Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

off-duty
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Gdama
Gdriada
Posty: 2371
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Gdańsk/Jantar

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#27031

Post autor: Gdama »

Ja wiem, ale nie powiem :P

Za to wrzucę https://www.donttakepictures.com/dtp-bl ... lrtd7qbj39
W RNŚ opowiadali dziś o zorzy polarnej i panu Carlu Størmerze oraz jego zdjęciach przy okazji.
Do tego mam w domu najazd Duńczyków i Norwegów, więc pięknie pasuje ;)
zdyboo

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#27032

Post autor: zdyboo »

Ja rozumiem, że to Norwegia, ale tak patrząc na modę, zwłaszcza męską, która od końca XIX w. do połowy XX w. wyglądała podobnie i to w całej kulturze tzw. zachodu.
Jak oni w tych garniturach i kapeluszach znosili upały?

Oslo jest bardzo fotogeniczne. Dawnom był, pewnie nieszybko o ile w ogóle wrócę, ale podobało mi się.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38952
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#27033

Post autor: wpk »

Gdama pisze: 15 lip 2021, 10:09 Za to wrzucę https://www.donttakepictures.com/dtp-bl ... lrtd7qbj39
Extra!
Awatar użytkownika
Gdama
Gdriada
Posty: 2371
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Gdańsk/Jantar

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#27034

Post autor: Gdama »

Mnie też podoba się Oslo. Nie przytłacza wielkością i szybkością. Bardzo lubię Park Vigelanda i jego okolice.
zdyboo

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#27035

Post autor: zdyboo »

Park jest mega, spędziliśmy tam z pół dnia z trzydniowego wyjazdu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z tym nieprzytłaczaniem to tak samo mają chyba wszystkie stolice państw nordyckich, nie byłem w Rejkiawiku, ale nie sądzę, żeby tam było inaczej.
Największe tłumy to chyba w takiej kolejności Kopenhaga, Sztokholm, Oslo, Helsinki.
Ligo

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#27036

Post autor: Ligo »

zdyboo pisze: 15 lip 2021, 10:20 Ja rozumiem, że to Norwegia, ale tak patrząc na modę, zwłaszcza męską, która od końca XIX w. do połowy XX w. wyglądała podobnie i to w całej kulturze tzw. zachodu.
Jak oni w tych garniturach i kapeluszach znosili upały?
To wyobraź sobie mojżeszowych na Williamsburgu w NYC, kiedy przy +30C i zabójczej wilgotności paradują na ulicy w długich płaszczach i wielkich, futrzanych czapach...
Kolega d4nziger pewne mógłby powiedzieć więcej.

W Oslo nie byłem, ale mam nadzieję.
zdyboo

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#27037

Post autor: zdyboo »

Może są ciepłolubni. Niektórzy ludzie, chodzą na krótko dopiero jak temperatura przekroczy 30 stopni. Znam osobiście takich ludzi.
Dla mnie w polskim klimacie, temperatura w lecie nie powinna przekraczać 25 st. C. W sumie takie lata pamiętam z dzieciństwa, że upał powyżej 30 st. C to było co najwyżej kilka wyjątkowych dni w lecie, a nie regułą jak teraz.
Temperatura i wilgotność jest zabójcza. Jak pierwszy raz jechałem do Szanghaju, to kumpel mówił, przyjedź w październiku, bo wcześniej jest za gorąco. Byłem na przełomie września i października i nawet w nocy można było śmigać na krótko ubranym. W dzień było gorąco, ale dało się żyć.
Drugi raz byłem jakoś w sierpniu, służbowo, zatem wybrać terminu nie mogłem. Masakra. Człowiek po 3 minutach od wyjścia z klimatyzowanego wnętrza był cały mokry od potu. W biurze, na klatce schodowej gdzie nie było klimy poręcze z nierdzewki były ciepłe. Nie umiałbym chyba tak żyć na co dzień.
Awatar użytkownika
danz1ger
Posty: 5966
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#27038

Post autor: danz1ger »

Ligo pisze: 15 lip 2021, 10:53
zdyboo pisze: 15 lip 2021, 10:20 Ja rozumiem, że to Norwegia, ale tak patrząc na modę, zwłaszcza męską, która od końca XIX w. do połowy XX w. wyglądała podobnie i to w całej kulturze tzw. zachodu.
Jak oni w tych garniturach i kapeluszach znosili upały?
To wyobraź sobie mojżeszowych na Williamsburgu w NYC, kiedy przy +30C i zabójczej wilgotności paradują na ulicy w długich płaszczach i wielkich, futrzanych czapach...
Kolega d4nziger pewne mógłby powiedzieć więcej.

W Oslo nie byłem, ale mam nadzieję.
Też zastanawiało mnie jak oni wyrabiają.
Ostatnie pięć tygodni lata w 1986 i całe lato 87 spędziłem w Chicago. Nigdy nie byłem w saunie ale sauna była na dworze więc tego. Kiedy we wrześniu 87 znalazłem się w Nowojorku, miałem wrażenie, że jest jakoś znośniej. Ale pracować fizycznie w czasie upałów to była kara za niepopełnione grzechy.
Shoot First, Ask Questions Later.
Awatar użytkownika
sorevell
Posty: 2582
Rejestracja: 11.2016

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#27039

Post autor: sorevell »


zdyboo pisze: Dla mnie w polskim klimacie, temperatura w lecie nie powinna przekraczać 25 st. C.
Martyna ma wbudowany termometr i jak temperatura spada poniżej 25 stopni, zaczyna jej by zimno.
Ligo

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#27040

Post autor: Ligo »

danz1ger pisze: 15 lip 2021, 15:00 Kiedy we wrześniu 87 znalazłem się w Nowojorku, miałem wrażenie, że jest jakoś znośniej.
No właśnie dziwne, bo mam takie samo wrażenie, chociaż powinno być niby dokładnie odwrotnie.

Dodano po 1 godzinie 8 minutach 8 strzałach znikąd:
Z innej beczki - wczoraj przeszła nawałnica nad moim miastem (może trochę na wyrost - miasteczkiem, miastuniem?), no i oglądałem zdjęcia. W sumie nic wielkiego, jakiś zerwany dach w szkole, połamane drzewa.
Ale co rzuciło mi się w oczy - syf... Nie licząć połamanych gałęzi.

https://myszkow.naszemiasto.pl/krajobra ... d/63625834

Na fotce okolice Starostwa, choć wszyscy mówią na ten budynek Prezydium, bo tam siedział kiedyś Naczelnik Miasta. Nieskoszone trawniki, zasłane ławki, kułwa...

Ale taka ciekawostka: jak w tamtym roku przyleciałem do kraju i tak się złożyło, że pierwszym miastem, które widziałem była Łódź (Wupsie wybacz), to natychmiast rzuciły mi się w oczy zarośnięte miejskie trawniki, w ogóle mało zadbana okolica. Czyli w dużych miastach jest taki sam syf, jak w małych. Szkoda gadać...
ODPOWIEDZ