Les choses de la vie
- wpk
- wpkx
- Posty: 38949
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Les choses de la vie
Ponoć Atka każe się podwozić podwożącym dokładnie tam gdzie chce, czyli gdzie zupełnie im nie po drodze, pod groźbą nie wysięścia i zaszczania samochodu.
Ty też tak robiłaś, mała Gosiu?
Ty też tak robiłaś, mała Gosiu?
- vid3
- Posty: 8699
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Les choses de la vie
Zrób wywiad.
Dodano po 38 strzałach znikąd:
Znaczy się reportaż do mediów lokalnych.
To się wyniesie na inny teren.
Dodano po 38 strzałach znikąd:
Znaczy się reportaż do mediów lokalnych.
To się wyniesie na inny teren.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38949
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Les choses de la vie
Nie wyniesie. Kowid i Kaja Plodek rulez.
Re: Les choses de la vie
hahahaaa no njeeee
ale My z koleżanką nie byłysmy zbyt dobrymi autostopowiczkami. Bo może ktoś pomyśleć, o dwie dziewczyny, bedzie wesoło. A Ganja (hehe) taki sam skowronek dla nieznajomych jak ja. Wiec prawie zawsze zasypiałyśmy błogo
SPotkały nas tylko dwie nieprzyjemne sytuacje. Raz po zdaniu sesji jechałysmy z ANką do jej domu do wlodawy i zabrał nas starszy facet, na oko niegrozny. Gadka szmatka. My uradowane ze po sesji, ze 3 miesiace luzu. Wiec zaproponował ze nas zabierze na lody. No WIESZ.. my myslałysmy o jaki miły pan na lody. W tamtych czasach wszystko było niewinne i bez podekstów. No i kupił te lody i szampana igristnoje i zboczył na polanę. Wypiłysmy, zjadłysmy - dalej niczego nieświadome. No i w końcu wyparował jak tam dziewczyny u was z seksem. Pffff jakos udało się obrócić w żart ale suma sumarów koleś nas wysadził na najbliższym przystanku. No ale mogło być różnie.
Druga sytuacja to jechałysmy na koncert dezertera w poznaniu. Zabrała nas parka. Nawet fajnie ale koleś strasznie ryzykownie jechał . No wiesz 180 między tirami . Pomyslałam sobie, ze mnie nie zidentyfikuja i mamie bedzie przykro. Bo miałam byc znowu u gandzi we włodawie. W kazdym razie dziewczyna sie spytała czy nie boimi sie tak jezdzic. No wiec my, ze nie. Nie robimy nic złego, nie jestesmy nachalne itp to co i dlaczego ktos moze nam zrobic krzywde. No to ona wyjęła pistolet. Do dzisiaj nie wiem czy prawdziwy. POstraszyła nas szczerze mowiac ale go schowała. Niemniej to była nasza ostatnia podroz stopem.
Ale generlanie mam całe mnóstwo cudownych wspomnień.
ale My z koleżanką nie byłysmy zbyt dobrymi autostopowiczkami. Bo może ktoś pomyśleć, o dwie dziewczyny, bedzie wesoło. A Ganja (hehe) taki sam skowronek dla nieznajomych jak ja. Wiec prawie zawsze zasypiałyśmy błogo

SPotkały nas tylko dwie nieprzyjemne sytuacje. Raz po zdaniu sesji jechałysmy z ANką do jej domu do wlodawy i zabrał nas starszy facet, na oko niegrozny. Gadka szmatka. My uradowane ze po sesji, ze 3 miesiace luzu. Wiec zaproponował ze nas zabierze na lody. No WIESZ.. my myslałysmy o jaki miły pan na lody. W tamtych czasach wszystko było niewinne i bez podekstów. No i kupił te lody i szampana igristnoje i zboczył na polanę. Wypiłysmy, zjadłysmy - dalej niczego nieświadome. No i w końcu wyparował jak tam dziewczyny u was z seksem. Pffff jakos udało się obrócić w żart ale suma sumarów koleś nas wysadził na najbliższym przystanku. No ale mogło być różnie.
Druga sytuacja to jechałysmy na koncert dezertera w poznaniu. Zabrała nas parka. Nawet fajnie ale koleś strasznie ryzykownie jechał . No wiesz 180 między tirami . Pomyslałam sobie, ze mnie nie zidentyfikuja i mamie bedzie przykro. Bo miałam byc znowu u gandzi we włodawie. W kazdym razie dziewczyna sie spytała czy nie boimi sie tak jezdzic. No wiec my, ze nie. Nie robimy nic złego, nie jestesmy nachalne itp to co i dlaczego ktos moze nam zrobic krzywde. No to ona wyjęła pistolet. Do dzisiaj nie wiem czy prawdziwy. POstraszyła nas szczerze mowiac ale go schowała. Niemniej to była nasza ostatnia podroz stopem.
Ale generlanie mam całe mnóstwo cudownych wspomnień.
- vid3
- Posty: 8699
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Les choses de la vie
Kiedyś jechałem z Mazur przez Warszawę gdzieś tam ełej.
Pandemi nie było. Komunikacja też jakaś kulawa.
Za dnia dojechałem do Ostrołęki.
Patrzę na PKS-y w kierunku Warszawy tylko jeden do Pułtuska.
Myślę sobie - to już bliżej niż dalej.
W Pułtusku okazało się, że to ostatni kurs był i zamykają dworzec.
Wyszedłem na ulicę a tam tylko psy i koty.
Patrzę jedzie Żuk. Zatrzymał się i pyta czy nie podwieźć.
Ja szczęśliwy - do samej Warszawy podwózka się trafiła.
Wsiadam , jedziemy.
Wyjechaliśmy w ciemny las a tam pierdut. Pękła opona.
Dziadek za kierownicą opanował samochód i stoimy.
Dwie godziny zmienialismy koło. Bez latarki. Jedynie z paczką zapałek i migającym kierunkowskazem.
Do Warszawy dojechałem ujebany, zmęczony , już świtało.
A to była tylko połowa drogi.
Pandemi nie było. Komunikacja też jakaś kulawa.
Za dnia dojechałem do Ostrołęki.
Patrzę na PKS-y w kierunku Warszawy tylko jeden do Pułtuska.
Myślę sobie - to już bliżej niż dalej.
W Pułtusku okazało się, że to ostatni kurs był i zamykają dworzec.
Wyszedłem na ulicę a tam tylko psy i koty.
Patrzę jedzie Żuk. Zatrzymał się i pyta czy nie podwieźć.
Ja szczęśliwy - do samej Warszawy podwózka się trafiła.
Wsiadam , jedziemy.
Wyjechaliśmy w ciemny las a tam pierdut. Pękła opona.
Dziadek za kierownicą opanował samochód i stoimy.
Dwie godziny zmienialismy koło. Bez latarki. Jedynie z paczką zapałek i migającym kierunkowskazem.
Do Warszawy dojechałem ujebany, zmęczony , już świtało.
A to była tylko połowa drogi.
Re: Les choses de la vie
Gdyby mnie ktoś spytał. CHoć nikt nie pyta. Jakim najbardziej dziwnym autostopem jechałam to bym powiedziała, ze po pierwsze strażą pożarną - zabrał nas w radomiu normalnie bojowy wóz strażacki. Aleee to była przygoda. Ale niezbyt dobrze się jechało bo trzęsło jak diabli (do samego Lublina) no ale wex wybrzydzaj. Ja tylko aviomarin łykałam po cichu. A drugi to taki woz jakby co przewoził barany w zakopanym. I my z tymi baranami z tyłu jechałysmy. Troche śmieszno a trochę straszno 

- vid3
- Posty: 8699
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Les choses de la vie
njeee a Ty jechałeś?
- vid3
- Posty: 8699
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Les choses de la vie
Nie,no szanuję. Przynajmniej jest co wspominać 
