puch24 pisze:Na logikę, zmiana kierunku jazdy (której zamiar należy sygnalizować) następuje wtedy, gdy pojazd zmienia kierunek jazdy, ale nie wynika to z warunków ruchu czy przebiegu drogi, natomiast jest wynikiem wyboru kierunku jazdy, wynikającego z woli kierującego, w sytuacji, gdy taki wybór jest możliwy. Jazda łukiem po rondzie nie wynika z woli kierującego, tylko z kształtu ronda. Natomiast zmianą, wynikającą z woli kierującego, jest zmiana pasa na tym rondzie albo zjazd z ronda, i taki zamiar należy sygnalizować.
Podobnie, jeśli szosa we wsi czy poza miastem, w polu czy w lesie skręca, to oczywiście jest to zwykły zakręt (no bo tak przebiega droga), i niczego nie trzeba sygnalizować. Ale jeśli na tymże zakręcie odchodzi od głównej drogi także droga podporządkowana, w którą także można wjechać (kierujący ma wybór kierunku jazdy), wówczas zamiar zmiany tego kierunku należy sygnalizować, nawet wtedy, gdy po skręcie nadal jedziemy drogą główną.
Pozwalam sobie się niezgodzić. A tu byś Puchu też dawał kierunek w lewo? Przecież droga skręca (lekko) w lewo, a w prawo odchodzi podporządkowana.
wymyślasz Seba jakieś przykłady od czapy, lekki łuczek, rondko-srondko, a ja mam konkretne pytanie, jedziesz Zawiszy od 9. Dywizji, skręcając w Podgórską włączasz kierunek w prawo? jadąc prosto Zawiszy włączasz kierunek? a jeśli tak, to pewnie lewy, a skoro lewy, to czemu nie skręcasz właściwie na poligon ZDZ'u? hę?
Dywagacje:) Zależne od przyjęcia, czy droga główna nie jest (lub jest) zmianą kierunku ruchu. Ja uważam, że jazda za główną to ten sam kierunek ruchu (drogowego a nie fizycznego) więc odpowiadając na twe pytanie - tak, skręcając w Zawiszy (fizycznie jadąc prosto) dam kierunkowskaz w lewo. Ale od lat przyjmuję również ewentualność, iż bywam gupi
ps. zwracam również uwagę na modyfikację avatara w klimacie świąt wielkanocnych.
ps. Pietrek, dziś pani w aptece na architektów sprzedała mi świece do konchowania uszu. Myślałem, że zam się nieco na fizyce i pomoże mi to wyssać podciśnieniem przytkanie pochodne od zapalenia zatoki ale żona nakierowała mnie na artykuły, że to szmanizm. Czy polecanie takich świec przez farmaceutę jest zgodne z klauzulą sumienia?!
ps. Pietrek, dziś pani w aptece na architektów sprzedała mi świece do konchowania uszu. Myślałem, że zam się nieco na fizyce i pomoże mi to wyssać podciśnieniem przytkanie pochodne od zapalenia zatoki ale żona nakierowała mnie na artykuły, że to szmanizm. Czy polecanie takich świec przez farmaceutę jest zgodne z klauzulą sumienia?!