W pewien przewrotny sposób nie. Po prostu nie wiedzą co robić.
A boją się zaryzykować.
Wiedzą, że należy wygrać kolejne wybory. I tyle.
Od iluś lat wiadomo, że w budżetach i do tego ich deficytach jest w pierony kasy.
Należy się do tego dorwać i jakoś pójdzie. I tak już idzie sporo lat.
Dochodzi do sytuacji kryzysowej i mamy obnażenie.
I tak będzie rok w rok i dalej.
A ja się zastanawiam czy dożyję konkretnego tąpnięcia czy dopiero moja córka.
Większość dziesiejszej polityki, to demagogiczne doopki potrafiące wykorzystać słabość demokracji.
