
Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38949
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
A ja nie zazdroszczę. 

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Niedługi czas przed tym wyjazdem z Żabą gadaliśmy o tłumach na moście i pisał, że trafił na pustki w zimie. Może też musicie pogadać z Zabą, a potem pojechać do Pragi.
To co Jasiu pokazał, to jeszcze nie wygląda najgorzej. Byłem w lipcu, to nawet aparatu do oka nie przykładałem na Moście Karola.
To co Jasiu pokazał, to jeszcze nie wygląda najgorzej. Byłem w lipcu, to nawet aparatu do oka nie przykładałem na Moście Karola.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38949
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
No i teraz mi powiedzcie - po jaki huj pielgrzymować w te "sławne miejsca", skoro trzeba się przepychać przez takie czambuły?
Dodano po 3 minutach 21 strzałach znikąd:
Zerknąłem z ciekawości w Google'a i żałuję:
https://goo.gl/maps/JN7BjYzhoxiDcmEZ9
Dodano po 3 minutach 21 strzałach znikąd:
Zerknąłem z ciekawości w Google'a i żałuję:
https://goo.gl/maps/JN7BjYzhoxiDcmEZ9
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Fakt. Do piramid też się ciężko przebić.


Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
O. To powinienem jechać do Pragi jutro bo ostatnio trochę pokonwersowalim. Pisemnie bo pisemnie, ale zawsze.zdyboo pisze: ↑04 mar 2021, 13:03 Niedługi czas przed tym wyjazdem z Żabą gadaliśmy o tłumach na moście i pisał, że trafił na pustki w zimie. Może też musicie pogadać z Zabą, a potem pojechać do Pragi.
To co Jasiu pokazał, to jeszcze nie wygląda najgorzej. Byłem w lipcu, to nawet aparatu do oka nie przykładałem na Moście Karola.
Tyle, że w sumie po co? Byłem w 1988 i było ekstra, ale filmy źle przechowałem i przy skanowaniu poszły do kosza.
To powyższe jest z 2003. Było trochu tłumnawo.
Woyt - tu nie ma co tłumaczyć. Albo ma się ten wewnętrzny pęd, albo nie. Ja po prostu zawsze lubiłem widzieć coś na własne oczy.
Zawsze lubiłem jeździć, zwiedzać. To się zmienia. Od 15 lat unikam jak mogę popularnych miejsc w szczytach sezonu. A i poza też.
W Zakopanem (które uwielbiałem) już nie byłem prawie 10 lat. Różne mamy momenty w życiu i potrzeby.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38949
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Jasiu, wiesz, gdzie mieszkamy - jeśli nikt wokół zanadto tego nie spierdoli to chciałbym tu dożyć końca i spocząć na naszym cmentarzyku.
A jeśli już jeżdżę gdziekolwiek, to unikam tłumu jak mogę.
A jeśli już jeżdżę gdziekolwiek, to unikam tłumu jak mogę.
Chcesz powiedzieć, że w ogóle obrazu nie było? Bo jeśli jednak coś było, to zrobiłeś sobie krzywdę.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ja tam podróżuję głównie poza sezonem i tłumów rzadko doświadczam. Rzadko też zwiedzam wnętrza, zatem nie muszę się gromadzić w oczekiwaniu na wejście. Poza tym jako wielkomieszczuch mam też inną tolerancję na tłum.
Nawet będąc w Seulu, gdzie wszyscy piszą o tłumach dwa razy trafiłem na tłum. Raz jak akurat jakaś szkoła zakończyła zajęcia i się młodzież rzuciła do metra, drugi raz na darmowym koncercie Psy. Poza tym nie poruszałem się w godzinach szczytu i nie było bardziej tłoczno niż we Wrocławiu.
Nawet będąc w Seulu, gdzie wszyscy piszą o tłumach dwa razy trafiłem na tłum. Raz jak akurat jakaś szkoła zakończyła zajęcia i się młodzież rzuciła do metra, drugi raz na darmowym koncercie Psy. Poza tym nie poruszałem się w godzinach szczytu i nie było bardziej tłoczno niż we Wrocławiu.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
No wiem wiem. Mówiłeś przecież u Was

Nie zrobiłem. Nie było czego ratować. Błędy były nie tylko przy przechowaniu. To taki skrót był

Dodano po 2 minutach 24 strzałach znikąd:
Sporo mam wspomnień, a wśród nich to o listopadowym wieczorze i poranku w Rowach.
Pusto. Nikogo. Tylko wiatr przemieszczający jakieś śmieci po drodze.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38949
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ach, Rowy - moje ulubione miejsce "wyjazdowe" - jednak wyłącznie "naga plaża" na granicy Słowińskiego Parku Narodowego i dalej - trzeba iść kilka kilometrów, ale za to nawet w sezonie cudowne pustki i jedna z piękniejszych plaż w Polsce.
Same Rowy, niestety, to coraz większy komercyjny syf bez ładu i składu.
Same Rowy, niestety, to coraz większy komercyjny syf bez ładu i składu.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
1995 - te rejony.wpk pisze: ↑04 mar 2021, 13:43 Ach, Rowy - moje ulubione miejsce "wyjazdowe" - jednak wyłącznie "naga plaża" na granicy Słowińskiego Parku Narodowego i dalej - trzeba iść kilka kilometrów, ale za to nawet w sezonie cudowne pustki i jedna z piękniejszych plaż w Polsce.
Same Rowy, niestety, to coraz większy komercyjny syf bez ładu i składu.
