Rowerowe dyr-dymały
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
No żeś przypomniał... Ów o tej ksywce Pashleyem pomykał po stolicy - oj, gavinowi teraz będzie bardziej łyso, niż jest.
- sorevell
- Posty: 2582
- Rejestracja: 11.2016
Re: Rowerowe dyr-dymały
Pashleyem i z Leicą.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
Juści.
Ale tego Pashleya to cheba miał bez przepadek, bo on w przepadkach celuje.
Ale tego Pashleya to cheba miał bez przepadek, bo on w przepadkach celuje.

Re: Rowerowe dyr-dymały
Dzięki, oby tak było.
Jak rasowa V ósemka.
Tylko Mario takiego nieco bardziej sportowego Pashley miał OIDP.
Re: Rowerowe dyr-dymały
Co do posuchy na rowery, to słyszałem to samo od znajomego, który je sprzedaje - podobno sprzedaje się prawie wszystko, i na pniu, z powód wakacje w kraju a nie za granicą.
To samo dotyczy łódek, kajaków, itp. Trudno już coś kupić.
Dodano po 44 strzałach znikąd:
Niech Ci Tomku pedałuje!
To samo dotyczy łódek, kajaków, itp. Trudno już coś kupić.
Dodano po 44 strzałach znikąd:
Niech Ci Tomku pedałuje!
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
E, tam. Zwykłego Guv'nora, w dodatku jednobiegowego.
Dodano po 44 strzałach znikąd:
PS Maciek! Elgiebetuje się mówi!
- sorevell
- Posty: 2582
- Rejestracja: 11.2016
Re: Rowerowe dyr-dymały
Byłem dzisiaj w pobliskim Decathlonie i chciałem kupić u-locka, ale nie było, podobnie jak i innych akcesoriów z działu rowerowego. No mają w tym roku niezłe żniwa.
A nieśmiało wracając do tematu wątku - na sezon letni wywiozłem na działkę nasze rowery, a do Warszawy skombinowałem sobie dziadka że zdjęcia poniżej. Kilka lat temu mój brat miał fazę na szosę i kupił już używanego. Faza jednak dość szybko minęła i rower wylądował w garażu, później na trenażerze u mojego ojca, później znów w garażu, więc postanowiłem go przygarnąć. Chwilę pojeździłem i podoba mi się - zupełnie inna jazda niż na moim starym Batavusie. Rama alu, widelec z włókna węglowego, koła Mavic, osprzęt i napęd 2x10 Shimano 105. W wolnej chwili muszę go tylko trochę ogarnąć, bo widać, że dawno nie było serwisu.

A nieśmiało wracając do tematu wątku - na sezon letni wywiozłem na działkę nasze rowery, a do Warszawy skombinowałem sobie dziadka że zdjęcia poniżej. Kilka lat temu mój brat miał fazę na szosę i kupił już używanego. Faza jednak dość szybko minęła i rower wylądował w garażu, później na trenażerze u mojego ojca, później znów w garażu, więc postanowiłem go przygarnąć. Chwilę pojeździłem i podoba mi się - zupełnie inna jazda niż na moim starym Batavusie. Rama alu, widelec z włókna węglowego, koła Mavic, osprzęt i napęd 2x10 Shimano 105. W wolnej chwili muszę go tylko trochę ogarnąć, bo widać, że dawno nie było serwisu.

Re: Rowerowe dyr-dymały
Dzięki Maćku.
Tyle, że rowerów zaczęło w sklepach brakować już podobno w kwietniu. MZ wakacje się tylko do tego dołożyły, ale najsampierw ludkowie kupowali, żeby do roboty jeździć zamiast zbiorkomem.
Sprzęt pływający to jednak nieco większa nisza. To już trzeba transportować samochodem. Mieć gdzie pływać i takie tam.
Natomiast jak w pierwszy weekend wakacji byłem z buta w Górach Izerskich to było dużo rowerzystów, z czego niemal wszyscy na MTB, a połowa z nich na elektrykach. Niestety rowery raczej z wypożyczalni i ludzie nie umieją na nich jeździć. Nawet na łatwych technicznie odcinkach robią dziwne rzeczy i trzeba na nich bardzo uważać. Miota nimi po całej szerokości szlaku i chcąc nie chcąc ustępujesz. Po wakacjach mam nadzieje będzie lepiej. W zeszłym roku w wrzesniu i październiku było całkiem spoko, ale ten rok jest wyjątkowy.
Marcin, zrób tej CAADzinie dobrze serwisem i będzie pan zadowolony. Rama widzę jeszcze z czasów hendmejd & lajftajm łoranti.
Tyle, że rowerów zaczęło w sklepach brakować już podobno w kwietniu. MZ wakacje się tylko do tego dołożyły, ale najsampierw ludkowie kupowali, żeby do roboty jeździć zamiast zbiorkomem.
Sprzęt pływający to jednak nieco większa nisza. To już trzeba transportować samochodem. Mieć gdzie pływać i takie tam.
Natomiast jak w pierwszy weekend wakacji byłem z buta w Górach Izerskich to było dużo rowerzystów, z czego niemal wszyscy na MTB, a połowa z nich na elektrykach. Niestety rowery raczej z wypożyczalni i ludzie nie umieją na nich jeździć. Nawet na łatwych technicznie odcinkach robią dziwne rzeczy i trzeba na nich bardzo uważać. Miota nimi po całej szerokości szlaku i chcąc nie chcąc ustępujesz. Po wakacjach mam nadzieje będzie lepiej. W zeszłym roku w wrzesniu i październiku było całkiem spoko, ale ten rok jest wyjątkowy.
Marcin, zrób tej CAADzinie dobrze serwisem i będzie pan zadowolony. Rama widzę jeszcze z czasów hendmejd & lajftajm łoranti.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
Kurwa.
Napis na ramie przeczytałem wpierw jako RODO.
Napis na ramie przeczytałem wpierw jako RODO.
Re: Rowerowe dyr-dymały
Tak, Tomku, wtedy po prostu jeżdżenie, a teraz wakacje w kraju. Popularne stały się nie tylko rowery, ale i właśnie łódki (zwykłe, wiosłowe, takie do rybaczenia, w cenie trochę lepszego roweru), ale domki, działki, itp. - wszystko, co może służyć do urlopu w kraju.