To jest robione ze szczytu Siwego Wierchu w słowackich Tatrach. Niespecjalnie wysoko jak na Tatry, bo lekutko ponad 1800 m n.p.m. OIDP, ale nawet krótki odcinek po łańcuchach jest. Problemem były bardzo złe warunki, mocno padało i trochę wiało. Nie ja prowadziłem, nie znałem szlaku, mnie tak wysokie góry mało interesują. Mogłem tylko bardziej nalegać na zawrócenie naszej eskapady jak to jeszcze miało sens.
Już dawno nie miałem takich zakwasów w mięśniach czworogłowych uda jak na tym wypadzie na Słowację.