Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

[wpk]

A jakie stosujesz - zwykłe czy bezlaktozowe?

[zdyboo]

Zwykłe. Stans konkretnie, bo nie krzepnie i nie trzeba co chwila dolewać do opon.

[wpk]

Dobrze.

[Owain]

Słyszałem, że kiedyś dolewało się w opony rowerowe mleko... mleko. W sensie że prawdziwe.

[gavin]

Ja tam old school. Wożę ze sobą 3 łyżki, dętkę, pompkę i do tego jeszcze scyzoryko-narzedziowniczek.

[wpk]

Wożę ze sobą 3 łyżki

Do pomidorowej, ogórkowej i zalewajki? Szacunek!

[zdyboo]

Słyszałem, że kiedyś dolewało się w opony rowerowe mleko... mleko. W sensie że prawdziwe.

Nie wiem po co. Zupełnie bezsensowny pomysł. Ja o takim czymś w każdym razie nie słyszałem, ale na uszczelniacz opon wszyscy mówią mleko. Zatem o ile ktoś zaznajomiony z tematem wie, że chodzi o płynny lateks w zasadzie, o tyle lajkonik robi wielkie oczy i zastanawia się czy musi być pełnotłuste czy jednak 2% wystarczy. Wiem, bo mam to samo jak opowiadam ludziom, dla których rower to nie styl życia.

Ja tam old school. Wożę ze sobą 3 łyżki, dętkę, pompkę i do tego jeszcze scyzoryko-narzedziowniczek.

Dętkę w zapasie trzeba mieć, nawet z mlekiem, z którym z reguły nic się nie dzieje, ale jak już zaczyna to jest grubo.
Klucze i pompkę też wożę. Mam zestawy w małych pojemnikach, które mieszczą się w koszyku na bidon.
Trzy łyżki to i tak dużo. Czasem dwie się przydają zdjęcia opony, trzech nigdy nie musiałem użyć. Zwykle wystarczy jedna.

[wpk]

Zwykle wystarczy jedna.

Do pomidorowej znaczy?

[zdyboo]

Do opon Woytuś.

[Owain]

Tomek, poszukaj, popytaj, bo moje info pochodzi sprzed lat i z klimatów wioskowych, ale mam wrażenie, że może faktycznie lata temu wlewano mleko, może niewiele to dawało, ale coś dawało. Coś jak pajęczyna z chlebem zamiast penicyliny :>