Rowerowe dyr-dymały

off-duty
ODPOWIEDZ
zdyboo

Re: Rowerowe dyr-dymały

#3151

Post autor: zdyboo »

Jutro ma być jeszcze cieplej, u nas w LA, zapowiadają 20 stopni. Tylko duć ma srogo, choć na północy bardziej.
Po zmroku jednak szybko się wychładza. Wczoraj to nawet zmarzłem troszku. Dziś było cieplej, o 16:20 jak wyszedłem na rower to nawet było mi nieco za ciepło (18 st.), ale już po pół godzinie było 15 st., a po zachodzie słońca zrobiło się 12. Wczoraj 6. Zachód słońca już przed osiemnastą jest.
Ogólnie sezon na oślepianie uważam za w pełni otwarty. Nie kumam tego, nakupują sobie lampek z milionami lumenów i świecą po oczach. Z roku na rok jest tylko gorzej pod tym względem.
Awatar użytkownika
danz1ger
Posty: 5965
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Rowerowe dyr-dymały

#3152

Post autor: danz1ger »

Znaczy rowerzyści czy samochodziarze? Bo u tych drugich, zwłaszcza kiedy mają led-y, pewnie nie homologowane, to albo świecą po oczach z przodu albo walą w tylną szybę tak, że mógłbym czytać gazetę przyklejoną do sufitu.
Shoot First, Ask Questions Later.
zdyboo

Re: Rowerowe dyr-dymały

#3153

Post autor: zdyboo »

Rowerzyści. Kierownicy jednak znacznie rzadziej, choć zdarzają się też.
Blachosmrodziarzy to jakoś tam jest w stanie kontrolować drogówka i chyba nawet zatrzymać dowód rejestracyjny, jak uzna, że pojazd nie spełnia warunków technicznych.
Te LEDy bez homologacji z ali to częściej przyklejają na swoje paseratti Janusze. I głównym problemem tych świateł jest to, że ich nie widać.

Rowerzystów nie kontroluje nikt i naprawdę sporo osób ustawia te światła na wprost lub nawet lekko do góry. Pomijam już sens tych superjasnych trybów w mieście na oświetlonych ulicach, a zwłaszcza na DDR. Normalnie jakby ktoś długimi dawał. Nie jestem w stanie nawet dostrzec czy ktoś bez lampek nie jedzie na przykład obok, a już się zdarzało. Widzę tylko plamę światła.
Też mam lampkę, która wg producenta daje 1000 lumenów i w najmocniejszym trybie faktycznie robi z nocy dzień, ale używam go tylko w kompletnie nieoświetlonych miejscach i do tego kieruję w dół, bo ma oświetlać drogę, a nie robić światełko do nieba. Po ulicach czy normalnie oświetlonych DDR jeżdżę na dość słabym trybie. Głównie, żeby było mnie widać.
cz4rnuch

Re: Rowerowe dyr-dymały

#3154

Post autor: cz4rnuch »

Wraca ciorny z tyrki a w przedpokoju taka piękność. Maj preszys.

Obrazek
zdyboo

Re: Rowerowe dyr-dymały

#3155

Post autor: zdyboo »

Gratulacje. Drugi gruz na forumie.
A jak wyjaśniłeś sprawę gwary i składania?
gavin

Re: Rowerowe dyr-dymały

#3156

Post autor: gavin »

poka
cz4rnuch

Re: Rowerowe dyr-dymały

#3157

Post autor: cz4rnuch »

W zasadzie nie wyjaśniłem. Z roboty udało mi się dodzwonić do serwisu a tam mi powiedzieli bym zobaczył czy gwarancja podbita (nie podbita, tak na szybko to chyba w ogóle jej nie ma w opakowaniu, może w tych książeczkach, których jeszcze nie czytałem). Mailowo nic się nie dowiedziałem. Jutro zadzwonię do CR. A co do składania to wygląda to tak, że rower przyjechał w zasadzie złożony. Musiałem jedynie przykręcić siodełko, baranka (nie wiem jak to się ustawia więc na razie pod kątem prostym) i przednie koło. Nie wiem co tu można spierdolić, raczej wygląda to na wyciąganie kasy? Ale Anna wygląda obłędnie. Przyjdzie czas i na #bikeporn, ale moje żarówki w salunie dają wujowe światło więc nie chcę psuć efektu.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38947
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Rowerowe dyr-dymały

#3158

Post autor: wpk »

cz4rnuch pisze: 20 paź 2021, 20:24 Wraca ciorny z tyrki a w przedpokoju taka piękność. Maj preszys.
A7IV? Mają rozmach z pakowaniem...
zdyboo

Re: Rowerowe dyr-dymały

#3159

Post autor: zdyboo »

Sprytnie, przykręcili mostek, żeby nie było problemu z luzem na sterach i z niewłaściwym dokręceniem śrub mocujących mostek do rury sterowej.
Z ustawieniem baranka to wyjdzie w praniu. Ja mam lekko w dół, tak mi wygodnie. Jak mam do góry to zaczynają mnie boleć dłonie pomiędzy kciukami i wskazującymi. Równolegle (górny chwyt) do podłoża też było OK, ale lekko w dół jest lepiej.
Łapy starałem się tak przykręcić, aby stanowiły idealną kontynuację górnej krawędzi kierownicy.

W poprzednim gruzie miałem coś nie tak, bo po ok. 140 km, a później nawet po krótszym dystansie, zaczynały mi drętwieć małe palce dłoni. Całkowicie ustępowało po kilku dniach, ale tam miałem kierownicę 46 cm. W obecnym mam 42 i nic nie drętwieje.

Fotosy zrób na zewnątrz, teraz jest zajebiste światło, bo słońce już nawet w południe nie jest tak wysoko jak latem.
gavin

Re: Rowerowe dyr-dymały

#3160

Post autor: gavin »

W Krossie miałem też cały rower w pudle, nawet kiera była na miejscu, jeno przekręcona o 90stopni.
ODPOWIEDZ