Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

off-duty
ODPOWIEDZ
ycp

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#25651

Post autor: ycp »

Prawie robi różnicę. Samochodem się zdarzało i 11 godzin jechać do Wrocka. Nie mówiąc o zajebistym odcinku tak zwanej autostrady A4 od granicy.
Samolot do pewnego stopnia był opcją, ale też się zdarzały "bezpośrednie" loty przekierowane do Krakowa czy Warszawy i zabierało to dobę. Loty z Azji były bardziej przewidywalne.
Awatar użytkownika
von Boroszlo
Posty: 1239
Rejestracja: 09.2019

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#25652

Post autor: von Boroszlo »

Lufthansa jest przewidywalna.
30% szans na zgubienie bagażu i 30% na anulowanie lotu z powodu strajku.
Gundrum von Grynberg
zdyboo

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#25653

Post autor: zdyboo »

ycp pisze: 02 kwie 2021, 11:18 Loty z Azji były bardziej przewidywalne.
Jak nam kiedyś odwołali ostatni samolot z Frankfurtu do Wrocławia, to z Szanghaju, zamiast 14 godzin, wracałem 26 i to jeszcze przez Monachium.
Nie wiem jak teraz w pandemii, ale Lufa miała zły zwyczaj strajkowania co chwilę.
ycp

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#25654

Post autor: ycp »

Oj. "Fra to Wro" to faktycznie ruletka była.
Ale i tak luftwaffe strajkuje mniej niż Francuzi. Jakby co najmniej to było pocieszenie...
samek

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#25655

Post autor: samek »

Hehe. Przypomnieliście mi stare czasy.
W 2006 z LV do Chicago luzik i bez problemów.
Z Chicago do Pyrzowic przez Frankfurt miałem lot z zapasem ok. dwugodzinnym na przesiadkę. Miałem szczęście wtedy parę razy lecieć i wiedziałem, że tak trzeba.
Do Frankfurtu niewiadomo gdzie zgubił się czas zapasowy i mimo biegu od bramy do bramy nie zdążyłem i widziałem zamykającą się bramkę i nic nie pomogło.
„Cudowne” bezsensowne 10 godzin kiblowania w oczekiwaniu na kolejny lot.
ycp

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#25656

Post autor: ycp »

No. Stare czasy. Teraz wygląda na to, że wszystkie loty są o czasie. Ech.
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14733
Rejestracja: 11.2016

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#25657

Post autor: Owain »

A ja dziś zdycham. Grypowy odczyn poszczepienny.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Awatar użytkownika
cichykot
Tamarukam
Posty: 1871
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: zewszont

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#25658

Post autor: cichykot »

mi po szczepieniu nic nie było, ale moja żona i dzieci masakra, tak się żle dwa dni czuły.
pobiegane, można walnąc browara.
Obrazek
cz4rnuch

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#25659

Post autor: cz4rnuch »

Ja w sumie też. Ino bez szczepienia. Nawet mi się chyba udało, po 2 godzinach na infolinii, zarejestrować na teleporadę.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38984
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#25660

Post autor: wpk »

A gdzie masz WiFi? W uchu czy gdzieś indziej?
ODPOWIEDZ