Zenek, lat ok 60 z przepicia, dawniej darl morde na mnie, ze wylewam nocnik przez okno i mu szyby chlapie; do dzis zachodze w glowe jak to mozliwe, skoro w kamienicy mieszkal cale zycie nade mna. Podejrzewam o to psikus grawitacji.
Dodano po 56 minutach 42 strzałach znikąd:
1954 albo 5. Siedzę przy okrągłym stole w pokoju i zasuwam śniadanie, kaszkę manną i bułkę paryską z masłem i dżemem, przygotowane przez ojca. Między oknami stoi zgrabna komódka a na niej radio Pionier, z którego leci Karuzela śpiewana przez Koterbską. Był Marzec albo Kwiecień. Za oknem biało i słonecznie, więc tego, no.