Owain pisze: ↑27 lut 2021, 15:28
Chyba tyle, wszystko przeleciałem. :>
szczęśliwy. a walijskie kozy znasz po imieniu?
ja wydawałoby się, że potrafię mnożyć problemy, ale widzę, że hoho ja nawet w przedszkolu nie jestem troublemejkerów
Co Wy ludzie, pandemia Was tak uzłośliwia? Jak widać, warto zapytać, rozkminić, nie robimy tego codziennie. Jak widać nie wszystko jest takie oczywiste. Czy ja tu jęczę od czterech lat? No fakt, jęczę, ale o foto
sorevell pisze: ↑27 lut 2021, 19:55
Ja pierdolę, jak się cieszę, że nie używam AF.
Też się nim brzydzę, stąd rozkminy, które tylko potwierdziło moję wątpliwości. Generalnie to chyba te wszystkie ficzery sony to chłyt marketingowy dla ciut leniwych. Nie kumam, by przy tym poziomie automatyzmu nawet, ustawiać auto, znaczy ten szeroki AF plus wykrywanie twarzy i jechać trafione fotki. Może w A7V będzie już autokadrowanie, że będzie się trzymało tylko na sticku aparatkę a łona będzie się gibała i robiła foty jak aparat uzna.
Owain pisze: ↑27 lut 2021, 20:07
i jechać trafione fotki. Może w A7V będzie już autokadrowanie, że będzie się trzymało tylko na sticku aparatkę a łona będzie się gibała i robiła foty jak aparat uzna.
AF to jedna z rzeczy, która czyni aparat jeszcze mniej przeszkadzającym w fotografowaniu. Nie to, żebym nie umiał w MF, bo na analogu nawet streeta tak robiłem, ale w przypadku NEXa, próbowałem MF i jednak zdecydowanie AF. Lamerski, centralny i pojedynczy, ale AF.
A wracając do rzeczy, ja chyba też jestem centrolamer, gdyż najczęściej używam pojedynczego, małego punktu, który siedzi w środku.
Tyle, że jest elastyczny oraz AF-C, więc zahaczam go półwciśnięciem na obiekcie, który chcę mieć ostry, przekadrowywuję - zwykle do mocnego punktu, choć do słabego też nierzadko - i robię zdjęcie.
A joysticka używam, gdy mam czas i chcę powtórzyć kadr bez ruszania aparatem.