Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- no_gravity_Carlos
- Posty: 4509
- Rejestracja: 06.2019
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
swinto prowda
Dodano po 50 minutach 3 strzałach znikąd:
chcialem Was podroczyc kolejnym gniotem, ale hostunio padlo, no i co teraz zrobimy doktorku
Dodano po 50 minutach 3 strzałach znikąd:
chcialem Was podroczyc kolejnym gniotem, ale hostunio padlo, no i co teraz zrobimy doktorku
- no_gravity_Carlos
- Posty: 4509
- Rejestracja: 06.2019
Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
chcialem Was podroczyc kolejnym gniotem z odzysku, ale hostunio padlo, no i co teraz zrobimy doktorku
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
"czas apokalipsy" nadchodzi...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38979
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Podniesiesz, wyleczysz i wrzucisz - dasz radę.
- no_gravity_Carlos
- Posty: 4509
- Rejestracja: 06.2019
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Odzyskany Wasyl Bohatyrowicz:


- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ja pierdolę. Pamiętacie, pisałem. Gościłem kumpelę z podstawówki i liceum u mnie w lipcu 4 dni. Pomagałem jej dorosłej, berlińskiej córce w wystawieniu domu po ojcu, szukałem pośredników, jeździłem z nią. Jednak córka wystawiła mnie nieco, bo olała potem kontakt ze znajomą pośredniczką, bo się rozmyśliła. Zaoferowałem, że pomogę w sprawie z ZUSem, bo wstrzymali tej córce wypłatę renty rodzinnej, zażądali przysłania oryginałów dokumentów zakończenia jednych i kontynuowania drugich studiów. Oryginałów, a wiem, że wg przepisów w polskich urzędach muszą być oryginały, co najmniej do wglądu. Zaoferowałem się jako pełnomocnik do korespondencji, który na własny koszt odeśle dokumenty nietanim poleconym do Berlina. Potem ZUS narobił siary, odesłał wymięty dyplom oryginalny i jeszcze przywalił pieczątkę. Też próbowałem pomóc, napisałem koleżance skargę. ZUS odpisał wymijająco i bezczelnie, ale koleżanka właśnie mnie zjebała via net twierdząc, że ZUS nigdy nie żądał wcześniej oryginałów i to ja je namówiłem do wysłania oryginałów i jestem poniekąd winny zniszczenia dyplomu jej córki. Tak to, kurwa, pomagać. Ilość bliższych czy dalszych znajomych, którzy w - niełatwym bądź co bądź, dla mnie czasie mnie robi w wielkiego, czerwonego chuja, przerosła moje granice wytrzymałości. W związku z tym udaję się na wewnętrzną emigrację, pierdolę, olewam. Znikam.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- no_gravity_Carlos
- Posty: 4509
- Rejestracja: 06.2019
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
nic nie boli tak jak zycie, ale sa ludzie dobrej woli, ktorzy swiat rozpierodola powoli:)
- wpk
- wpkx
- Posty: 38979
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Můj bože, můj bože...
(Jedzie do mnie Limonádový Joe!)
Dodano po 3 minutach 41 strzałach znikąd:
SD, Prezes, a Ty nie możesz tej koleżanki zjebać w odwecie? Męża Niemca, ponurego draba, się chyba nie boisz?
Dodano po 9 minutach 34 strzałach znikąd:
PS A w ogóle to jesteś pustelnik Dobrycy i Altruizyna Ci się ulała.
(Jedzie do mnie Limonádový Joe!)
Dodano po 3 minutach 41 strzałach znikąd:
SD, Prezes, a Ty nie możesz tej koleżanki zjebać w odwecie? Męża Niemca, ponurego draba, się chyba nie boisz?
Dodano po 9 minutach 34 strzałach znikąd:
PS A w ogóle to jesteś pustelnik Dobrycy i Altruizyna Ci się ulała.

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Każdy dobry uczynek zostanie przykładnie ukarany.
Swoją drogą to ja dyplomu raz użyłem, teraz to nawet nie wiem gdzie leży. No ale ja pracuję kilkanaście lat w jednej firmie, może jak kto zmienia pracę jak rękawiczki to ten dyplom potrzebny.
Swoją drogą to ja dyplomu raz użyłem, teraz to nawet nie wiem gdzie leży. No ale ja pracuję kilkanaście lat w jednej firmie, może jak kto zmienia pracę jak rękawiczki to ten dyplom potrzebny.