Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

[zdyboo]

Jon jest Jon, a h jest nieme. Racja Bogusławie.

[Owain]

Kurde, ale miałem dziś sen. Śniło mi się, że byłem we Wrocławiu, choć już niemal nie pamiętam, jak wygląda Wrocław. No i że byłem tam specjalnie by odwiedzić wielki sklep modelarski, co tam cuda-niewidy były. Oczywiście teraz i w Rzeszy mamy taki sklep, ale to pewnie mi się w synapsach utkwiło, jak w 1990 byłem w Paryżu i wlazłem do takiego sklepu, że po sufit modeli, farbek, gdy w PL samo gufno było. No i we śnie tym skonstatowałem, że mam dużo czasu jeszcze do pociągu i że przecież pasuje do zdyba zadzwonić i na piwo się umówić. Ale po pierwsze primo, nie miałem numeru, a po drugie primo, uświadomiłem sobie, że nie mam komórki bo to jeszcze na studiach jestem.
Obudziłem się zlany zimnym potem.

[zdyboo]

Nie wiem czy we Wrocławiu mamy sklep modelarski, zwłaszcza duży. Wypadłem z obiegu gdzieś ćwierć wieku temu.

[cichykot]

poza tym jak we śnie to mogłeś zadzwonić z byle czym, chociażby pompką od roweru. a tak Tomek teraz siedzi i czeka na telefon.

[wpk]

I pompuje z żalu.

[nordenvind]

tabletografię cficzę
po drugiej jeziora stronie jusz litfa oyczyzna

[no_gravity_Carlos]

ten czerwony na lotnisku £6.25 - granda!!!!

[poor]

wsiadajcie madonny

[cichykot]

trzeba iść pobiegać.
nie wiem po kiego wała się tak męczę.

[wpk]

Uciekasz przed sobą.