Ale stygmatów to już giaury nie zauważyły...wpk pisze:
Stream of consciousness
- wpk
- wpkx
- Posty: 39040
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Stream of consciousness
-
samek
Re: Stream of consciousness
D800puch24 pisze:...Więc co kupić?...
-
puch24
Re: Stream of consciousness
Za dużo MP. 
-
samek
Re: Stream of consciousness
E tam. Się utnie 
Wiem, że max 24 styka. Ale sam napisałeś, że takiego N nie ma.
Więc D800.
Wiem, że max 24 styka. Ale sam napisałeś, że takiego N nie ma.
Więc D800.
-
puch24
Re: Stream of consciousness
samek,
te niepotrzebne 36 MP przekłada się na $ i na szumy. Co by nie mówić, matryca FX 16 MP Nikona, ta z D4 i Df, jest nadal świetna, choć ma już trochę maławo MP jak na współczesne standardy. Moje Samsungi mają 20, i pod względem megapikselozy zaspokajają mnie (na razie) całkowicie, więcej nie potrzebuję.
te niepotrzebne 36 MP przekłada się na $ i na szumy. Co by nie mówić, matryca FX 16 MP Nikona, ta z D4 i Df, jest nadal świetna, choć ma już trochę maławo MP jak na współczesne standardy. Moje Samsungi mają 20, i pod względem megapikselozy zaspokajają mnie (na razie) całkowicie, więcej nie potrzebuję.
-
samek
Re: Stream of consciousness
Każdemu wg potrzeb. Rozstając się prawie rok temu z analogią wykonałem podobne myślenie. Woytek w tym czasie polecał mi A7II - i było blisko. Bardzo blisko.
I byłem także już kiedyś w sklepie by wyjść z Df.
Aż przemyślałem w końcu (czemu nie na początku?) co chcę robić i w jaki sposób. I w rezultacie po raz pierwszy w epoce cyfry kupiłem sprzęt używany, a nie nowy.
I po roku widzę, że będzie u mnie lata. D800 zanabyłem za połowę ówczesnej ceny nowego Df.
I byłem także już kiedyś w sklepie by wyjść z Df.
Aż przemyślałem w końcu (czemu nie na początku?) co chcę robić i w jaki sposób. I w rezultacie po raz pierwszy w epoce cyfry kupiłem sprzęt używany, a nie nowy.
I po roku widzę, że będzie u mnie lata. D800 zanabyłem za połowę ówczesnej ceny nowego Df.
-
puch24
Re: Stream of consciousness
Tak, ta odchylana dźwigienka AI jak w FM/FE/F3/F4 (i na życzenie w F5) to bajer zupełny, bo nie przypuszczam, by zbyt wiele osób z tego naprawdę korzystało. Ale masz rację, jeśli masz stare Nikkory non-AI, to szkoda je kancerować. Bo nie dość, że tracą wartość, to jeszcze jest to po prostu zbrodnia.madebyzosiek pisze:DF ma jeszcze jedną fajną bajerę... Odchylany ząbek symulatora przysłony... Czyli mógłbym używać z nim moich Nipponów bez szlifowania i psucia ich oryginalności...
A na modyfikację AI teraz już nie ma co liczyć. Nikon robił fabryczne modyfikacje do AI prawie wszystkich obiektywów non-AI, ale już od kilkunastu lat nie ma tej możliwości, bo skończyły się zapasy specjalnie zrobionych pierścieni przysłon. Wiem, że za wielką wodą są magicy, który to robili, ale nie wiem, czy jeszcze robią, no i nie jest to modyfikacja fabryczna. Pozostaje szukać takich obiektywów już zmodyfikowanych. Widuje się takie czasem na Allegro.
A ja barbarzyńsko sobie "zmodyfikowałem" kilka starych Vivitarów, ale nie zależy mi szczególnie na ich wartości odsprzedażnej.
Niedawno nawet sprawdziłem sobie ich rodowód:
1,9/35 - Komine, 4 tydzień 1974
3,5/200 - Komine, 22 tydzień 1974
5,6/400 - Komine, 1 tydzień 1975
5,6/300 - Tokina, 10 tydzień 1976
Wszystkie oczywiście non-AI, bo AI zostało wprowadzone w 77-78, a firmom niezależnym jeszcze chwilę to zajęło...
-
puch24
Re: Stream of consciousness
samek,
Myślę, że zasadniczo "mos recht". Powinienem albo "po taniości" poszukać D700, albo zacisnąć zęby i wymyślić forsę na D800 czy 810. Niestety, jestem durnym zbieraczem - chomikiem, i mam mnóstwo starego a nic nie wartego szpeja, kupionego całkowicie dla miecia, kompensując sobie jakąś dziwną potrzebę posiadania sprzętu, który kiedyś chciałem mieć a nie mogłem (różne Pentaxy Super A, Minolty X-700, i inne dziwadła, Chinony, Ricohy, i oczywiście Nikony, nie wiadomo po co, bo przecież tym nie fotografuję). Pewnie gdybym się zdobył na to, by to posprzedawać w cholerę (a tylko leży i miejsce zajmuje), to nazbierałbym choć trochę w kierunku porządnego D700 czy D800. Ale nie mogę się zdobyć na działania proaktywne. Działam wyłącznie retroaktywnie.
Ale to już zupełnie inny temat.
Myślę, że zasadniczo "mos recht". Powinienem albo "po taniości" poszukać D700, albo zacisnąć zęby i wymyślić forsę na D800 czy 810. Niestety, jestem durnym zbieraczem - chomikiem, i mam mnóstwo starego a nic nie wartego szpeja, kupionego całkowicie dla miecia, kompensując sobie jakąś dziwną potrzebę posiadania sprzętu, który kiedyś chciałem mieć a nie mogłem (różne Pentaxy Super A, Minolty X-700, i inne dziwadła, Chinony, Ricohy, i oczywiście Nikony, nie wiadomo po co, bo przecież tym nie fotografuję). Pewnie gdybym się zdobył na to, by to posprzedawać w cholerę (a tylko leży i miejsce zajmuje), to nazbierałbym choć trochę w kierunku porządnego D700 czy D800. Ale nie mogę się zdobyć na działania proaktywne. Działam wyłącznie retroaktywnie.
-
samek
Re: Stream of consciousness
Tak. To inny temat.
Tylko dopowiem, że cholerycznie się cieszę, że z wypełnionego sporego plecaka foto oraz równocześnie sporej torby foto (również pękającej) zszedłem do jednej małej torbki gdzie mieści się cały sprzęt
Tylko dopowiem, że cholerycznie się cieszę, że z wypełnionego sporego plecaka foto oraz równocześnie sporej torby foto (również pękającej) zszedłem do jednej małej torbki gdzie mieści się cały sprzęt
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Stream of consciousness
A ja to Wam powiem, że bardziej od robienia zdjęć lubię obróbkę. I to nie dlatego, że kiepskie foty robię (no bo robię) i trza je poprawiać, ale po pierwsze primo mnie to uspokaja, po drugie primo, ja to tam wolę jednak wypaczać rzeczywistość bo zawsze wolałem fantasmagorię i fantastykę niż real world nawet ze świetnym światłem. Dlatego grafika mnie bardzo pociąga, choć bez napinki. Takie przerobienie Lido na Ligo czy wpkx na ahaba czy satyra po prostu odpręża jak budowa z klocków lego:) No ale do tej pory słabe było wykorzystywanie do zlepianek prac cudzych, może będę sobie kleił teraz moje zdjęcia albo wyginał i przeginał wbrew. Ha! 
Sowy nie są tym, czym się wydają...
