cm wzrostu należy się 56, a jakbym miał centymetr mniej to nawet 54 jest opcją. Tak się złożyło, że 56 był jedynym rozmiarem dostępnym niemal od ręki. Kupiłem zatem bez mierzenia i wyszło, że jednak rower jest za długi. Przy pierwszej przejażdżce zaczynało mnie łupać w krzyżu, ale jakoś przetrwałem te 100 km. Przełożyłem sztycę z siodłem z miastowego roweru, co przesunęło mi siodło 2 cm do przodu. Nie lubię sztyc z offsetem. Już było zauważalnie lepiej. Po rejestracji roweru dostałem bon o wartości 250 zeta na zakupy w sklepie internetowym dystrybutora. Zamówiłem sztycę bez offsetu i krótszy mostek. Wczoraj przyszło, zamontowałem, dziś się karnąłem wokół komina i jest supcio.
Poza siodłem i ww. zmianami reszta komponentów fabryczna póki co. Jeszcze wymienię owijkę kierownicy, bo ta jest za cienka. Już trochę ubiłem nadgarstki i jest lepiej, ale mam już grubszą owijkę i nawet żelowe wkładki pod nią. Po przeglądzie zerowym wymienię.
Przejechałem już na nim prawie 700 km i nauczyłem się już jazdy na baranku. Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z taką kierownicą. Za pierwszym razem było tak wąsko, że miałem obawy trzymać kierownicę jedną ręką. Obecnie rower idzie jak zły. Można się ścigać z samochodami po mieście. Choć raczej na krótkich odcinkach.





Technikalia dla ciekawych.
Rama: potrójnie cieniowane rurki stalowe CrMo 725 od Reynoldsa. Malowanie nie jest najszczęśliwsze. Błyszczący lakier bezbarwny położony na gołą stal, ale na kolorze się nie jeździ. Na razie mam 5 lat gwarancji na ramę, potem może zdecyduję się przemalować.
Widelec: włókno węglowe z alu rurą sterową.
Koła: Mavic Allroad, oba na sztywnych osiach 12 mm.
Napęd, heble i łapy: Sram Apex 1. Heble hydrauliczne oczywiście. W zasadzie to szukałem raczej czegoś na grupie Shimano GRX 2x11, jako czegoś bardziej zdroworozsądkowego, ale jak pisałem, słabo z rowerami w tym roku. Jak na razie podjeżdżałem po asfaltach w okolicach Ślęży i jest OK, choć przy 10% nachylenia zaczyna być trudno. Następną kasetę kupię z zębatką 46T, a potem jeszcze blat mogę zmienić na 40T, teraz mam najlżejsze przełożenie 42x42 czyli 1x1, co w górach może być problemem.
Komponenty: było Ritchey Comp, teraz została tylko taka kierownica, mostek i sztyca to Accent Execute, czyli coś podobnego wagowo. Jak już będę pewien, że wszystkie rozmiary są prawidłowe to się zastanowię czy nie pójść we włókno węglowe.
Siodło: Brooks Cambium C17 Carved w wersji all weather. Obecnie wszystkie rowery mam już z Brooksami Cambium Carved.
Opony: Vittoria Terrano Dry 40 mm, zamleczone. W przyszłości pewnie założę Panaracer Gravelking 38 mm. Na razie na tych obecnych nie widać zużycia.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38947
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
Jak stalowa i za długa, to przecież możesz przyciąć i przespawać.
PS Co z doładowaniem - kompresor, turbina, czy jedno i drugie?
PS Co z doładowaniem - kompresor, turbina, czy jedno i drugie?
- sorevell
- Posty: 2582
- Rejestracja: 11.2016
Re: Rowerowe dyr-dymały
W rowerze, to ewentualnie hybryda.
Fajny bajk, niech się sprawuje!
Fajny bajk, niech się sprawuje!
- wpk
- wpkx
- Posty: 38947
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
Gavinowi gul bulgoce.
- sorevell
- Posty: 2582
- Rejestracja: 11.2016
Re: Rowerowe dyr-dymały
Chulbul Pandey.