Są autorzy, którym krótkie formy zdecydowanie lepiej wychodzą niż powieści. Z Grabińskiego tylko "Demona ruchu" przeczytałem i było spoko jak na taką vintage fantastykę.
Poego czytałem tak dawno, że już go nie pamiętam, nawet nie pamiętam czy mi się wtedy podobał. Lovecrafta podobnie. Zresztą mnie tzw. opowiadania grozy czy horrory nie straszą, nie obrzydzają. Po kilku próbach porzuciłem ten gatunek literacki. Choć ostatnio czytałem "Światło cieni" Rafała Dębskiego i nie powiem nieźle zbudowany nastrój grozy. Choć tylko do pewnego momentu, bo stara zasada horrorów jak pokażesz co straszy, to przestaje być straszne.
A Aneczka to potrafi oszukać każdego AFa od Sony. Nie wiem jak to robi, ale żadne zdyencie nie jest ostre. Porównywałem auto z eye-af i nic. Nawet porównywałem na ślepo szczelajonc i u mnie git a i niej ostrość we huiu. Nie potrafię tego wytłumaczyć.