Aleksander Doba. Bez sensu tu pisać, jak wszyscy i tak zaraz newsa znają, ale Pan Doba jakoś tak fajnie umarł, o ile w ogóle można. W wieku 74 lat na szczycie Kilimandżaro, tuż po jego zdobyciu. Też tak chcę.
Ja bym dodał jeszcze, że chciałbym zakończyć żywot kochając się na stokach Kilimandżaro z 20latką tuż po wysłaniu najlepszego zdjęcia ever na psionicznych i wypiciu butelki przedniego wina. Dzień wcześniej oglądajac relację z lądowania człowieka na Marsie.