Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Mam nie dać się zerżnąć? Ale to podobno dla mojego dobra miałoby być.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38982
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Nie wiem.
Nie chcę pisać januszostw w stylu "Kochany, ale ciebie pienknie z tem drenu!"
Nie chcę pisać januszostw w stylu "Kochany, ale ciebie pienknie z tem drenu!"
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
He, he.
Nie jest mi pięknie, jest trochę upierdliwie, w dodatku boli i faszerują mnie przeciwbólowymi, ale co mogę na to poradzić? Cieszę się, że nie kaszlę bez przerwy i że nie mam 38-39 stopni gorączki. A sytuacja zbliżała się już do podbramkowej, więc ten tego.
Teraz podchodzę do tego "co ma być, to będzie", choć niepewność, brak konkretów, i to, że nie wiadomo, jak to się skończy (nóż lub nie) jest dość wkurzające. No ale teraz już nic nie zmienię i nic tu ode mnie nie zależy. Mogę tylko czekać.
Oczywiście dodatkowo wkurza zupełna niepewność zawodowa. W tej chwili nie mam pracy, i przez chorobę, która potrwa co najmniej jeszcze kilka tygodni, nawet nie mogę starać się o żadne kursy itp. A w moim zawodzie pracuje się od września/października do czerwca. W grudniu czy styczniu trudno o pracę, bo nowych ofert nie ma. Zresztą rozważam też różne ewentualności i zmiany w tej kwestii.
Nie jest mi pięknie, jest trochę upierdliwie, w dodatku boli i faszerują mnie przeciwbólowymi, ale co mogę na to poradzić? Cieszę się, że nie kaszlę bez przerwy i że nie mam 38-39 stopni gorączki. A sytuacja zbliżała się już do podbramkowej, więc ten tego.
Teraz podchodzę do tego "co ma być, to będzie", choć niepewność, brak konkretów, i to, że nie wiadomo, jak to się skończy (nóż lub nie) jest dość wkurzające. No ale teraz już nic nie zmienię i nic tu ode mnie nie zależy. Mogę tylko czekać.
Oczywiście dodatkowo wkurza zupełna niepewność zawodowa. W tej chwili nie mam pracy, i przez chorobę, która potrwa co najmniej jeszcze kilka tygodni, nawet nie mogę starać się o żadne kursy itp. A w moim zawodzie pracuje się od września/października do czerwca. W grudniu czy styczniu trudno o pracę, bo nowych ofert nie ma. Zresztą rozważam też różne ewentualności i zmiany w tej kwestii.
- cichykot
- Tamarukam
- Posty: 1865
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: zewszont
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Dzięki. Oby!
- vid3
- Posty: 8705
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
- wpk
- wpkx
- Posty: 38982
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Iiidę zbierać orzechy...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Zrobilam pyszny mango sticky rice. Mial byc na kolacje. Osiem minut później jest tylo wspomnieniem. Ale był żółty.
- danz1ger
- Posty: 5983
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Shoot First, Ask Questions Later.
- abishai
- Osia mówiła - Abiszabi
- Posty: 1521
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Swindon
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
vid3 pisze:Dzisiejszy dzień sponsorują cyferki 5300.

A ta cyferka to przy jakiej ilości wykonanych testów? 25k na dobę.
Czy nadal testom poddawane są tylko osoby „pełnoobjawowe”?
Czyli śmiało można założyć że przy czterokrotnym zwiększeniu ilości testów dobijemy do 20-25k potwierdzonych na 24h! Pięknie, qrwa pięknie.
Dodano po 1 minucie 15 strzałach znikąd:
Na prowiant do schronu antycovidowego?wpk pisze:Iiidę zbierać orzechy...