Lubię dźwięk migawki
- von Boroszlo
- Posty: 1239
- Rejestracja: 09.2019
- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Lubię dźwięk migawki
Light Edition.
- vid3
- Posty: 8695
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Lubię dźwięk migawki
Gdybym miał psa nazwałbym go Sony.
Sony do nogi.
Sony zostaw.
Sony nie gryź pana.
Dla suczki Minolta wcale nie brzmi źle.
Sony do nogi.
Sony zostaw.
Sony nie gryź pana.
Dla suczki Minolta wcale nie brzmi źle.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Lubię dźwięk migawki
Minolta, Cinolta, Jej/Jemunolta?
- danz1ger
- Posty: 5943
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Lubię dźwięk migawki
Spróbuj mu dać 30 srebrników. Może wtedy coś pokaże.
Shoot First, Ask Questions Later.
- von Boroszlo
- Posty: 1239
- Rejestracja: 09.2019
Re: Lubię dźwięk migawki
Okularsi są już wśród nas...

071
Dodano po 1 godzinie 48 minutach 19 strzałach znikąd:
Kilka kolorowych przerywników skoro już się wczoraj nauczyłem...

072
Muszę wyczyścić matrycę.
Dodano po 1 minucie 18 strzałach znikąd:

073
Dodano po 1 minucie 57 strzałach znikąd:
Wczoraj było z fuji.
Z leiki jest łatwiej, podoba mi się sposób w jaki działa światłomierz - robi co chcę dokładnie tak, jak M7.

074
Dodano po 1 minucie 19 strzałach znikąd:
Summiluxowi po przymknięciu tylko przybywa zajebistości. Chyba u mnie zostanie.

075
Dodano po 1 minucie 34 strzałach znikąd:
Komplet stworzony do strzelania pod światło.

076
Dodano po 53 strzałach znikąd:
I na koniec cyfrowe BW. Nigdy mi się nie podobało, ale chyba warto poćwiczyć.

077
Dodano po 1 minucie 11 strzałach znikąd:
Tyle zdziś.
Wracam do szuflady.
Dodano po 56 minutach 43 strzałach znikąd:
Dłuższy tekst o sprzęcie, leciwy, z marca 2014 roku.
-------------------------------------------------------
Cztery dni temu stałem się dumnym właścicielem zadbanego Zeissa Ikona. W piątek do zestawu dołączył Sonnar 50 1.5. Tradycja nakazuje testować podobne nabytki przy użyciu bateryjek lub na cmentarzu. Z braku bateryjek wybrałem cmentarz. Pogoda dopisała średnio, było dość pochmurno, ale nie ponuro. Na słońce nie mogliśmy niestety liczyć, a szkoda, bo moje negatywy słońce kochają. O samej wycieczce napisze pewnie squaw, ja skupię się na obserwacjach dotyczących Ikona i Sonnara.

078
Ikon jaki jest, każdy widzi. Napisano o nim tyle, że nie ma sensu dodawać nic więcej. Opisać mogę najwyżej wrażenia osobiste, porównując go często do Contaxa G2.
Wrażenie pierwsze – aparat, szczególnie w porównaniu z contaxem, sprawia wrażenie prymitywnego. Wyposażony jest w pokrętło czasów/ISO, spust migawki i wajchę podglądu ramek. Acha, jeszcze ten śmieszny, mały przycisk blokady ekspozycji. Contax przy nim wygląda i brzmi jak prom kosmiczny. Ikon jest, w bardzo elegancki sposób, prosty jak nie przymierzając Zenit. Od G2 jest znacznie lżejszy, ale nie sprawia w żadnym razie wrażenia mniej solidnego.

079
Wrażenie drugie – wizjer… Coś pięknego. Ogromny, jasny, czysty, czytelny. Ma jednak pewne wady. Plamka dalmierza znika, kiedy użytkownik patrzy pod kontem innym niż idealnie prosty (po dwóch dniach problem przestał mieć znaczenie, widocznie przywykłem). Czasy też nie zawsze są widoczne. Dodatkowo wizjer jest tak duży, że kadrowanie 28mm może być problemem. Ramka 28mm jest naprawdę ogromna, trzeba się porządnie rozejrzeć chcąc ogarnąć całość. Ogólnie jednak wizjer jest na pewno ogromnym plusem tego aparatu. Plamka, o ile ją widać, jest duża, wyraźna i kontrastowa. Po kilku minutach ostrzenie na niej przestaje sprawiać problemy, o ile cele nie ruszają się zbyt gwałtownie.

080
Wrażenie trzecie – fotografowanie… Contax G2 jest aparatem bezlitośnie skutecznym, cudownie ergonomicznym, a przy tym banalnie prostym. Czego chcieć więcej? Ikon jest znacznie bardziej prymitywny. Od fotografa wymaga znacznie więcej. Manualne ostrzenie z początku jest problemem przysłaniającym radość fotografowania, myślenie o kadrze itp. W moim przypadku problemy trwały może z godzinę, po upływie której stwierdziłem, że nie ma co silić się na fotografowanie w taki sposób, do jakiego przywykłem używając G2. Dałem się ponieść aparatowi, przestałem go zmuszać a zacząłem rozumieć.

081
Ikon daje ogromną radość robienia zdjęć. Nie daje tej niezawodności, szybkości ani łatwości jaką daje contax, ale, po przestawieniu kilku klapek w głowie, daje coś zupełnie innego. Nazwać tego nie potrafię, nawet nie będę próbował. G2 na razie u mnie zostaje, ale jakoś straciłem do niego serce. Czy żałuję, że kupiłem Ikona zamiast M7? Nie, niczego mi w nim nie brakuje. Główną wadą Ikona jest fakt, że nie jest Leiką, ale naprawdę da się z tą wadą żyć.

082
Nieprzyjemną niespodzianką był dla mnie fakt, że światłomierz Ikona działa zupełnie inaczej niż światłomierz Contaxa. Po pierwsze niedoświetla (w porównianiu do Contaxa) na oko o jakieś 0.5-1EV, po drugie obszar pomiaru jest zupełnie inny. Naświetla za to równomiernie, więc wygląda na to, że korekta o 2/3 EV w stosunku do Contaxa załatwi sprawę.

083
Na koniec dwa słowa o Sonnarze. Sonnar jest zadziwiająco mały jak na swoje parametry (kilka milimetrów dłuższy od obiektywów do contaxa g, szerokość jest taka sama). Wykonanie wprost rewelacyjne. Chodzi jak szwajcarski zegarek. Trudno mi sobie wyobrazić lepiej wykonany obiektyw. Do tego jest bardzo ładny (żona potwierdza bo co ja tam wiem). Na Ikonie wyważony jest świetnie, oba razem są właściwie przedłużeniem ręki. Dzięki wypustce na spodzie, ostrzenie jest bardzo proste i intuicyjne. Po kilku godzinach ostrzyć można właściwie na pamięć.

084
Charakterem obrazka znacznie odbiega od contaxowego planara. Na pełnej dziurze dość miękki (w bardzo przyjemny sposób i tylko porównując do planara), po przymknięciu ostry jak pieprz. Charakteru czy bokehu nie podejmuję się oceniać, powiem tylko że mi on bardzo odpowiada.

085
Materiały: FP4+ w Pyrocacie HD

086
------------------------------------------------------------------------
Korekta - okazało się, że światłomierz działa świetnie, ale wywoływacz stracił moc, przez co zdjęcia są niedowołane.

071
Dodano po 1 godzinie 48 minutach 19 strzałach znikąd:
Kilka kolorowych przerywników skoro już się wczoraj nauczyłem...

072
Muszę wyczyścić matrycę.
Dodano po 1 minucie 18 strzałach znikąd:

073
Dodano po 1 minucie 57 strzałach znikąd:
Wczoraj było z fuji.
Z leiki jest łatwiej, podoba mi się sposób w jaki działa światłomierz - robi co chcę dokładnie tak, jak M7.

074
Dodano po 1 minucie 19 strzałach znikąd:
Summiluxowi po przymknięciu tylko przybywa zajebistości. Chyba u mnie zostanie.

075
Dodano po 1 minucie 34 strzałach znikąd:
Komplet stworzony do strzelania pod światło.

076
Dodano po 53 strzałach znikąd:
I na koniec cyfrowe BW. Nigdy mi się nie podobało, ale chyba warto poćwiczyć.

077
Dodano po 1 minucie 11 strzałach znikąd:
Tyle zdziś.
Wracam do szuflady.
Dodano po 56 minutach 43 strzałach znikąd:
Dłuższy tekst o sprzęcie, leciwy, z marca 2014 roku.
-------------------------------------------------------
Cztery dni temu stałem się dumnym właścicielem zadbanego Zeissa Ikona. W piątek do zestawu dołączył Sonnar 50 1.5. Tradycja nakazuje testować podobne nabytki przy użyciu bateryjek lub na cmentarzu. Z braku bateryjek wybrałem cmentarz. Pogoda dopisała średnio, było dość pochmurno, ale nie ponuro. Na słońce nie mogliśmy niestety liczyć, a szkoda, bo moje negatywy słońce kochają. O samej wycieczce napisze pewnie squaw, ja skupię się na obserwacjach dotyczących Ikona i Sonnara.

078
Ikon jaki jest, każdy widzi. Napisano o nim tyle, że nie ma sensu dodawać nic więcej. Opisać mogę najwyżej wrażenia osobiste, porównując go często do Contaxa G2.
Wrażenie pierwsze – aparat, szczególnie w porównaniu z contaxem, sprawia wrażenie prymitywnego. Wyposażony jest w pokrętło czasów/ISO, spust migawki i wajchę podglądu ramek. Acha, jeszcze ten śmieszny, mały przycisk blokady ekspozycji. Contax przy nim wygląda i brzmi jak prom kosmiczny. Ikon jest, w bardzo elegancki sposób, prosty jak nie przymierzając Zenit. Od G2 jest znacznie lżejszy, ale nie sprawia w żadnym razie wrażenia mniej solidnego.

079
Wrażenie drugie – wizjer… Coś pięknego. Ogromny, jasny, czysty, czytelny. Ma jednak pewne wady. Plamka dalmierza znika, kiedy użytkownik patrzy pod kontem innym niż idealnie prosty (po dwóch dniach problem przestał mieć znaczenie, widocznie przywykłem). Czasy też nie zawsze są widoczne. Dodatkowo wizjer jest tak duży, że kadrowanie 28mm może być problemem. Ramka 28mm jest naprawdę ogromna, trzeba się porządnie rozejrzeć chcąc ogarnąć całość. Ogólnie jednak wizjer jest na pewno ogromnym plusem tego aparatu. Plamka, o ile ją widać, jest duża, wyraźna i kontrastowa. Po kilku minutach ostrzenie na niej przestaje sprawiać problemy, o ile cele nie ruszają się zbyt gwałtownie.

080
Wrażenie trzecie – fotografowanie… Contax G2 jest aparatem bezlitośnie skutecznym, cudownie ergonomicznym, a przy tym banalnie prostym. Czego chcieć więcej? Ikon jest znacznie bardziej prymitywny. Od fotografa wymaga znacznie więcej. Manualne ostrzenie z początku jest problemem przysłaniającym radość fotografowania, myślenie o kadrze itp. W moim przypadku problemy trwały może z godzinę, po upływie której stwierdziłem, że nie ma co silić się na fotografowanie w taki sposób, do jakiego przywykłem używając G2. Dałem się ponieść aparatowi, przestałem go zmuszać a zacząłem rozumieć.

081
Ikon daje ogromną radość robienia zdjęć. Nie daje tej niezawodności, szybkości ani łatwości jaką daje contax, ale, po przestawieniu kilku klapek w głowie, daje coś zupełnie innego. Nazwać tego nie potrafię, nawet nie będę próbował. G2 na razie u mnie zostaje, ale jakoś straciłem do niego serce. Czy żałuję, że kupiłem Ikona zamiast M7? Nie, niczego mi w nim nie brakuje. Główną wadą Ikona jest fakt, że nie jest Leiką, ale naprawdę da się z tą wadą żyć.

082
Nieprzyjemną niespodzianką był dla mnie fakt, że światłomierz Ikona działa zupełnie inaczej niż światłomierz Contaxa. Po pierwsze niedoświetla (w porównianiu do Contaxa) na oko o jakieś 0.5-1EV, po drugie obszar pomiaru jest zupełnie inny. Naświetla za to równomiernie, więc wygląda na to, że korekta o 2/3 EV w stosunku do Contaxa załatwi sprawę.

083
Na koniec dwa słowa o Sonnarze. Sonnar jest zadziwiająco mały jak na swoje parametry (kilka milimetrów dłuższy od obiektywów do contaxa g, szerokość jest taka sama). Wykonanie wprost rewelacyjne. Chodzi jak szwajcarski zegarek. Trudno mi sobie wyobrazić lepiej wykonany obiektyw. Do tego jest bardzo ładny (żona potwierdza bo co ja tam wiem). Na Ikonie wyważony jest świetnie, oba razem są właściwie przedłużeniem ręki. Dzięki wypustce na spodzie, ostrzenie jest bardzo proste i intuicyjne. Po kilku godzinach ostrzyć można właściwie na pamięć.

084
Charakterem obrazka znacznie odbiega od contaxowego planara. Na pełnej dziurze dość miękki (w bardzo przyjemny sposób i tylko porównując do planara), po przymknięciu ostry jak pieprz. Charakteru czy bokehu nie podejmuję się oceniać, powiem tylko że mi on bardzo odpowiada.

085
Materiały: FP4+ w Pyrocacie HD

086
------------------------------------------------------------------------
Korekta - okazało się, że światłomierz działa świetnie, ale wywoływacz stracił moc, przez co zdjęcia są niedowołane.
Gundrum von Grynberg
- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Lubię dźwięk migawki
To teraz poproszę o M7 w odniesieniu do ZI.
- von Boroszlo
- Posty: 1239
- Rejestracja: 09.2019
- von Boroszlo
- Posty: 1239
- Rejestracja: 09.2019
Re: Lubię dźwięk migawki
Wpis dedykuję Wojtkowi, który zmotywował mnie do obrobienia zaległych zdjęć.
Forum przynosi zamierzony efekt.
Wrażenia z użytkowania M7, porównanie z Ikonem.
------------------------------------------
Leica, ach Leica...
Pod koniec 2015 przywiozłem sobie z Londynu nową zabawkę. Macana w komisie Leica M7 spodobała się bardzo, a sprzedawca skóry nie zdarł, i jest.
Zakupu doknałem przed powrotem, użytkować zacząłem więc już w Polce.

087
Leica wrażenie początkowe robi... jakieś. Konstrukcja bardzo prosta, aparat względnie ciężki, cegła wyrzezana przez germańskiego producenta czołgów po godzinach.
Na pewno nic delikatnego. Ikon jest zdecydowanie bardziej filifranowy.
Przyzwyczajony do wyważenia Ikona miałem wrażenie, że aparat leci do tyłu.

088
Wrażenie drugie - wizjer.
Mniejszy i ciemniejszy niż w Ikonie, ale nadal jasny i czytelny.
Plamka dalmierza wyraźna w każdych warunkach (w Ikonie nie zawsze). I jest to pierwsza WIELKA przewaga Leiki nad Ikonem.
Przez mnejszy wizjer łatwiej używa się szerokich szkieł. W Ikonie 28mm zmuszało mnie do rozglądania się po kadrze, w Leice po prostu kadr widać.
50mm odwrotnie - w Ikonie rozmiar ramki odpowiedni, w Leice ciut mały.
Ostatecznie dokupiłem 35mm.

089
Technikalia.
Ikon ma czasy do 1/2000 sekundy, Leica do 1/1000.
Ikon pokrętło ISO używane też do kompensacji ekspozycji ma na górnej płycie, Leica ma wielkie koło na tylnej ściance. Różnica ta jest bardzo istotna, ale to za moment.

090
Jakość wykonania.
Leica to pancerny czołg. Pistolet Magnum. Można nią wbijać gwoździe.
Ikon jest bardziej delikatny. Sprawia bardziej wrażenie porządnie wykonanego, nakręcanego zegarka.
Po kilku latach okładziny Ikona zaczęły się w upal lekko lepić.

091
Zanim do fotografowania, jeszcze ważna rzecz. Zakładanie filmu.
W Contaxie G2 film wsuwa się w szczelinkę i aparat robi resztę.
W Ikonie film zakłada się normalnie, jak w każdym Nikonie, Pentaksie itp.
W Leice nie. Niemcy wysilili się na orginalność. I skopali dokumentnie.
Zdejmuje się otóż dolną płytę, otwiera małą klapkę na plecach i film wsuwa się dziwnie od dołu aparatu.
Gnie się on i ucieka. W czasie zakładania fimu do Leiki można spokojnie założyć, wypstrykać i zwinąć rolkę z Contaxa.

092
Światłomierz działa inaczej niż w Ikonie. Niby podobnie, ale z istotną różnicą.
Światłomierz centralnie ważony ma mniejsze pole pokrycia kadru i znacznie bardziej stara się oszczędzić światła.
Bardzo łatwo o niedoświetlenie zdjęcia.
Ostatecznie kompensacja o 2/3 działki załatwia sprawę.

093
Samo robienie zdjęć jest wspaniałe. Z jednym problemem.
Pokrętło ISO na tylnej ściance znajduje się w dziwnym miejscu, do tego jest bardzo ciasno spasowane, do obsługi potrzeba obu kciuków.
W praktyce więc nigdy go w czasie fotografowania nie używałem.
Istotną różnicą względem Ikona jest fakt, że przycisk migawki wciśnięty do połowy blokuje ekspozycję.
O ile w Ikonie przez bezsensowny przycisk blokady ekspozycji używałem głównie pokrętła kompensacji, o tyle w Leice łapałem światło na i przekadrowywałem.

094
Poza tym poezja.
Waga aparatu pomaga. Działa jak stabilizacja. W górach mam przeważnie FP4 naświetlane na ISO 80, jakiś kolorowy filtr i przysłonę 8 lub podobną. I utrzymuję 1/15 sekundy. W Ikonie nie utrzymywałem, używałem więc trixa.
Wszystko po latach działa precyzyjnie. Jak dobrze nasmarowany pistolet.
Po przyzwyczajeniu do czułego światłomierza, można polować na światło w każdej formie.
Przyzwyczajenie zajmuje czas, ale efekty powalają.

095
I najważniejsze. Dźwięk szmacianej migawki. Cichy flop przy uchu. Szept.
Jakoś tak wyszło, że w Ikonie razu pewnego wylądował pchany na ISO 800 trix a w Leice FP4 i tak zostało.
Oba aparaty mają wady ale oba są wspaniałe.
Myślę, że Ikon jest lepszym aparatem z problematyczną plamką dalmierza.
Leica jest bardzo specyficzna, wymaga nauki. Po nauczeniu jest wspaniała.
----------------------------------------------------
Zdjęcia może nie są najlepszą ilustracją, ale akurat je rano wywołałem
FP4+ w Pyro. Biogon 28 i Sonnar 50 mm.
Forum przynosi zamierzony efekt.
Wrażenia z użytkowania M7, porównanie z Ikonem.
------------------------------------------
Leica, ach Leica...
Pod koniec 2015 przywiozłem sobie z Londynu nową zabawkę. Macana w komisie Leica M7 spodobała się bardzo, a sprzedawca skóry nie zdarł, i jest.
Zakupu doknałem przed powrotem, użytkować zacząłem więc już w Polce.

087
Leica wrażenie początkowe robi... jakieś. Konstrukcja bardzo prosta, aparat względnie ciężki, cegła wyrzezana przez germańskiego producenta czołgów po godzinach.
Na pewno nic delikatnego. Ikon jest zdecydowanie bardziej filifranowy.
Przyzwyczajony do wyważenia Ikona miałem wrażenie, że aparat leci do tyłu.

088
Wrażenie drugie - wizjer.
Mniejszy i ciemniejszy niż w Ikonie, ale nadal jasny i czytelny.
Plamka dalmierza wyraźna w każdych warunkach (w Ikonie nie zawsze). I jest to pierwsza WIELKA przewaga Leiki nad Ikonem.
Przez mnejszy wizjer łatwiej używa się szerokich szkieł. W Ikonie 28mm zmuszało mnie do rozglądania się po kadrze, w Leice po prostu kadr widać.
50mm odwrotnie - w Ikonie rozmiar ramki odpowiedni, w Leice ciut mały.
Ostatecznie dokupiłem 35mm.

089
Technikalia.
Ikon ma czasy do 1/2000 sekundy, Leica do 1/1000.
Ikon pokrętło ISO używane też do kompensacji ekspozycji ma na górnej płycie, Leica ma wielkie koło na tylnej ściance. Różnica ta jest bardzo istotna, ale to za moment.

090
Jakość wykonania.
Leica to pancerny czołg. Pistolet Magnum. Można nią wbijać gwoździe.
Ikon jest bardziej delikatny. Sprawia bardziej wrażenie porządnie wykonanego, nakręcanego zegarka.
Po kilku latach okładziny Ikona zaczęły się w upal lekko lepić.

091
Zanim do fotografowania, jeszcze ważna rzecz. Zakładanie filmu.
W Contaxie G2 film wsuwa się w szczelinkę i aparat robi resztę.
W Ikonie film zakłada się normalnie, jak w każdym Nikonie, Pentaksie itp.
W Leice nie. Niemcy wysilili się na orginalność. I skopali dokumentnie.
Zdejmuje się otóż dolną płytę, otwiera małą klapkę na plecach i film wsuwa się dziwnie od dołu aparatu.
Gnie się on i ucieka. W czasie zakładania fimu do Leiki można spokojnie założyć, wypstrykać i zwinąć rolkę z Contaxa.

092
Światłomierz działa inaczej niż w Ikonie. Niby podobnie, ale z istotną różnicą.
Światłomierz centralnie ważony ma mniejsze pole pokrycia kadru i znacznie bardziej stara się oszczędzić światła.
Bardzo łatwo o niedoświetlenie zdjęcia.
Ostatecznie kompensacja o 2/3 działki załatwia sprawę.

093
Samo robienie zdjęć jest wspaniałe. Z jednym problemem.
Pokrętło ISO na tylnej ściance znajduje się w dziwnym miejscu, do tego jest bardzo ciasno spasowane, do obsługi potrzeba obu kciuków.
W praktyce więc nigdy go w czasie fotografowania nie używałem.
Istotną różnicą względem Ikona jest fakt, że przycisk migawki wciśnięty do połowy blokuje ekspozycję.
O ile w Ikonie przez bezsensowny przycisk blokady ekspozycji używałem głównie pokrętła kompensacji, o tyle w Leice łapałem światło na i przekadrowywałem.

094
Poza tym poezja.
Waga aparatu pomaga. Działa jak stabilizacja. W górach mam przeważnie FP4 naświetlane na ISO 80, jakiś kolorowy filtr i przysłonę 8 lub podobną. I utrzymuję 1/15 sekundy. W Ikonie nie utrzymywałem, używałem więc trixa.
Wszystko po latach działa precyzyjnie. Jak dobrze nasmarowany pistolet.
Po przyzwyczajeniu do czułego światłomierza, można polować na światło w każdej formie.
Przyzwyczajenie zajmuje czas, ale efekty powalają.

095
I najważniejsze. Dźwięk szmacianej migawki. Cichy flop przy uchu. Szept.
Jakoś tak wyszło, że w Ikonie razu pewnego wylądował pchany na ISO 800 trix a w Leice FP4 i tak zostało.
Oba aparaty mają wady ale oba są wspaniałe.
Myślę, że Ikon jest lepszym aparatem z problematyczną plamką dalmierza.
Leica jest bardzo specyficzna, wymaga nauki. Po nauczeniu jest wspaniała.
----------------------------------------------------
Zdjęcia może nie są najlepszą ilustracją, ale akurat je rano wywołałem

FP4+ w Pyro. Biogon 28 i Sonnar 50 mm.
Gundrum von Grynberg
- von Boroszlo
- Posty: 1239
- Rejestracja: 09.2019
Re: Lubię dźwięk migawki
Tak mi przyszło do głowy, że te posty można przenieść do działu sprzętowego i założyć wątek o systemie M.
Admini - co Wy na to?
Dodano po 8 minutach 35 strzałach znikąd:
Jeszcze małe pytanie - czy któraś cyfra może pomieścić taki kontrast jak na zdjęciu numer 2?
Admini - co Wy na to?
Dodano po 8 minutach 35 strzałach znikąd:
Jeszcze małe pytanie - czy któraś cyfra może pomieścić taki kontrast jak na zdjęciu numer 2?
Gundrum von Grynberg