Błędy językowe
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Błędy językowe
Eh, tam, zwykli bohaterowie.
Re: Błędy językowe
Chyba już pokazywałem "bochaterów" z windy w moim bloku.


- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Błędy językowe
Bochateży.
Masz zajebistą windę, 13 osób, można samochodem w niej jeździć.
Ja miałem taką typu szwedzkiego, bez wewnętrznych drzwi, na 6 osób, ale ona była za mała na niektóre meble i trzeba je było dygać po schodach, tyle, że u mnie są pionowe kolumny przy poręczach, łączące piętra ze sobą, i na półpiętrze nie ma jak zakręcić z dużym meblem. Już kiedyś szafkę rozbierałem na drobne przed blokiem, żeby ją dostarczyć na górę, bo nie dało się ani windą, ani po schodach, a po paru latach musiałem ją, dla odmiany, wywieźć, i znów ją rozbierałem.
Parę lat temu spółdzielnia wymieniała windy na nowoczesne, z przesuwnymi drzwiami automatycznymi, które są niestety jeszcze mniejsze (5 osób) i mają mniejszy udźwig. Już kilkakroć ją przeciążyłem, wsiadając, gdy już było kilka osób. W dodatku drzwi ciągle chcą się szybko zamykać, co jest kłopotliwe, gdy jedzie się z większymi zakupami czy bagażami.
Winda gada, przyjemnym damskim głosem:
"Piętro trzecie. Bim-bam-bom."
"Parter. Wyjście z budynku. Bim-bam-bom."
Co mojemu kumplowi zawsze przypomina kawał:
Przychodzi do burdelu facet i prosi o panią z bardzo dużymi piersiami i małą, ciasną... Recepcjonistka prosi go, żeby usiadł i poczekał.
Po jakimś czasie z głośnika rozlega się:
"Bim-bom. Gość z wielkimi łapami i małym chujem proszony do pokoju nr 5."
Co mnie z kolei przypomniało kawał:
A woman was at a shopping mall when she passed a pet shop and immediately spotted a large beautiful parrot. There was a sign on the cage that said $50. She had always wanted a parrot and decided to go in to the store.
“Why is the parrot so cheap?” she asked the pet store owner.
The owner looked at her and said, “Look, I should tell you first that this bird used to live in a house of prostitution… and sometimes it says some pretty inappropriate things.”
The woman thought about this for a minute, but decided she had to have the bird anyway.
She took it home and hung the bird’s cage up in her living room and waited for it to say something. The bird looked around the room, then at her, and said, “New house, new madam.”
The woman was a bit shocked at the implication, but thought “I guess that’s not so bad.”
When her two teenage daughters returned from school the bird saw them and said, “New house, new madam, new girls.”
The girls and the woman were a bit offended but then began to laugh about the situation.
Later that evening, the woman’s husband, Robert, came home from work.
The bird looked at him and said, “Hi Rob!”
Masz zajebistą windę, 13 osób, można samochodem w niej jeździć.
Ja miałem taką typu szwedzkiego, bez wewnętrznych drzwi, na 6 osób, ale ona była za mała na niektóre meble i trzeba je było dygać po schodach, tyle, że u mnie są pionowe kolumny przy poręczach, łączące piętra ze sobą, i na półpiętrze nie ma jak zakręcić z dużym meblem. Już kiedyś szafkę rozbierałem na drobne przed blokiem, żeby ją dostarczyć na górę, bo nie dało się ani windą, ani po schodach, a po paru latach musiałem ją, dla odmiany, wywieźć, i znów ją rozbierałem.
Parę lat temu spółdzielnia wymieniała windy na nowoczesne, z przesuwnymi drzwiami automatycznymi, które są niestety jeszcze mniejsze (5 osób) i mają mniejszy udźwig. Już kilkakroć ją przeciążyłem, wsiadając, gdy już było kilka osób. W dodatku drzwi ciągle chcą się szybko zamykać, co jest kłopotliwe, gdy jedzie się z większymi zakupami czy bagażami.
Winda gada, przyjemnym damskim głosem:
"Piętro trzecie. Bim-bam-bom."
"Parter. Wyjście z budynku. Bim-bam-bom."
Co mojemu kumplowi zawsze przypomina kawał:
Przychodzi do burdelu facet i prosi o panią z bardzo dużymi piersiami i małą, ciasną... Recepcjonistka prosi go, żeby usiadł i poczekał.
Po jakimś czasie z głośnika rozlega się:
"Bim-bom. Gość z wielkimi łapami i małym chujem proszony do pokoju nr 5."
Co mnie z kolei przypomniało kawał:
A woman was at a shopping mall when she passed a pet shop and immediately spotted a large beautiful parrot. There was a sign on the cage that said $50. She had always wanted a parrot and decided to go in to the store.
“Why is the parrot so cheap?” she asked the pet store owner.
The owner looked at her and said, “Look, I should tell you first that this bird used to live in a house of prostitution… and sometimes it says some pretty inappropriate things.”
The woman thought about this for a minute, but decided she had to have the bird anyway.
She took it home and hung the bird’s cage up in her living room and waited for it to say something. The bird looked around the room, then at her, and said, “New house, new madam.”
The woman was a bit shocked at the implication, but thought “I guess that’s not so bad.”
When her two teenage daughters returned from school the bird saw them and said, “New house, new madam, new girls.”
The girls and the woman were a bit offended but then began to laugh about the situation.
Later that evening, the woman’s husband, Robert, came home from work.
The bird looked at him and said, “Hi Rob!”
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Błędy językowe
Winda od początku była taka, że kabina była otwarta i można było liczyć piętra od wnętrza. Żadnych wewnętrznych drzwi, tylko hamulec, że jakby kogoś wciągało, to się winda zatrzyma. Wtedy winda była dzielona z wiecznie zamkniętą częścią bagażową. Przy trzech dużych osobach w windzie był już ścisk. Jak jechał ktoś z rowerem to co najwyżej pies się jeszcze mieścił, ale też niespecjalnie duży. Potem drzwi bagażowe były wiecznie otwarte i ludzi wchodziło ponad wszelkie limity bezpieczeństwa. W końcu przyszedł leśniczy z UDT i wszystkich wypierdolił z windy. Wymiana kabiny będzie, zarządził.
Nowa już jest w pełni zamykana, drzwi jedne i drugie otwierane automatycznie, przyciski membranowe i nawet możliwość zadzwonienia na pogotowie jakby winda się zacięła z kimś w środku. Jest nawet lustro, którego nikt od początku nie stłukł, a w starej windzie to więcej tego lustra nie było, niż było. Wielkość kabiny taka pośrednia, mniejsza niż stara kabiną z otwartą częścią bagażową, ale większa niż z zamkniętą. Winda też służy jako miernik fachowości ekipy budowlanej. Jak mają na stanie płyty g-k to teoretycznie nie mieszczą się w windzie, choć dużo nie brakuje, aby weszły. I teraz, kiepska ekipa dyma po schodach. Dobra ekipa wygina płyty w lekki łuk i wozi windą. Jak jednym powiedziałem, że da się tylko trzeba wygiąć, to mi wierzyć nie chcieli. Powiedziałem, że opuszczają 10% z ceny to im te płyty wwiozę windą, ale nie chcieli i ganiali 8 pięter po schodach. Też z gimnastyką, bo barierki mają słupki przy początku i końcu schodów lecące przez całą wysokość bloku.
W każdym razie ta tabliczka przyszła z fabryki, ale chyba jeszcze w pierwszym tygodniu po oddaniu do ruchu nakleili na niej drugą, że 900 kg i 11 osób tylko, ale ktoś ją zerwał. Teraz spółdzielnia pozwala jeździć tylko po dwie i w maseczkach.
Nowa już jest w pełni zamykana, drzwi jedne i drugie otwierane automatycznie, przyciski membranowe i nawet możliwość zadzwonienia na pogotowie jakby winda się zacięła z kimś w środku. Jest nawet lustro, którego nikt od początku nie stłukł, a w starej windzie to więcej tego lustra nie było, niż było. Wielkość kabiny taka pośrednia, mniejsza niż stara kabiną z otwartą częścią bagażową, ale większa niż z zamkniętą. Winda też służy jako miernik fachowości ekipy budowlanej. Jak mają na stanie płyty g-k to teoretycznie nie mieszczą się w windzie, choć dużo nie brakuje, aby weszły. I teraz, kiepska ekipa dyma po schodach. Dobra ekipa wygina płyty w lekki łuk i wozi windą. Jak jednym powiedziałem, że da się tylko trzeba wygiąć, to mi wierzyć nie chcieli. Powiedziałem, że opuszczają 10% z ceny to im te płyty wwiozę windą, ale nie chcieli i ganiali 8 pięter po schodach. Też z gimnastyką, bo barierki mają słupki przy początku i końcu schodów lecące przez całą wysokość bloku.
W każdym razie ta tabliczka przyszła z fabryki, ale chyba jeszcze w pierwszym tygodniu po oddaniu do ruchu nakleili na niej drugą, że 900 kg i 11 osób tylko, ale ktoś ją zerwał. Teraz spółdzielnia pozwala jeździć tylko po dwie i w maseczkach.
Re: Błędy językowe
W życiu do windy nie wsiądę, po tym jak się zatrzasnęłam w windzie w Wietnamie. Myślałam, że zdechnę ze strachu. Chciałam sobie obejrzeć wschód słońca i wcześnie wstałam. Jadę sobie jadę, z ósmego piętra i JEB! światła nie ma. Waliłam, pukałam, płakałam, umierałam, znowu waliłam aż w końcu ktoś mnie usłyszał. Ale i tak musiałam czekać do 7 aż jakiś spec przyszedł i podłączył. Miałam wizje, że będzie jak w strażakach z Chicago FIre. No nic z tych rzeczy. Trauma.
BOCHATERKOM nie byłam.
BOCHATERKOM nie byłam.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Błędy językowe
Well, pewnie dotarł filmik z windowego monitoringu - widziałem ostatnio na FB - gość, sam we windzie, z radosną złośliwością sika po przyciskach, po czym winda się blokuje, a on z nie radosną już paniką wali po tychże migających alarmowo i ociekających jego moczem przyciskach.
Re: Błędy językowe
Moja winda ma swoje fiksacje. Ostatnio na przykład było tak, że jak jechały osoby, z których część wysiadała na 6 piętrze, a część planowała na 7 to już było ciekawie. Winda wjeżdżała na 7, ale nie otwierała drzwi tylko informowała, wyświetlaczem, że jest "out of order". Od środka wystarczyło ręcznie przesunąć drzwi, otwierały się wtedy obie pary i można było wysiąść. Winda zatrzymywała się tak z 15-20 cm wyżej niż powinna. Ze trzy razy tak się zatrzymała, ale za trzecim razem już powiedziałem technikowi o co chodzi i chyba już zlikwidował ten błąd.